Czym dla Pana są Igrzyska Wolności?
Z jednej strony Igrzyska to wydarzenie dotyczące sfery życia publicznego, a zatem jest to impreza dla tych, których interesuje świat idei, którzy szukają nowych inspiracji, są otwarci na innych i którym zależy na czymś więcej niż własny czubek nosa. To także miejsce, w którym można znaleźć chwilę na refleksję i spotkać wielu mądrych i ciekawych ludzi. Dzięki dyskusji z nimi można po prostu lepiej rozumieć dzisiejszy świat, to, co się dzieje wokół. Szczególnie pisarze moim zdaniem potrafią szczególnie celnie i przejrzyście opowiedzieć o zachodzących procesach, oni świetnie obserwują świat. Z drugiej to spotkanie ludzi, którym na sercu leży dobro polskiej demokracji i bliskie są idee liberalne. Ale jako organizatorzy zawsze chcemy, aby Igrzyska były forum otwartym na osoby o innym światopoglądzie, by mogły się tu ścierać różne przekonania i idee. To zresztą naturalne w mieście o takiej historii jak Łódź.
Czy w dzisiejszym, zatomizowanym politycznie świecie w ogóle możliwa jest taka wymiana opinii? Bez hejtu i mowy nienawiści?
Dla osób, którzy wierzą w demokrację liberalną, a do takich należę, to, że różnimy się jest oczywiste i piękne. Dzięki temu możemy prowadzić dialog, dochodzić do kompromisów i w zgodzie żyć obok siebie. W kraju, który chce być demokratyczny, w którym co kilka lat następuje zmiana władzy taki kompromis jest niezbędny. Zwycięzca, który w wyborach osiągnie nawet kilkuprocentową przewagę, nie może i nie powinien narzucać przegranym w stu procentach swojej wizji świata i kazać żyć wedle swoich wartości. Jeśli do tego dopuścimy, to już nikt w Polsce nie będzie czuł się komfortowo. Bo każda władza z czasem się zmienia. Hejt i mowa nienawiści pojawiają się właśnie wtedy, gdy z przeciwnikiem nie prowadzimy dialogu, lecz chcemy go zniszczyć, a to nie powinno być celem demokratycznej polityki.
To już szósta edycja tego wydarzenia. W tym roku hasłem przewodnim jest: Jak zwyciężają demokracje? Hasło lekko przewrotne, bo dziś trudno o przykłady, które pokazują zwycięstwo demokracji?