Tunelem za miliard złotych jedziemy do Zakopanego

Niewiele ponad 2 kilometry liczy najbardziej spektakularna inwestycja drogowa w Małopolsce – włączony do ruchu ponad tydzień temu tunel na nowej zakopiance.

Publikacja: 21.11.2022 17:27

Tunel na zakopiance okazał się jedną z najtrudniejszych inwestycji na budowie polskich dróg

Tunel na zakopiance okazał się jedną z najtrudniejszych inwestycji na budowie polskich dróg

Foto: PAP/Grzegorz Momot

Oddanie ekspresowego przejazdu wydrążonego pod górą Luboń Mały co prawda opóźniło się o dwa lata wobec pierwotnego planu. Za to zrealizowane w ciągu trasy S7 przedsięwzięcie niewiele ma sobie równych: była to z pewnością jedna z najtrudniejszych budów na polskiej sieci szybkich dróg.

Do wydrążenia dwóch nitek tunelu o długości 2058 m każda używano ciężkiego sprzętu i materiałów wybuchowych. Tych ostatnich wykorzystano ok. 180 ton. Wydobyto taką ilość materiału skalnego, która pozwoliłaby zasypać 160 basenów o wymiarach olimpijskich. Do konstrukcji tunelu wykorzystano 48 tys. ton stali, a także 190 tys. m sześc. betonu, czyli tyle, ile byłoby wykorzystane na 45 km nawierzchni drogi dwujezdniowej. Ze względów technologicznych prace przy drążeniu tunelu prowadzone były 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu.

Czytaj więcej

Nie ma zgody w sprawie nowej zakopianki pomiędzy Krakowem i Myślenicami

Nie dość, że budowa była technicznie bardzo trudna, to jeszcze komplikowały ją nieprzewidziane wydarzenia. Już w trakcie badań pojawiły się osuwiska w rejonie południowego portalu tunelu, które uniemożliwiły prowadzenie robót na nitce w kierunku Krakowa. W konsekwencji część elementów należało przeprojektować. Dalszy postęp robót jeszcze bardziej utrudniła pandemia.

Ale ostateczny efekt robi wrażenie. W tunelu są dwa pasy ruchu po 3,5 m każdy oraz 3-m pas awaryjny, dający możliwość dobudowy trzeciego pasa ruchu w przyszłości. Komory połączone są dziesięcioma przejściami ewakuacyjnymi rozlokowanymi co 172 m oraz przejazdem awaryjnym przeznaczonym dla służb ratunkowych. Przejścia ewakuacyjne oddzielone są od tunelu specjalnie zaprojektowanymi drzwiami, zapewniającymi dwie godziny odporności na działanie ognia. W sytuacji zagrożenia podróżujący tunelem mają być ewakuowani do nawy nieobjętej pożarem i wyprowadzeni na zewnątrz przez portal. Pożar jest największym niebezpieczeństwem dla przejeżdżających tunelem osób, więc wyposażono go w szereg zabezpieczeń. Co 86 m rozmieszczone są naprzemiennie punkty alarmowe z gaśnicami, kocami gaśniczymi, ostrzegaczami i telefonem alarmowym. Na wewnętrznych ścianach tunelu zabudowane zostały wnęki z hydrantami. W przejściach poprzecznych oraz w budynkach technicznych zamontowano głośniki nadające ostrzeżenia oraz polecenia w przypadku sytuacji zagrożenia.

Czytaj więcej

Tunel opóźniony, ale Świnoujście już sprzedaje promy

Zasilanie tunelu w prąd ma podwójne zabezpieczenia: zarówno z zewnętrznych linii energetycznych, jak i awaryjnych agregatów prądotwórczych, mających automatycznie zapewnić energię w przypadku odcięcia zasilania z zewnątrz. Na wszelki wypadek każdy z agregatów został zdublowany.

Włączenie tunelu do ruchu mocno skraca czas podróży w stronę Tatr lub w kierunku Krakowa. Gdy w 2016 r. rozpoczynała się budowa drogi ekspresowej S7 pomiędzy Lubniem a Rabką-Zdrój, pokonanie ok. 16 km starej drogi krajowej nr 7 ze średnią prędkością ok. 42 km/h zajmowało kwadrans, a czasem nawet dłużej. Tunel skrócił czas o blisko połowę. Sam przejazd odcinkiem tunelowym zajmuje niespełna dwie minuty.

Włączenie tunelu do ruchu pozwoliło na połączenie oddanych wcześniej nowych odcinków zakopianki. W rezultacie pomiędzy Myślenicami a Rabką-Zdrój kierowcy mają do dyspozycji ok. 32 km drogi ekspresowej.

Oddanie ekspresowego przejazdu wydrążonego pod górą Luboń Mały co prawda opóźniło się o dwa lata wobec pierwotnego planu. Za to zrealizowane w ciągu trasy S7 przedsięwzięcie niewiele ma sobie równych: była to z pewnością jedna z najtrudniejszych budów na polskiej sieci szybkich dróg.

Do wydrążenia dwóch nitek tunelu o długości 2058 m każda używano ciężkiego sprzętu i materiałów wybuchowych. Tych ostatnich wykorzystano ok. 180 ton. Wydobyto taką ilość materiału skalnego, która pozwoliłaby zasypać 160 basenów o wymiarach olimpijskich. Do konstrukcji tunelu wykorzystano 48 tys. ton stali, a także 190 tys. m sześc. betonu, czyli tyle, ile byłoby wykorzystane na 45 km nawierzchni drogi dwujezdniowej. Ze względów technologicznych prace przy drążeniu tunelu prowadzone były 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Inwestycje
Jedenaście obwodnic miast zostanie oddanych w 2025 r.
Inwestycje
Kolej odmraża wielkie projekty deweloperskie. Ruszy budowa Warszawy Gdańskiej
Inwestycje
Nowe drogi poprawią mobilność regionów
Inwestycje
Ruszyła nowa fala prac na budowach linii tramwajowych
Inwestycje
Szkolny dzwonek na placu budowy. Przeciąga się część wakacyjnych remontów