Krzysztof Żuk: Inwestujemy w kulturę, bo miasto musi odżyć

Mimo pandemii i rosnących cen nieruchomości, miasto się nie wyludnia. Tutaj się pracuje, chodzi do szkoły i utrzymuje meldunek – mówi prezydent Lublina Krzysztof Żuk w rozmowie z Michałem Kolanką w kolejnym odcinku podcastu „Mówią Prezydenci”.

Publikacja: 28.05.2021 09:33

Prezydent Lublina Krzysztof Żuk

Prezydent Lublina Krzysztof Żuk

Foto: fot. Maciej Rukasz / UM Lublin

Posłuchaj podcastu:

Sprzed pandemii pamiętam Lublin jako miasto pełne młodych ludzi na ulicach i w kawiarniach. To się zmieniło?

Byłem niedawno w Krakowie i też nie odnalazłem się w ciszy na Starym Mieście. Zdalne nauczanie powoduje, że w przestrzeni miasta młodych ludzi jest mniej, ale w Lublinie nie jest tak pusto jak gdzie indziej, bo na 60 tys. studentów aż 7 tys. jest z zagranicy i oni nie wyjechali. Teraz najważniejszym celem jest przywrócenie miasta do życia – jego aktywności społecznej, naukowej czy kulturalnej. Tego oczekują od nas mieszkańcy, dlatego już rozpoczęliśmy program kulturalny. Mam nadzieję, że wkrótce przywrócimy typową lubelską normę, jeśli chodzi o liczbę projektów kulturalnych, aktywność społeczną i oczywiście życie w restauracjach na Starym Mieście. Miasto zabezpieczyło środki na te rodzaje aktywności, choć w czasie pandemii ponieśliśmy straty w wysokości ponad 150 mln zł. Dlatego, by utrzymać aktywność zarówno w życiu codziennym, jak i w wymiarze inwestycyjnym, musieliśmy sięgnąć po kredyty i dodatkowe środki. Uważamy jednak, że to niezbędne, bo miasto musi na nowo odżyć. Lublin jest miastem ludzi młodych, którzy chcą jak najszybciej wrócić do dawnych aktywności.

Czy przez ponad rok pandemii zmieniły się potrzeby mieszkańców? Czy mają oni inne oczekiwania w stosunku do liderów samorządu?

W wymiarze świadczonych przez nas usług czy powinności wobec obywateli, oczekiwania mieszkańców są takie same – wysokie standardy usług, ich dostępność, aktywność i dynamika miasta. Jeśli zaś chodzi o oczekiwania od życia codziennego, to następuje częściowe przewartościowanie. Ludzie zastanawiają się, czy to, co wcześniej kupowali, było im rzeczywiście potrzebne, czy warto utrzymywać pewne formy aktywności. W ciągu najbliższych miesięcy będziemy wiedzieli, czy przyzwyczajenia naszych mieszkańców się odmieniły. Dawniej mogłem być pewny, że zabraknie biletów do naszych instytucji kultury czy na imprezy sportowe. To może się zmienić, ale obawy o to, że pozostaniemy w domu, wydają się bezpodstawne.

Jak pandemia wpłynęła na zmiany inwestycyjne?

Straciliśmy 150 mln zł dochodów bieżących, głównie z nieruchomości, ale to dało się jeszcze nadrobić. Ubytek będzie niestety powiększany skutkami zmian wprowadzonych w wyniku polityki podatkowej rządu. Lublin ma tę przewagę nad innymi miastami, że dominują tu małe i średnie przedsiębiorstwa, które szybciej reagowały na zmiany w otoczeniu rynkowym, a niektóre nawet nie zarejestrowały negatywnych zmian spowodowanych przez lockdown. W związku z nieobecnością studentów ucierpiał rynek nieruchomości na wynajem, ale on się odbuduje, gdy tylko wrócą na uczelnie. Nie odnotowaliśmy złej koniunktury, jeśli chodzi o budownictwo mieszkaniowe. Mieszkania na bieżąco sprzedawane są przez deweloperów. Ma to też wymiar zewnętrzny. Do Lublina płyną pieniądze z całego regionu. Tu się kupuje mieszkania, bo dzieci tu studiują, a potem tutaj chcą pracować. Jeśli ludzie przenoszą się na obrzeża miasta czy do gmin sąsiednich, to raczej z powodów ekonomicznych. Działka z domem poza Lublinem jest często tańsza niż mieszkanie w mieście, a dzięki naszym inwestycjom wyjazd z miasta jest wygodny, a obrzeża są dobrze skomunikowane z centrum. Zadbaliśmy o węzły komunikacyjne i park and ride’y, co spowodowało zainteresowanie inwestycjami poza miastem. Ale miasto się nie wyludnia. Tu się pracuje, chodzi do szkoły, korzysta z oferty kulturalnej miasta i zachowuje meldunek.

Wielkie zainteresowanie budzi projekt Krajowego Planu Odbudowy. Czy ma pan obawy co do transparentności podziału funduszy z KPO?

Mamy świadomość trudności. Z jednej strony jest dokument na tyle ogólny, że niewiele z niego wynika  dla późniejszej alokacji, a z drugiej nie otrzymujemy deklaracji od rządu, że zapisy, które sytuują samorządy nie w segmencie grantowym, ale pożyczkowym, zostaną zmienione. Pożyczki dla wielu samorządów nie będą atrakcyjne. Możemy je rozważyć, jeśli chodzi o transport. Nie widzimy jednak możliwości wzięcia pożyczki w takich obszarach jak zielona transformacja. Uważamy, że o ile część środków z KPO może stanowić pożyczkę dla rządu, o tyle dla samorządu powinny to już być granty, bo Komisja Europejska dopuszcza taką możliwość. Ważną kwestią jest Komitet Monitorujący KPO. Przekonujemy stronę rządową, że zarówno samorządy, organizacje pozarządowe, jak i organizacje zrzeszające przedsiębiorców, powinny mieć realny wpływ na realizację Planu. W Komitecie Monitorującym powinny być możliwości kreowania kierunków alokacji środków pomocowych. Nie wiemy, jak kwestie te będzie rekomendował rządowi, negocjujący ze stroną samorządową, minister Waldemar Buda, bo jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nasza propozycja jest prosta. To trochę takie „sprawdzam” dla rządu. Jeśli rząd chce nas traktować jako partnerów, to Komitet Monitorujący jest pierwszą płaszczyzną, na której możemy zbudować to partnerstwo.

Złożył pan deklarację kandydowania w wyborach prezydenckich w Lublinie w 2023 r. jako jeden z pierwszych prezydentów dużego miasta. Dlaczego tak wcześnie?

Nie byłem zwolennikiem wypowiadania się w tej kwestii, ale w przestrzeni publicznej uporczywie rozpowszechniano informację, że chcę powalczyć o mandat posła – pójść do Sejmu lub do Parlamentu Europejskiego. To kwestia lojalności wobec współpracowników i mieszkańców. Zapewniłem ich: „Chcę tu zostać, jesteśmy razem, mamy strategię do realizowania. Ponoszę odpowiedzialność za to, co dzieje się w mieście dzisiaj i chcę ją ponosić w przyszłości”.

Jeśli wygra pan wybory w 2023 r., odda pan władzę w roku 2028. Jaki wtedy ma być Lublin?

Chcę doprowadzić do zmiany pokoleniowej. Lublin jest miastem, które realizuje obecnie nowoczesną, partycypacyjną strategię. Strategię, która powinna odzwierciedlać oczekiwania młodych lublinian,  którzy w przyszłości wezmą odpowiedzialność za miasto. Elementy tej strategii to w coraz większym stopniu zielona transformacja, ale również inteligentne specjalizacje czy wzmocniony potencjał akademicki miasta. Wchodzimy w obszary innowacyjnego rozwoju społeczno-gospodarczego. Twarda infrastruktura techniczna, którą musieliśmy stworzyć, praktycznie jest już za nami, co pozwala nam skupić się na innowacyjnym rozwoju i budowaniu inteligentnego miasta – smart city, które mamy wpisane w strategię.

„Mówią Prezydenci” to nowy cykl podcastów „Rzeczpospolitej”. Do rozmów zaprosiliśmy prezydentki i prezydentów największych polskich miast, członków Unii Metropolii Polskich. Program prowadzi Michał Kolanko. Słuchaj we wtorki o 12:00 na podcasty.rp.pl oraz w serwisach streamingowych na kanale „Rzeczpospolita: Audycje”.

""

regiony.rp.pl

Posłuchaj podcastu:

Sprzed pandemii pamiętam Lublin jako miasto pełne młodych ludzi na ulicach i w kawiarniach. To się zmieniło?

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego