A u nas wszystko się skumulowało, no i nie było reakcji ze strony rządu. Poinformowano nas, że pomoc takim samorządom może być udzielona na ogólnych zasadach: możemy się bardziej zadłużyć, możemy poprzesuwać niektóre środki.
Dlaczego takie gminy powinny być inaczej traktowane?
Inne gminy nie mają tak złej sytuacji jak my. Do nas powinna być skierowana pomoc dedykowana. Może być w formule jak przy środkach na inwestycje, chociaż one nawet nie wyrównają tych strat, które do tej pory mieliśmy z tytułu pandemii.
To nie jest tak, że coś dostaliśmy i mamy się cieszyć. Pomoc jest udzielana pod pewnymi warunkami, które trzeba spełnić.
Co będzie oznaczać brak wsparcia?
U przedsiębiorców mogą się zdarzyć przypadki bankructw, mogą się zdarzyć przypadki zaniechania prowadzenia działalności.
CZYTAJ TAKŻE: „Żal serce ściska”. W tych miejscowościach wirus dokumentnie przetrzebił biznes
Co do tego, że nastąpi regres w rozwoju – to oczywiste. A w przypadku gmin musimy z wielu zadań zrezygnować, bo będziemy mieli potężne problemy ze sfinansowaniem nawet podstawowych zadań, bo środków nie starczy na wszystko.
Wprowadzacie oszczędności?
W tej chwili to rozważamy. Oszczędności w szkołach się nie wprowadzi, bo nie ma takiej opcji. W usługach podobnie. Ale jakim kosztem to się odbędzie? Kosztem standardu usług, a przede wszystkim kosztem inwestycji. Generalnie każdy z nich rezygnuje. Już wcześniej samorządy je cięły, bo nie było wyjścia. A teraz trzeba je jeszcze bardziej przeanalizować. Nic się nie zmieni. Ten rok jest już nie do odrobienia, jeśli chodzi o dochody. Sezon turystyczny jest u nas skończony. Proszę przyjechać choćby do Krynicy, gdzie w sierpniu było zawsze pełne obłożenie i nie dało się przejść ulicą. Teraz kompletne pustki, jak po sezonie. W innych gminach turystycznych jest podobnie.