Gorączka na rynku studenckich kwater zaczyna powoli rosnąć

W szczycie sezonu lokale znikają w kilka godzin. Na kawalerkę trzeba mieć od 1,6 tys. zł w Lublinie do 2,5 tys. zł w stolicy.

Publikacja: 21.07.2024 17:09

Prawdziwe szaleństwo na rynku kwater dla studentów zacznie się w połowie sierpnia

Prawdziwe szaleństwo na rynku kwater dla studentów zacznie się w połowie sierpnia

Foto: AdobeStock

Studenci rozglądają się za lokalami na nowy rok akademicki. – Ruch zaczyna się już na początku czerwca. W pierwszej kolejności mieszkań poszukują ci, którzy chcą zmienić dotychczasowe lokum, a mając doświadczenie z poprzednich lat, wiedzą, że im bliżej października, tym o lokal będzie trudniej – wyjaśnia pośrednik Krzysztof Kabaj, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN). Kolejna fala, jak dodaje, wzbiera na początku lipca, po ogłoszeniu wyników matur. Na poszukiwania wyruszają pierwszoroczni studenci. – Apogeum następuje na przełomie sierpnia i września, ale rynek w tym okresie jest już mocno wyczyszczony z co lepszych ofert – zaznacza.

Prosta matematyka

Pośrednik Filip Wierzchowski, właściciel warszawskiej agencji EverBest Nieruchomości, dopowiada, że szczyt sezonu dopiero przed nami. – „Najmowe” szaleństwo zacznie się, jak co roku, w drugiej połowie sierpnia i potrwa do końca września – mówi. – To czas, kiedy poszukujących jest bardzo dużo – to zarówno studenci, jak i osoby wracające po wakacjach do aktywności zawodowej. W tym okresie mieszkania znikają w kilka dni, a nawet kilka godzin. To zdecydowanie dobry czas dla właścicieli mieszkań, którzy oczekują wyższych stawek.

Czytaj więcej

Gminy zagospodarowują pustostany. W Warszawie to aż jedna piąta mieszkań

Według eksperta Marcina Drogomireckiego rynek najmu mieszkań jest „w przededniu studenckiego ożywienia popytu”. – Oferta mieszkań na wynajem jest o 15–20 proc. większa niż w analogicznym okresie ub.r. W ofertach wciąż można przebierać, a z właścicielami, szczególnie tymi, którzy już od dłuższego czasu szukają najemcy, czynsz można negocjować – zapewnia. – Z prostej matematyki wynika, że lepiej dziś podpisać umowę najmu na rok ze stawką obniżoną np. o 200 zł (np. 2,5 tys., a nie 2,7 tys. zł), niż czekać na lokatora kolejny miesiąc. Puste mieszkanie to nie tylko brak przychodów z najmu. Właściciel musi pokrywać koszty i jego utrzymania (m.in. czynsz do administracji), i dłuższej publikacji ogłoszenia.

Drogomirecki zaznacza, że trudno powiedzieć, jaki typ mieszkania można dziś określić mianem „mieszkania dla studenta”. – Część studentów uczących się w miastach oddalonych od rodzinnego domu ma dobrze zarabiających rodziców, którzy są gotowi wynająć im lokal o wyższym niż przeciętny standardzie – wyjaśnia ekspert. – Część studentów pracuje i wybiera lokal w nowym budownictwie, z lepszymi adresami, czyli wcale nie najtańsze. Mówiąc o najmie studenckim, można więc brać pod uwagę nie tylko te najtańsze oferty – dodaje.

Jak mówi Drogomirecki, studenci chętni na wynajem kawalerki w Warszawie muszą się liczyć z wydatkiem średnio 2,5 tys. zł netto. – Do tej kwoty trzeba doliczyć czynsz dla administracji (zwykle kilkaset złotych miesięcznie), który w umowach najmu coraz częściej stanowi osobną pozycję, oraz opłaty za media – prąd, gaz czy internet – wskazuje.

Wynajem w grupie

Marcin Drogomirecki podaje, że średnia stawka netto najmu kawalerki w Krakowie, Gdańsku i Wrocławiu to ok. 2,1 tys. zł, w Poznaniu – 1,8 tys. zł, w Łodzi – ok. 1,7 tys., a w Lublinie i Olsztynie – ok. 1,6 tys. zł.

– Sposobem na obniżenie kosztów przez studentów jest wynajem kawalerki w parze lub wynajęcie większego, kilkupokojowego mieszkania w kilka osób i dzielenie się opłatami – mówi ekspert. – Nawet dwupokojowe mieszkanie (którego wynajem jest droższy niż kawalerki przeciętnie o ok. 30 proc.), ale wynajęte we dwójkę, w przeliczeniu na osobę będzie tańsze niż wynajem kawalerki w pojedynkę.

– Bywa, że czynsz za dwa pokoje w wysokości 4 tys. zł rozkłada się na cztery osoby, po 1 tys. zł na jednego studenta – dopowiada Joanna Lebiedź, pośredniczka z Warszawy. – W stolicy czynsz za jedno- i dwupokojowe mieszkanie to średnio 3 tys. zł, plus koszty eksploatacji. Trafiają się oferty za 3,5–3,9 tys. zł, ale bywają i takie za ok. 2 tys. zł – wskazuje.

Czytaj więcej

Długi ma co trzeci lokator komunalny. Kwota robi wrażenie

Joanna Lebiedź potwierdza, że pula lokali na wynajem jest spora. Na rynek trafiają mieszkania opuszczane przez sąsiadów zza wschodniej granicy. – Stosunkowo duża jest rotacja, ale najatrakcyjniejsze cenowo oferty szybko znikają – mówi, zwracając uwagę na niewielkie obniżki stawek najmu i większą skłonność właścicieli do ich negocjacji.

Z kolei w centrum Krakowa, jak mówi Krzysztof Kabaj, trudno wynająć przyzwoitą kawalerkę za mniej niż 2 tys. zł (bez kosztów eksploatacji). Czynsze za dwa pokoje zaczynają się od 2,5 tys. zł. – W czasie najmów studenckich na negocjacje nie ma co liczyć. Od kilku lat stawki za kwatery studenckie rosną. Rok do roku to wzrost rzędu 10–20 proc. – szacuje. Także we Wrocławiu, jak zauważa Magdalena Łozowicka, starszy analityk WGN, część studentów już teraz rozgląda się za mieszkaniami na wynajem. – To dobry moment na znalezienie kwatery, oferta jest jeszcze szeroka. Studenci mają szansę na wynajem lokalu w dogodnej lokalizacji, np. blisko uczelni, centrum lub dworca PKP – zapewnia Magdalena Łozowicka, zaznaczając, że tzw. ofert budżetowych jest stosunkowo niewiele. Tańsze lokale są oferowane np. na przedmieściach.

Analityczka WGN podaje, że najtańsze kwatery studenckie we Wrocławiu można wynająć za ok. 1,2 tys. zł miesięcznie (bez opłat). – To kawalerki o niższym standardzie, z podstawowym wyposażeniem – mówi Magdalena Łozowicka. – Wynajem nowocześnie urządzonych lokali to wydatek rzędu co najmniej 2–2,5 tys. zł netto. Właściciele mieszkań są skłonni do negocjacji zwłaszcza pod koniec gorącego okresu, kiedy zbliża się początek roku akademickiego, a ich lokale wciąż są niewynajęte.

Lepszy standard

O rosnących oczekiwaniach studentów mówi z kolei Hanna Morawska z agencji Freedom Poznań Centrum. – Jeszcze nie tak dawno zadowalali się schludnym pokojem w dużym mieszkaniu, przystosowanym dla tej grupy najemców – wspomina Morawska. – Dziś koszt najmu pokoju w Poznaniu to 500–700 zł. Studenci coraz częściej stawiają jednak na niezależne mieszkania o dobrym standardzie. Celują w kawalerki i w lokale dwupokojowe, które można wynająć za porównywalną stawkę. Czynsze to 1,5–2,5 tys. zł. Od zeszłego roku stawki się nie zmieniły, a w niektórych przypadkach nawet nieznacznie spadły. Właściciele są bardziej skłonni do negocjacji czynszów, ale skłonność ta bliżej szczytu sezonu może zmaleć – zastrzega.

Rynek najmu mieszkań w ostatnich latach się zmienił. – Tzw. lokale studenckie, czyli te o podstawowym standardzie i niższej cenie, są zastępowane mieszkaniami w dobrym i bardzo dobrym stanie, coraz częściej w nowym budownictwie – zauważa Filip Wierzchowski. – Niedrogich lokali będzie coraz mniej. Będą też rzadziej poszukiwane. Współczesny student ceni sobie dobry standard, rzadko zadowala się byle czym. Oczywiście, wolałby płacić mniej, ale na atrakcyjne mieszkanie z dobrym adresem jest nie tylko zmuszony, ale i jest gotów wydać więcej.

Z najmami studenckimi jest pewien problem, na co zwraca uwagę Krzysztof Kabaj. – Student chce często wynajmować lokal od września lub października, umowę podpisując wcześniej. Nie każdy zostaje na wakacje w mieście, w którym studiuje – wyjaśnia. – Wiadomo, że nie chce płacić za okres, w którym nie przebywa w mieszkaniu. To nie jest, oczywiście, korzystne dla właścicieli nieruchomości, które są wolne np. już od lipca. Student musi więc wybrać: albo z wyprzedzeniem podpisuje umowę najmu atrakcyjnego lokalu, płacąc czynsz także za okres, w którym w nim nie mieszka, albo podejmuje ryzyko szukania kwatery dopiero pod koniec wakacji.

Studenci rozglądają się za lokalami na nowy rok akademicki. – Ruch zaczyna się już na początku czerwca. W pierwszej kolejności mieszkań poszukują ci, którzy chcą zmienić dotychczasowe lokum, a mając doświadczenie z poprzednich lat, wiedzą, że im bliżej października, tym o lokal będzie trudniej – wyjaśnia pośrednik Krzysztof Kabaj, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN). Kolejna fala, jak dodaje, wzbiera na początku lipca, po ogłoszeniu wyników matur. Na poszukiwania wyruszają pierwszoroczni studenci. – Apogeum następuje na przełomie sierpnia i września, ale rynek w tym okresie jest już mocno wyczyszczony z co lepszych ofert – zaznacza.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Mieszkania komunalne na rafach
Nieruchomości
Gminy zagospodarowują pustostany. W Warszawie to aż jedna piąta mieszkań
Nieruchomości
Długi ma co trzeci lokator komunalny. Kwota robi wrażenie
Nieruchomości
Będą nowe mieszkania czynowe. Samorządy zakładają specjalne spółki
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Nieruchomości
Miejskie budynki usuwane z gminnej ewidencji zabytków
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki