– Twórca Reformy Samorządu Terytorialnego w 1990 r. Ekonomista, Urbanista, Społecznik, Polityk. Uczestnik opozycji demokratycznej, Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie i Okrągłego Stołu. Senator I Kadencji Senatu III RP, Pełnomocnik Rządu RP ds. Reformy Samorządu Terytorialnego, Założyciel Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, Ambasador RP przy Radzie Europy, Kawaler Orderu Orła Białego – czytamy na tablicy pamiątkowej, która pojawi się na fasadzie urzędu miasta i gminy w Podkowie Leśnej w 30. rocznicę wyborów władz lokalnych. Profesora poznałem już po wyborach 1989 r.
Byliśmy świeżo upieczonymi parlamentarzystami. Będąc już pełnomocnikiem rządu ds. reformy samorządowej szukał kandydata na zastępcę. Padło na mnie. Krótka rozmowa przy kawie w sejmowej restauracji zakończyła się porozumieniem. I tak zaczęła się moja 25-letnia współpraca, a z czasem i przyjaźń z profesorem. Był owładnięty ideą zbudowania autentycznego samorządu terytorialnego. Silnego niezależnością, kompetencjami, finansami i ludźmi, którzy będą go tworzyć. Wierzył w Polskę demokratyczną i wiedział, że fundamentem demokracji są silne gminy rozumiane jako wspólnoty mieszkańców. Zabrał się do tego dzieła z pasją i oddaniem, mimo że stuknęło mu 65 lat. Miał jednak siłę i energię młodzieńca. Nad reformą pracował od kilkunastu lat. A budowa samorządu terytorialnego z prawdziwego zdarzenia nie miała wtedy wielu zwolenników. Jerzy Regulski umiał jednak przełamać ten opór poprzez swój upór i siłę przekonywania, bo innymi argumentami nie dysponował. Udało się wpierw przygotować nowy ustrój samorządowy i dopiero w jego ramach przeprowadzić wybory, których 30-lecie właśnie obchodzimy. Takiego czynu mógł dokonać tylko ktoś, kto w mojej pamięci na zawsze pozostanie Mistrzem.
Jerzy Stępień Sędzia, współtwórca reformy samorządowej:
Takiego 30-lecia samorządu nikt nie był w stanie przewidzieć. Może Bill Gates, który ostrzegał podobno od lat, że czeka nas wojna z nieznanym wirusem – nie sądzę jednak, by widział ten problem w kontekście naszego jubileuszu, zresztą kto to wie. Może ma jakiś program sztucznej inteligencji, który mu wyświetlił, co będzie się działo w Polsce w I połowie 2020 r., szczególnie w okolicach 27 maja – w rocznicę pierwszych w pełni demokratycznych wyborów. Kiedy wrócimy do pytań, po co nam samorząd, warto przypomnieć słowa Jerzego Regulskiego przed wyborami czerwcowymi ’89. Bardzo dobitnie deklarował to w kampanii wyborczej, co można zobaczyć na filmie ze spotkania w Jeleniej Górze. Dumnie prezentujemy ten film na stronie założonej przez niego Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. A mówił bez ogródek: „Chcę dokonać gruntownej zmiany systemu tego państwa”. Wprowadzenie samorządu terytorialnego w gminach podcięło od dołu konstrukcję niewydolnego, scentralizowanego państwa, przez co rząd stracił chwilowo grunt pod nogami. W miejsce patyków, na których cała budowa państwa się ledwo trzymała, został posadowiony solidny fundament, na którym można było na całkowicie nowych, sprawdzonych w Europie zasadach sztuki budowlanej wznieść całą nową konstrukcję państwa składającą się nie z elementów zespawanych w piramidę, ale z elastycznych podzespołów powiązanych mocną siecią, gwarantując, że ta konstrukcja się nie zawali nawet w czasie trzęsienia ziemi. Dopiero teraz okazuje się, czy pierwotny plan został dobrze zrealizowany, czy nie zawiera jakichś konstrukcyjnych błędów. Na razie fundament, czyli gminy, nie jest naruszony, a powiat i samorządowe województwa, dobudowane w 1999 r., też wytrzymują napięcia i turbulencje. Samorządy dzielnie bronią demokracji i naszych praw, nie pozwalając na bezprawie chociażby w odniesieniu do naszych danych wrażliwych (spisy wyborców).
Zygmunt Frankiewicz senator RP prezes Związku Miast Polskich prezydent Gliwic w latach 1993–2019:
30. rocznica odrodzenia samorządu terytorialnego przypada niestety w czasie, który wyklucza właściwe jej uczczenie i obchody. A jest to rocznica, którą powinniśmy świętować ze szczególnym rozmachem i poczuciem dumy. Trzy dekady polskiej samorządności to czas bezprecedensowego rozwoju, budowy nowoczesnej infrastruktury, kreowania zmian w lokalnych i regionalnych gospodarkach. Miliardowe inwestycje, tysiące kilometrów dróg i sieci kanalizacyjnych, infrastruktura oświatowa, sportowa i rekreacyjna to oczywiste sukcesy, o których trzeba pamiętać. Pandemia, z której skutkami się zmagamy, dobitnie pokazuje, jak ważną częścią państwa jest samorząd terytorialny. To na barkach tej administracji spoczął ciężar walki z koronawirusem. Niedoinwestowane od dekad szpitale już od długiego czasu uzależnione były od pomocy finansowej miast i powiatów. Dzieje się tak nadal, mimo że rząd pobiera co miesiąc z wypłaty każdego obywatela składkę, z której NFZ powinien opłacać koszty funkcjonowania służby zdrowia. Bez heroicznych często wysiłków tysięcy samorządów skutki zdrowotne pandemii byłyby o wiele poważniejsze. Koronawirus ma jednak wymiar nie tylko zdrowotny. Widać już nadchodzący kryzys gospodarczy, wynikający z trwających od miesięcy ograniczeń. Samorząd obchodzi więc swoje wielkie święto w bardzo przykrych okolicznościach. Dołowany finansowo, dźwigający ciężar walki z pandemią i jej skutkami zdrowotnymi i gospodarczymi. Przy braku oczekiwanej pomocy państwa, zawsze działając w interesie mieszkańców, często wbrew bezprawnym poleceniom rządzących. Bez zasadniczych mian w traktowaniu samorządu przez władze centralne stracimy wspólny, wartościowy dorobek – samorząd zostanie zniszczony. Proponuję wielką mobilizację naszego środowiska, aby do tego nie dopuścić.