Reklama

Szeroki wachlarz możliwości dla gmin w zakresie retencji wody

Rozwój retencji wody w Polsce jest niezbędny, aby walczyć ze skutkami zmian klimatu. Koszty są niemałe, ale samorządy mogą skorzystać z wielu opcji dofinansowania, które oferuje rząd oraz Unia Europejska.

Publikacja: 14.09.2025 14:09

Naukowcy alarmują, że poziom retencji musi w Polsce wzrosnąć co najmniej dwukrotnie, aby skutecznie

Prognoza pogody na najbliższe dni

Naukowcy alarmują, że poziom retencji musi w Polsce wzrosnąć co najmniej dwukrotnie, aby skutecznie bronić się przed skutkami suszy

Foto: nd700

Sytuacja związana z retencją w Polsce jest dramatyczna – zatrzymujemy znacznie mniej wody niż inne kraje europejskie. Poziom retencji wynosi u nas zaledwie 6-7 proc., podczas gdy średnia europejska sięga 20 proc., a kraje takie, jak Hiszpania, zatrzymują jej nawet 45 proc.

Naukowcy alarmują, że poziom retencji musi w Polsce wzrosnąć co najmniej dwukrotnie, aby skutecznie bronić się przed skutkami suszy. Jak wynika z danych ONZ, granicą „stresu wodnego”, czyli zagrożenia deficytem wody, jest próg 1,7 tys. m sześc. na osobę. Tymczasem w Polsce na jednego mieszkańca przypada rocznie około 1,8 tys. m sześc. wody, a w okresach suszy ilość ta spada nawet do 1,1 tys. m sześc. Dla porównania, w Europie na osobę przypada ok. 5 tys. m sześc. wody.

Tracimy wodę deszczową, która błyskawicznie spływa po zabetonowanych powierzchniach

Polacy w większości odczuwają już konsekwencje pogłębiającego się kryzysu klimatycznego – jak wynika z badania Centrum Badawczo-Rozwojowego Biostat na zlecenie Multiconsult Polska, jedynie 15 proc. respondentów temu zaprzeczyło. Niemal trzy czwarte ankietowanych zauważa coraz cieplejsze zimy i bardziej suche lata. Susza hydrologiczna w kraju nie odpuszcza, a poziomy rzek spadają do rekordowo niskich wartości – na początku września odnotowano najniższy w historii poziom Wisły, wynoszący zaledwie 4 cm.

Czytaj więcej

Walka z powodziami błyskawicznymi. Nowe zbiorniki retencyjne powstają w miastach

– Polska ma stosunkowo niewiele dużych sztucznych zbiorników wodnych, a wiele z nich powstało kilkadziesiąt lat temu. Na przestrzeni ostatnich lat nastąpiły zmiany, na które istniejąca infrastruktura nie jest przygotowana.  Przez lata melioracji i osuszania terenów zaniedbana została także mała retencja. To sprawiło, że tracimy wodę deszczową, która błyskawicznie spływa po zabetonowanych powierzchniach – tłumaczy dr inż. Amadeusz Walczak, starszy konsultant ds. ochrony środowiska w Multiconsult Polska.

Reklama
Reklama

Wysiłki w zakresie zwiększania retencji są niezbędne, szczególnie w kwestii zwiększania liczby zbiorników, reaktywacji i ochrony terenów podmokłych oraz magazynowania deszczówki. Budżety gmin nie zawsze mają środki na takie inwestycje, mają jednak możliwość zwrócenia się o wsparcie w tym zakresie w ramach szeregu programów krajowych oraz europejskich.

Wsparcie na ograniczenie skutków suszy i powodzi

Możliwości wsparcia dla samorządów jest sporo – część z nich oferuje Unia Europejska. W ramach programu Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko 2021-2027 – FEnIKS na rozwój retencji na obszarach miejskich do 2027 roku przeznaczone zostanie ponad 7 mld zł. Głównym celem programu jest ograniczanie skutków suszy i powodzi oraz transformacja miast tak, aby stały się bardziej przyjazne dla ludzi oraz klimatu.

W ramach FEnIKS 01.02 (adaptacja terenów zurbanizowanych do zmian klimatu), samorządy mogą uzyskać nawet 77 proc. dofinansowania projektu dotyczącego działań związanych z budową, rozbudową lub remontem sieci kanalizacji deszczowej oraz infrastruktury towarzyszącej, przyczyniających się m.in. do retencjonowania wód opadowych. 15 września rusza druga tura naboru, która potrwa do 27 lutego 2026 roku. Z takiego dofinansowania skorzystała m.in. Bielsko-Biała, uzyskując z FEnIKS ponad 18 mln zł. Miasto przeznaczy środki na piętnaście inwestycji w różnych punktach miasta, m.in. rewitalizację Parku Słowackiego.

Czytaj więcej

Opłata od deszczu. Za uszczelnioną i zbyt mocno zabudowaną działkę

W ramach programu Fundusze Europejskie na lata 2021-2027, Małopolska uzyskała dofinansowanie do 9 projektów, na które przeznaczono ponad 31 mld zł, w tym m.in. budowę cysterny retencyjnej w obszarze ruin zamku w Lanckoronie.

Do 10 września można było aplikować o dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach programu regionalnego Fundusze Europejskie dla Podkarpacia 2021-2027. Maksymalny poziom dofinansowania wydatków kwalifikowalnych w projekcie wyniósł 85 proc., a poziom zaliczkowania wydatków 90 proc. całej kwoty.

Reklama
Reklama

Pieniądze na retencję także w KPO

Szereg możliwości dofinansowania oferują również województwa. W ramach programu „Małopolska deszczówka 2025”, Sejmik Województwa Małopolskiego przyznał ponad 1,7 mln zł dofinansowania 78 gminom, z których 74 otrzymały wsparcie na zakup zbiorników dla mieszkańców, a 4 – na instalacje retencyjne przy własnych budynkach. Województwo Łódzkie uruchomiło z kolei program „Renowacja zbiorników wodnych”, z którego skorzystała gmina Czarnożyły, uzyskując dofinansowanie 79 proc. kosztów kwalifikowanych projektu renowacji zbiornika wodnego w miejscowości Stawek. Szacunkowa wartość inwestycji wynosi ok. 200 tys. zł, a dofinansowanie sięgnęło 158 tys. zł.

Samorządy mogą się też ubiegać o środki na retencję w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) dla infrastruktury wodnej na obszarach wiejskich. Samorządy gminne, szczególnie wiejskie i miejsko-wiejskie, mogą ubiegać się o wsparcie w ramach komponentu B3.3.1 KPO, przeznaczonego na rozwój infrastruktury wodnej, w tym również retencji wody na obszarach wiejskich. Z tej możliwości skorzystały m.in. gminy w Podlaskiem (Lipsk, Narew, Kleszczele, Wysokie Mazowieckie, Czyże), które otrzymały łącznie 12 mln zł dotacji, które zostaną przeznaczone m.in. na budowę oczyszczalni ścieków oraz nowych systemów retencji.

Czytaj więcej

Żeby woda nie uciekała. "Trzeba uczyć mieszkańców prostych nawyków"

Do realizacji projektów związanych z gromadzeniem deszczówki zachęcają mieszkańców również samorządy, oferując dofinansowanie do przydomowego systemu zbierania i ponownego wykorzystania wody. Takie rozwiązanie proponuje m.in. Poznań, gdzie wsparcie finansowe mogą otrzymać zarówno osoby prywatne, jak i przedsiębiorcy, instytucje, wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe, użytkownicy działek ROD oraz właściciele ogródków znajdujących się na terenach zarządzanych przez spółdzielnie lub wspólnoty. W ramach projektu miasto pokrywa do 80 proc. poniesionych kosztów inwestycji – w przypadku spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych do 50 tys. zł, natomiast osoby prywatne i pozostali inwestorzy mogą otrzymać do 6 tys. zł.

 

 

Reklama
Reklama

 

 

 

 

 

Reklama
Reklama

Sytuacja związana z retencją w Polsce jest dramatyczna – zatrzymujemy znacznie mniej wody niż inne kraje europejskie. Poziom retencji wynosi u nas zaledwie 6-7 proc., podczas gdy średnia europejska sięga 20 proc., a kraje takie, jak Hiszpania, zatrzymują jej nawet 45 proc.

Naukowcy alarmują, że poziom retencji musi w Polsce wzrosnąć co najmniej dwukrotnie, aby skutecznie bronić się przed skutkami suszy. Jak wynika z danych ONZ, granicą „stresu wodnego”, czyli zagrożenia deficytem wody, jest próg 1,7 tys. m sześc. na osobę. Tymczasem w Polsce na jednego mieszkańca przypada rocznie około 1,8 tys. m sześc. wody, a w okresach suszy ilość ta spada nawet do 1,1 tys. m sześc. Dla porównania, w Europie na osobę przypada ok. 5 tys. m sześc. wody.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Ekologia
Stały monitoring szkół w miastach. Kontrola zużycia wody, ciepła czy prądu
Ekologia
System kaucyjny: czy Polacy zapłacą mniej za śmieci? „To złożona sytuacja”
Ekologia
Przybywa inwestycji samorządów w stacje ładowania elektryków. Dzięki dotacjom UE
Ekologia
Walka z powodziami błyskawicznymi. Nowe zbiorniki retencyjne powstają w miastach
Ekologia
Jak działa wodny recykling. „Krok w stronę gospodarki o obiegu zamkniętym”
Reklama
Reklama