Inwestycje w drogi, budowa bezkolizyjnych skrzyżowań i mieszkań komunalnych oraz zakup nowoczesnych autobusów miejskich. To wszystko spowodowało, że blisko 65-tysięczne Leszno, szczycące się od prawie pół wieku posiadaniem praw miejskich, znalazło się w czołówce rankingu „Rzeczpospolitej".
Prezydent miasta Tomasz Malepszy nie ukrywa dumy z działań, jakie wspólnie ze współpracownikami podejmuje. – Wymieniliśmy autobusy miejskie na zupełnie nowe i dziś mamy najnowocześniejszy tabor miejski w kraju. Wspólnie z 17 okolicznymi gminami budujemy ekologiczne wysypisko, zakład rekultywacji i pozyskiwania energii elektrycznej z odpadów. Stawiamy na innowacyjność, budując za 11 mln zł strefę, która ma się stać inkubatorem przedsiębiorczości – wymienia.
Z tej ostatniej inicjatywy jest szczególnie dumny – 6 mln zł, jakie dała na ten cel Unia Europejska, wspólnie z wkładem z budżetu miasta przeznaczono na wybudowanie budynku o powierzchni 4 tys. mkw. – Chcemy, aby innowacyjne firmy miały możliwość zakupu powierzchni w strefie po preferencyjnej cenie 60 zł za metr – mówi prezydent. – Nie chcemy jednak inwestorów, którzy – tak jak jeden obcokrajowiec, który się do mnie zgłosił – prowadziliby tam np. produkcję torebek foliowych. Na razie więc hala stoi pusta, choć jest już gotowa na przyjęcie biznesmenów.
A nowe miejsca pracy są w Lesznie potrzebne. Właśnie likwidowane są dwie spółki produkujące części do japońskich fabryk: SEWS Polska i SEWS Components Europe Polska. Pracę straci ponad 1,1 tys. osób, które dołączą do zarejestrowanych już 2,4 tys. bezrobotnych. – Ludzie muszą sobie radzić sami, w urzędzie pracy jest 350 ofert do wzięcia od zaraz, może nie są to propozycje marzeń, ale są – uważa Malepszy. Dodaje, że miasto dba o najuboższych – właśnie oddało do użytku 24 nowe komunalne lokale mieszkalne.
Mieszkańcy miasta przyznają, że w ostatnim czasie Leszno zaczęło przypominać ogromny plac budowy. Powstają nowe ronda, liczne markety, galerie. Niestety, część z nich się martwi, że ogromne pieniądze przeznaczane na ten cel mogłyby być wydawane lepiej, a drogi – zamiast do prywatnych galerii – budowane na osiedlach.