„Środki z KPO nie mogą być łupem jednej opcji politycznej”

Trudno dziś wyobrazić sobie rozwój Polski lokalnej bez wsparcia unijnego – mówi Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy.

Publikacja: 30.05.2021 16:15

Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy

Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy

Foto: fot. UM Częstochowy / Lukasz Kolewinski

Czy Częstochowa przygotowała symulacje, o ile spadną dochody miasta po zaplanowanych przez rząd obniżkach podatku dochodowego?

Opierając się na słowach ministra finansów, który zapowiedział, że ubytek w PIT w skali globalnej wyniesie 20–22 mld zł, można szacować, że dla miasta Częstochowa może on wynieść ponad 60 mln zł. Mogą to być jednak wyliczenia obarczone dużym błędem, ponieważ ministerstwo nie przedstawiło żadnych szczegółowych kalkulacji ani analiz w tym zakresie.

Lewica, z której pan się wywodzi, poparła KPO. Czy pan jako wieloletni prezydent miasta dostrzega w tym programie szansę dla samorządów na dalszy rozwój?

Trudno dziś wyobrazić sobie jakiekolwiek większe inwestycje samorządowe i rozwój Polski lokalnej bez wsparcia unijnego, więc Krajowy Plan Odbudowy oparty na środkach europejskich jest szansą dla całego kraju, w tym samorządów.

Oczywiście niezbędny jest ścisły i obiektywny monitoring dystrybucji środków, które dostaniemy w ramach KPO, aby nie stały się one finansowym łupem określonej opcji politycznej, bo wtedy większość samorządów może zostać bez należnego im wsparcia w wielkości proporcjonalnej do ich potencjału ludnościowego oraz realizowanych zadań. Dlatego istotne jest m.in. wywalczenie takiego składu komitetu monitorującego KPO, który uwzględni proporcjonalny udział w nim różnych środowisk. Jak wiemy, uwagi dotyczące komitetu płyną już do polskiego rządu także z Brukseli.

CZYTAJ TAKŻE: KPO: Niezbyt atrakcyjne miliardy euro dla samorządów

Czy jednak, tak jak wielu samorządowców, widzi pan w nim niebezpieczeństwo, że miasta będą dalej się zadłużać? Rozmawiał pan z szefostwem Lewicy, że jednak samorządy powinny więcej środków otrzymywać z dotacji, a nie kredytów, w ramach KPO?

Moje zdanie w tym zakresie jest zgodne ze stanowiskiem prezentowanym przez stowarzyszenia samorządowe i sformułowanym m.in. w stanowiskach Związku Miast Polskich. Będziemy nadal walczyć – m.in. poprzez zespól roboczy powołany w ramach Komisji Wspólnej – o taki kształt ustawy wdrożeniowej do KPO, który będzie zabezpieczał interesy samorządów. Obawy związane ze zwrotnymi instrumentami dla samorządów oczywiście są, stąd nasz postulat dotyczący zasad przydziału środków grantowych i pożyczkowych jest oczywisty: pożyczki tam, gdzie są generowane dochody, z których można je spłacić; dotacje tam, gdzie wsparcie dotyczy deficytowych usług publicznych.

W czasie pandemii inwestycje drogowe nie zostały przerwane. A czy były takie obszary, gdzie miasto musiało z nich zrezygnować bądź je odłożyć?

Staramy się planować w budżecie inwestycje, które są przygotowane i na które mamy pokrycie finansowe, a przesunięcia w ich realizacji są związane albo z przedłużającymi się procedurami administracyjnymi, niezależnymi od miasta, albo z procedurą dotyczącą uzyskania dofinansowania, ewentualnie komplikacją procedur przetargowych. W związku z pandemią doszły problemy firm, które przedłużyły realizację wielu zadań. Staraliśmy się nie rezygnować z zaplanowanych inwestycji, chyba że kwoty w przetargach znacząco przekraczały zaplanowany budżet, ograniczaliśmy raczej wydatki bieżące. Oczywiście priorytetem były i pozostaną inwestycje, na które zdobyliśmy dofinansowanie unijne.

Od stycznia w mieście wzrosła opłata za wywóz odpadów. Drastyczne podwyżki dotknęły zwłaszcza osób mieszkających w blokach, bo miasto przeszło na naliczanie opłat od zużycia wody. Dlaczego się na to zdecydowało?

To nie była podwyżka, tylko zmiana sposobu naliczania opłat w budynkach wielorodzinnych. Jeżeli ktoś jest opomiarowany i zużywa wody tyle, ile średnio wynosi jej zużycie na mieszkańca według wskaźników krajowych i lokalnych, nie płaci obecnie więcej.

Niektórzy płacą nawet mniej, bo np. mieli zgłoszone do opłat także studiujące dzieci czy pracujących poza Częstochową członków rodziny, a teraz płacą według zużycia. Ten ruch był potrzebny w celu uszczelnienia systemu gospodarowania odpadami i jego bilansowania się. Metoda od wykorzystanej wody daje większą możliwość wyłapania przypadków uchylania się od opłat, dzięki weryfikacji zużycia wody w danym mieszkaniu. Dotychczas za „nieoficjalnych” lokatorów musiała płacić reszta mieszkanek i mieszkańców. Teraz administratorzy osiedli będą mogli teoretycznie puste lokale, gdzie notowane jest zużycie wody, zgłosić do systemu odpadów, a administratorzy systemu  będą mieli podstawy do naliczania opłat (lub ich urealnienia w przypadku zaniżanej liczby oficjalnych lokatorów).

CZYTAJ TAKŻE: Pandemia zmieniła percepcję. Mieszkańcy chcą inwestycji w jakość życia

To była jedyna podwyżka usług komunalnych w Częstochowie w tym roku? Czy będą kolejne?

Większość miejskich opłat pozostała bez zmian, jeżeli chodzi o stawki podatku od nieruchomości, to część z nich została zwaloryzowana w 2021 r. o wskaźnik inflacji, tj. o 3,9 proc. W mojej ocenie ceny towarów i usług zarówno dla mieszkańców, jak i dla samorządu, a także stawki opłat podnoszone przez firmy państwowe, w tym np. za energię elektryczną, rosną szybciej niż ceny za usługi komunalne lub podatki i opłaty miejskie dla mieszkańców. Ogólna inflacja, wzrost cen, a także to, co dzieje się np. z tzw. opłatami marszałkowskimi w systemie gospodarowania odpadami, skutkują jednak co pewien czas także koniecznością regulacji stawek ze strony samorządów.

Częstochowa kontynuuje swój wieloletni program in vitro. Dużo dzieci przyszło dzięki niemu na świat?

Do tej pory w ramach miejskiego programu dofinansowania zabiegów in vitro, urodziło się 56 dzieci (27 dziewczynek oraz 29 chłopców), w tym sześć par bliźniaków. W 2021 r. w związku z realizacją programu oczekujemy jeszcze na narodziny ośmiorga dzieci, w tym dwóch par bliźniąt. W tym roku wstępny akces do programu zgłosiło ponad 60 par, z  których część musieliśmy na razie umieścić na liście rezerwowej, biorąc pod uwagę zabezpieczone w budżecie środki. Jak widać, zainteresowanie jest duże, zwłaszcza od momentu, kiedy obecnie rządzący zamknęli możliwość
wsparcia z programu ministerialnego.

Czy Częstochowa przygotowała symulacje, o ile spadną dochody miasta po zaplanowanych przez rząd obniżkach podatku dochodowego?

Opierając się na słowach ministra finansów, który zapowiedział, że ubytek w PIT w skali globalnej wyniesie 20–22 mld zł, można szacować, że dla miasta Częstochowa może on wynieść ponad 60 mln zł. Mogą to być jednak wyliczenia obarczone dużym błędem, ponieważ ministerstwo nie przedstawiło żadnych szczegółowych kalkulacji ani analiz w tym zakresie.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyskusje
Jerzy Buzek: Zohydzanie Polakom Zielonego Ładu to cynizm
Dyskusje
10 tys. zł za krótki film. Startuje 9. edycja konkursu #63sekundy
Dyskusje
Zygmunt Berdychowski: Potrzebne jest nowe otwarcie
Dyskusje
25 lat samorządu województw. Co się udało, co przyniesie przyszłość?
Dyskusje
Prezydent Lublina: Robimy to, co do nas należy