Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju ruszyło właśnie z konsultacjami Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego 2030. To dokument, który ma określić nowe podejście w polityce rozwoju regionalnego, bo dotychczasowe – zdaniem rządu – nie bardzo się sprawdziło.
Zbyt duża polaryzacja
Nie sprawdził się na przykład tzw. model polaryzacyjno-dyfuzyjny, który zakładał, że impulsy rozwojowe z największych aglomeracji będą przenikały do słabiej rozwiniętych obszarów je otaczających. Po kilku latach okazuje się, że – jak analizują autorzy KSRR 2030 – szybko rozwijające się metropolie nie ciągną jednak za sobą tych mniejszych, a wewnątrzregionalne zróżnicowanie, zamiast się zmniejszać, jeszcze się pogłębiło.
Niezadowalające zmiany widać na poziomie samych regionów. „Pomimo utrzymującego się od wielu lat wzrostu gospodarczego w Polsce, zauważalny jest proces narastania nierówności rozwojowych – regiony i subregiony atrakcyjniejsze dla lokalizowania nowych, proeksportowych inwestycji rozwijają się jeszcze szybciej, biedniejsze zaś, choć także się rozwijają, relatywnie tracą swoją pozycję gospodarczą” – czytamy w KSRR 2030. Efekty są odczuwalne dla mieszkańców – im mniej w województwie inwestycji prywatnych i prężnie rozwijających się przedsiębiorstw, tym mniejsze niż gdzie indziej wynagrodzenia, perspektywy zawodowego rozwoju i większa skłonność mieszkańców do migracji. Słabsza gospodarka to niższe dochody samorządów i wynikająca z tego niższa jakość usług publicznych.
„Dla polityki regionalnej oznacza to konieczność koncentracji uwagi na przeciwdziałaniu nadmiernym dysproporcjom rozwojowym, zarówno między regionami, jak i w samych regionach” – czytamy w KRSS 2030.
Jeśli chodzi o dysproporcje na poziomie regionów, to mowa oczywiście przede wszystkim o Polsce Wschodniej. Ostatnie dane GUS potwierdzają, że są to najsłabiej rozwinięte obszary w Polsce. Statystyczny wskaźnik wartości PKB wytworzonej przez jednego mieszkańca na Lubelszczyźnie, Podkarpaciu, Warmii i Mazurach, Podlasiu i w Świętokrzyskiem sięgał w 2017 r. odpowiednio od 68,9 proc. do 71,8 proc. średniej krajowej. Dla porównania – w regionie stołecznym (wydzielony statystycznie z Mazowsza region Warszawy i okolicznych powiatów) wskaźnik ten był ponad trzy razy wyższy, sięgnął prawie 220 proc. średniej krajowej.