To pokazuje, że nie wszystkie schematy, którymi na co dzień się posługujemy, wyjaśniają polską politykę.
To, że cała opozycja się zjednoczyła i popiera wieloletniego radnego Konrada Fijołka –zwiększa jego szansę w tych wyborach, czy jednak z powodu pandemii może być jednak różnie?
Ponad wszelką wątpliwość to zwiększa jego szansę, chociaż elektorat szeroko pojętej opozycji też jest bardzo różnorodny. Ale na obszarach, gdzie wokół dominuje prawica i to dotyczy nie tylko Polski – następuje naturalna konsolidacja wokół głównego kandydata. Gdybym miał to do czegoś porównać, to do Bawarii, gdzie zawsze wygrywa CSU, a w Monachium – zawsze burmistrz jest z SPD. To trochę to przypomina Podkarpacie z ostatnich kilku kadencji samorządów.
Doświadczenia z ostatnich wyborów samorządowych, z drugich tur prezydenckich, i czasem braku tych tur i zwycięstwa kandydata spoza PiS-u w pierwszych turze, pokazuje pewną bezalternatywność, a specyficzny kontekst prawicowego Podkarpacia tylko wzmacnia takie tendencje do zawierania sojuszu.
Wynik wyborów w Rzeszowie będzie zależeć od tego, na ile PiS zmobilizuje kapryśne obrzeża swojego elektoratu. Jeśli zmobilizuje, wtedy będą dwie tury, ale kandydatka PiS nie byłaby faworytką. Jednak samo dojście do drugiej tury mogłoby być dla PiS minimalizacją strat związanych z tymi wyborami.
Wynik wyborczy w Rzeszowie powie dużo o aktualnych preferencjach wyborczych Polaków czy jednak nie?
Nie powie dużo. Fakt wyrównanego starcia nie oznacza pełnej reprezentatywności w strukturze elektoratu.
W Polsce obszarami, które niegdyś wskazywano jako najbardziej reprezentatywne, były pogranicza wielkopolsko-łódzkiego, część województwa opolskiego, natomiast Rzeszów nigdy na tej liście nie funkcjonował.
CZYTAJ TAKŻE: Z Rzeszowa bliżej do Izraela
Poza tym czas pandemii różni się od czasu, gdy ta pandemia minie, także jeśli chodzi o zachowanie wyborcze, gotowość stawiania się przy urnach, aspiracje wyborców, tematy, które będą towarzyszyć kampanii.
Najważniejszy będzie – jak to w dzisiejszej obrazkowej kulturze – odbiór w kategoriach symbolicznych. Większość ostatnich elekcji w Polsce, to były elekcje pod tytułem: „jestem za PiS czy przeciwko”. I to w takich kategoriach będzie próba interpretacji wyników tych wyborów.
Jeśli pan Konrad Fijołek nie wygra tych wyborów, niektórzy liderzy partii opozycyjnych będą mieli dużo do przemyślenia. A jeśli by wygrał, to kierownictwo PiS będzie musiało po raz n-ty pochylać się nad tym samym problemem, który towarzyszy tej partii nawet w okresie jej największych triumfów.