Burmistrz Karpacza: Najgorszy był brak perspektyw. Dziś widać światło w tunelu

Żałuję, że restauracje nie zostaną otwarte, bo uważamy, że je też można by było w sposób bezpieczny i profesjonalny otworzyć.  A otwarcie stoków i hoteli to dobra wiadomość. Czekamy co dalej – mówi Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza.

Publikacja: 06.02.2021 18:53

Narciarze na czerwonej trasie narciarskiej z Kopy w Karpaczu

Narciarze na czerwonej trasie narciarskiej z Kopy w Karpaczu

Foto: Adobestock / Agnieszka Rodowicz

Jak pan i przedsiębiorcy z Karpacza odebrali piątkową decyzję rządu o otwarciu w przyszłym tygodniu stoków narciarskich, hoteli i pensjonatów?

Jednym słowem można by powiedzieć: nareszcie. Dobrze, że to się dzieje, choć uważamy, że trochę za późno. Ale to dobry prognostyk.

Martwi mnie jedna rzecz, że to jest – póki co tylko na dwa tygodnie i obserwowanie skali zakażeń. Ja jestem przekonany, że  przy zachowaniu reżimu sanitarnego  tu nic złego nie będzie się działo.

Co więcej, żałuję że restauracje nie zostaną otwarte, bo uważamy, że też można to by było w sposób bezpieczny i profesjonalny przeprowadzić, ale ok.  A otwarcie stoków i hoteli to dobra wiadomość. Czekamy co dalej.

A przedsiębiorcy z miasta w czasie tego drugiego lockdownu dali sobie jakoś radę?

To jest dobre pytanie, bo najważniejsze to co w piątkowym komunikacie rządu dostaliśmy,  jest to, nawet, nie to, że mogą się otworzyć, bo szara strefa też  funkcjonowała.  Może nie był to duży odsetek, ale te pensjonaty, które nie dostały wsparcia, one gdzieś były otwarte.

Najgorszy w tym wszystkim był brak perspektyw, kiedy to się wreszcie skończy. W piątek padała jakaś konkretna data, wreszcie możliwość zarabiania, wreszcie danie szansy przedsiębiorcom, na to, żeby mogli to robić. I to jest budujące.

Oni już wiedzą, że po 12 lutego będą mogli funkcjonować, to jeszcze zacisną pasa, ale mają  już to światełko w tunelu. I to jest budujące w tym wszystkim, że wreszcie wracamy do normalności.

Bardzo liczę i wierzę w dobre intencje rządu, że to się nie skończy  i na podstawie jakiś danych, które ma tylko i wyłącznie rząd, a my się nagle dowiemy, że niestety sytuacja w kraju znowu jest zła i zamykają nas do Wielkanocy. Mam nadzieję, że taki scenariusz się nie wydarzy.

CZYTAJ TAKŻE: Karpacz na krawędzi. „Będą dramaty ludzkie, masa bankructw”

Niektóre samorządy pomagają gastronomii rezygnując z drugiej raty kapslowego. A Karpacz?

Karpacz póki co nie. My pomagamy przedsiębiorcom w trochę inny sposób. Zwalniamy ich z podatku od nieruchomości i ta pomoc dotyczy dużo szerszej grupy przedsiębiorców, a nie tylko gastronomii.

U nas w dużej mierze gastronomia jest powiązana z usługami hotelami i pensjonatami. Jest tylko  kilkanaście restauracji, które działają samodzielnie, ale też jest  wśród nich spora grupa przedsiębiorców, którzy funkcjonują w tym reżimie sanitarnym i zaleceń dają na wynos jedzenie.

Dziś nie widzę powodu, by zwalniać z funduszy alkoholowych, tym bardziej, że na 158 punktów sprzedaży alkoholi (w tym są sklepy detaliczne, których zwolnić z kapslowego nie wolno), to już ponad setka zapłaciła i to za cały rok z góry. Więc widać, że przedsiębiorcy dysponują funduszami na takie opłaty.

Karpacz mógł się starać o rządowe wsparcie dla gmin górskich. Miasto wystąpiło już o nie? Dużo dostało? Na co pójdą te środki?

Cieszę się, że takie wsparcie będzie, ale ono nie spadło nam jak gwiazdka z nieba, tylko zostało wypracowane w ramach porozumienia gmin górskich. My  bardzo intensywnie o takie wsparcie zabiegaliśmy, pracowaliśmy nad takim wsparciem dla naszych gmin. Na szczęście dostaniemy pieniądze, choć tutaj można by jeszcze dyskutować  w jaki sposób te środki mają być wydane.

CZYTAJ TAKŻE: Geblewicz: Miliard tylko dla górskich gmin to psucie państwa

A dużo miasto dostanie w ramach tej pomocy?

My dostaniemy 5 mln zł – to jest 40 proc. średniej rocznej kwoty na inwestycje w ciągu ostatnich pięciu lat. Przy czym to będą środki, które mamy przeznaczyć na szeroko rozumiane inwestycje w infrastrukturę turystyczną. I ok.

Ale mamy też drugi instrument wsparcia w ramach pomocy dla gmin górskich: możliwość zwolnienia lokalnych przedsiębiorców z podatku od nieruchomości  i zwrot z budżetu państwa do 80 proc. tej kwoty. W przypadku Karpacza będzie to ok. 2 mln zł. Ale jest pewnego rodzaju problem, bo te  rządowe środki też muszą być przeznaczone na inwestycje w infrastrukturę turystyczną szerokorozumianą. A przecież  gdyby pieniądze z podatku od nieruchomości normalnie wpłynęły normalnie do urzędu, to dałby miastu możliwość płynności finansowej i płacenia nimi za wydatki bieżące: tu i teraz. A tych pieniędzy nie mam. Miasto ma teraz 1,5 mln zł kredyt, po to,  żeby mogło normlanie funkcjonować, żeby mogło odśnieżać chodniki, drogi wywozić śmieci. Ale  jednocześnie zwolnię z podatku od nieruchomości przedsiębiorców, a pieniądze które dostanę z rządu będą musiał przeznaczyć na inwestycję. Dobrze, że to wsparcie jest, ale ten instrument wsparcia można by było jednak poprawić.

Wiadomo, na co pójdą pieniądze z tego wsparcia?

Tak, bo we wniosku który dopiero będziemy składać, trzeba dokładnie to określić.  Więc my mamy wymianę oświetlenia, przebudowę i modernizację sieci wodno-kanalizacyjnej, czy też zakup dwóch działek, które są dla nas strategiczne jeśli chodzi o budowę parku. Więc my mamy to wszystko określone.

Jak pan i przedsiębiorcy z Karpacza odebrali piątkową decyzję rządu o otwarciu w przyszłym tygodniu stoków narciarskich, hoteli i pensjonatów?

Jednym słowem można by powiedzieć: nareszcie. Dobrze, że to się dzieje, choć uważamy, że trochę za późno. Ale to dobry prognostyk.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dyskusje
Jerzy Buzek: Zohydzanie Polakom Zielonego Ładu to cynizm
Dyskusje
10 tys. zł za krótki film. Startuje 9. edycja konkursu #63sekundy
Dyskusje
Zygmunt Berdychowski: Potrzebne jest nowe otwarcie
Dyskusje
25 lat samorządu województw. Co się udało, co przyniesie przyszłość?
Dyskusje
Prezydent Lublina: Robimy to, co do nas należy