Są takie województwa, w których dochody z pracy stanowią niespełna 60 proc. dochodów mieszkańców (mazowieckie) i takie, w których jest to 40 proc. (podlaskie). W dwóch województwach – zachodniopomorskim i podkarpackim – pieniądze z rożnego rodzaju świadczeń stanowią ponad 28 proc. dochodów, jakimi dysponują gospodarstwa domowe. Tylko na Mazowszu jest to mniej niż jedna piąta.
Wzrost znaczenia różnego typu świadczeń w dochodach coraz większej grupy mieszkańców na jakichś terenach jest kolejnym przykładem wpływu zmian demograficznych na rozwój i finanse regionalne. Współtowarzyszy starzeniu się ludności oraz wyludnianiu się wielu terenów. Eksperci zjawisko to określają jako socjalizację źródeł utrzymania. Oznaczać może, że indywidualnie mieszkańcy nie będą mieli finansowych kłopotów z utrzymaniem się, jednak będą żyli w regionach, w których samorządom coraz trudniej będzie utrzymać odpowiedni standard usług publicznych. Konsekwencją może być oddalenie się od siebie poziomu dobrobytu mieszkańców od ich dobrostanu.
– Zwracamy uwagę na konsekwencje zmian demograficznych. One się pogłębiają i polaryzują sytuację regionów – zaznacza Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich.
Coraz większa polaryzacja
GUS opublikował właśnie raport na temat „Budżetów gospodarstw domowych w 2022 r.”. Wynika z niego, że najwięcej przeciętnie pieniędzy dla każdego domownika miały rodziny (gospodarstwa domowe) w czterech województwach: mazowieckim, śląskim, podlaskim i dolnośląskim. Na Mazowszu było to prawie 3,6 tys. zł (nie ma w tym opracowaniu wyróżnienia Warszawy i prowincji), w trzech kolejnych wspomnianych wojewdztwach: ok. 2,8–2,9 tys. zł. Najwięcej wydano przeciętnie na: Mazowszu, Śląsku, Podlasiu i w województwie zachodniopomorskim. Na Mazowszu było to powyżej 2,8 tys. zł, w trzech kolejnych regionach ok. 2,35 tys. zł. W opracowaniu analitycy GUS zwrócili uwagę, że w miastach wartość dochodu rozporządzalnego dla każdej osoby jest zwykle wyższa o prawie jedną czwartą w porównaniu z terenami wiejskimi ze względu na wyższe dochody i większą liczbę osób tworzących rodziny na wsiach.
W raporcie widoczne są także inne różnice. Pierwsza polega na strukturze źródeł dochodu, czyli wadze, jaką mają wynagrodzenia z pracy, a jaką świadczenia. Dochody z pracy najemnej stanowią przeciętnie niespełna 54 proc. Było tak w zeszłym roku w siedmiu województwach: mazowieckim, małopolskim, lubuskim, pomorskim, śląskim, łódzkim i dolnośląskim. W pozostałych jest mniej, a w czterech mniej niż połowa dochodu rozporządzalnego: w województwach lubelskim, opolskim, warmińsko-mazurskim i podlaskim.