To nie Warszawa ma decydować

Potrzeby mieszkańców najlepiej znają ich samorządowcy – mówi Domicela Kopaczewska, z-ca prezydenta Włocławka.

Publikacja: 24.06.2019 13:14

Domicela Kopaczewska ukończyła pedagogikę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Bydgoszczy, pracowała jak

Domicela Kopaczewska ukończyła pedagogikę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Bydgoszczy, pracowała jako nauczycielka i dyrektorka szkoły. Od 2002 związana z Platformą Obywatelską. Była posłanką Sejmu V, VI i VII kadencji. W 2018 r. objęła funkcję zastępcy prezydenta Włocławka

Foto: Domicela Kopaczewska ukończyła pedagogikę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Bydgoszczy, pracowała jako nauczycielka i dyrektorka szkoły. Od 2002 związana z …

Jak zdefiniowałaby pani główne problemy, które stoją teraz przed miastem średniej wielkości, takim jak Włocławek?

Po pierwsze zbudowanie społeczeństwa obywatelskiego w oparciu o tożsamość miasta, jego historię i teraźniejszość. Zbudowanie wspólnoty w oparciu o wspólne cele. W przypadku Włocławka mamy na czym budować. Mamy historię fajansu, która jest na nowo odkrywana przez młode pokolenie. Przyszłość budujemy wokół tego, co nas łączy. Uczymy się doceniać i chwalić tym, co posiadamy. Oprócz fajansu promujemy ważne postaci kultury, nauki, literatury związane w przeszłości z Włocławkiem. Ten dorobek możemy wykorzystać w szczególny sposób teraz i w przyszłości.

Czyli odbudowa wspólnoty. Wcześniej jej nie było?

Nie mówmy o odbudowie wspólnoty, a budowie. W oparciu o tradycję. Nadanie jej nowego wymiaru. Budowanie na tak ważnych dla miasta postaciach jak laureat Nagrody Nobla Tadeusz Reichstein. Jak Maria Danilewicz-Zielińska i wiele innych osób, z których jesteśmy dumni. Chcemy, aby nasi mieszkańcy utożsamiali się z miastem. Za konkretną strategią rozwoju idzie rozwój gospodarczy, biznes, kultura, a jednocześnie działalność społeczna i wsparcie najbardziej potrzebujących. Towarzyszy temu rewitalizacja społeczna, i infrastrukturalna, szczególnie śródmieścia Włocławka. Priorytetowym celem jest rozwój kształcenia zawodowego. Na mapie województwa Włocławek był miejscem, gdzie do końca lat 90. funkcjonowały duże zakłady przemysłowe.

CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Świdnicy: Najważniejszy jest zrównoważony rozwój

To akurat – powrót dużych zakładów przemysłowych – jest raczej niemożliwe.

Rzeczywistość się zmienia. Dlatego nie musimy próbować odtwarzać dokładnie tego, co było. Dziś chcemy wspierać małych i średnich przedsiębiorców, budować otoczenie przyjazne biznesowi. To jest właśnie zadanie władz samorządowych. Oprócz wsparcia finansowego czy organizacyjno-prawnego konieczne są również mieszkania, placówki kultury, szkoły zawodowe itp. Strategia rozwoju województwa zakłada, że we Włocławku będzie dominować kształcenie zawodowe na różnych poziomach. Mamy szkoły, w których wykształcenie mogą zdobywać zarówno mieszkańcy miasta, jak i sąsiednich powiatów. Z jednej strony – wykształcenie, z drugiej –otoczenie przyjazne biznesowi. Po trzecie, miasto ma być atrakcyjne do życia.

Mówiła pani o tożsamości. Ją budują też marki. Np. keczup włocławski, który jednak nie jest produkowany teraz we Włocławku.

Włocławek to nie tylko keczup, mamy inne marki. Mamy fajans, mamy Anwil – drużynę koszykówki, obecnego mistrza Polski, która reprezentuje miasto na parkietach Europy. Mamy swojego Nikifora – Stanisława Zagajewskiego. Wokół postaci tego artysty, bardziej znanego poza Polską, budujemy swoją tożsamość. Inne miasta mają swojego jednorożca, krasnale, a Stanisław Zagajewski już w latach 70. zbudował na Wiśle we Włocławku słynną rzeźbę smoka. Jestem przekonana, że nasz włocławski smok będzie ważnym miejscem nie tylko dla włocławian, ale także dla turystów.

""

mat.pras.

regiony.rp.pl

Na ile takie działania są trudniejsze po utracie statusu miasta wojewódzkiego i odpływie mieszkańców?

Odpływ mieszkańców to nie tylko problem Włocławka. Tylko nieliczne miasta oparły się temu trendowi. Nasze wyższe uczelnie, które uruchamiają coraz bardziej atrakcyjne kierunki oraz coraz lepsze wykorzystanie środków unijnych, umożliwiają młodym ludziom planowanie swojego centrum życia we Włocławku. Każdy przejaw aktywności obywatelskiej jest nieodzownym elementem rozwoju społeczeństwa. Kiedyś był to przede wszystkim aktywny udział w wyborach, dziś owa aktywność działa na wielu płaszczyznach kulturalnych, proekologicznych, sportowych i wielu innych. Mieszkańcy interesują się tym, co dzieje się w przestrzeni, w której żyją. Chcą współdecydować o wydatkach budżetowych w mieście i ich przeznaczeniu. Taką aktywność bardzo mocno dziś wspieramy.

My nie musimy być Toruniem, nie musimy być Bydgoszczą, musimy być swoim Włocławkiem.

A zmiany w edukacji? Czy Włocławek jest na nie gotowy?

Ponad 30 lat zajmowałam się edukacją. W 1999 r. wprowadzałam reformę edukacji na terenie województwa. Długo dochodziliśmy do rozwiązań, by edukacja była właściwa, dostosowana do rozwoju młodych ludzi. W chwili, gdy byliśmy już przekonani, że rzeczywiście osiągamy lepsze wyniki w nauczaniu, wraca XX wiek. Nie wierzyłam, że może się to wydarzyć. Że można tak nieodpowiedzialnie zabrać się za reformę oświaty. Zmarnowano wysiłek 20 lat samorządów. Bo to samorządy zbudowały nową infrastrukturę edukacyjną. To, co się wydarzyło, to barbarzyństwo. Ale stało się. Teraz my musimy być odpowiedzialni. Na samorządach spoczywa ciężar wprowadzenia tych zmian, a rząd nie zrobił nic, by nas w tym wesprzeć. Włocławek jest przygotowany do trudnego zadania. To na naszych barkach spoczywają rozwiązania organizacyjne, a także sfinansowanie reformy oświaty.

Samorządność będzie ważnym tematem dla opozycji w kampanii parlamentarnej?

W 1998 wprowadzono cztery reformy; w tym samorządową i oświatową. Przez te lata nauczyliśmy się samorządności. Centralizacja zadań spowoduje obniżenie jakości usług dla mieszkańców. Poruszyliśmy niedawno ten temat na spotkaniu w gminie pod Włocławkiem.

Nikt lepiej nie zna potrzeb swoich mieszkańców niż samorządowcy przez nich wybrani.

PiS zapowiedział i realizuje obszerny program dróg samorządowych.

Tak, ale to nie Warszawa ma decydować, którą drogę, gdzie i kto buduje. Najlepszym rozwiązaniem dla samorządów były tzw. schetynówki. To samorząd powinien decydować, na jakie drogi przeznacza środki, a nie urzędnik w ministerstwie. Zwykle odbywa się to w podobny sposób. To rząd decyduje o zmianach, które powinien zrealizować samorząd i jednocześnie je sfinansować.

A co pani sądzi o pomyśle na deglomerację jako sposobie wsparcia dla miast średniej wielkości jak Włocławek?

Jakość życia w mieście nie zależy od liczby urzędów, tylko od sprawności władz lokalnych i współpracy z mieszkańcami. Nie sztuką jest zakładać filie urzędów czy otwierać posterunki policji, w których nie ma policjantów. Żyjemy w XXI wieku, gdzie komunikacja przez media społecznościowe jest codziennością. To jest XX-wieczne myślenie: jeśli będzie urząd, to miasto się będzie lepiej rozwijało. Absolutnie nie od tego to zależy.

CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Rybnika: nie opieramy się tylko na węglu

Samorządowcy w Gdańsku zaprezentowali 21 tez. Tam są postulaty przekazania większej władzy samorządom. To dobry kierunek, taka decentralizacja?

Jako samorządowcy jesteśmy dla obywateli. Oczywiście takie sprawy jak bezpieczeństwo kraju, podatki, polityka zagraniczna – nad tą sferą powinien czuwać rząd. Wszystko inne to zadania samorządu. Minister ma być mądrzejszy od wójta, burmistrza, prezydenta miasta? Kto będzie znał lepiej potrzeby mieszkańców?

""

mat.pras.

regiony.rp.pl

PiS mówi, że to prowadzi do „rozbicia dzielnicowego”.

Straszenie rozbiciem dzielnicowym nie służy rzetelnej debacie na temat przyszłego kształtu polskiej samorządności. Jest zupełnie niepotrzebnym wywoływaniem lęków, które dodatkowo osłabiają wartość debaty publicznej. Czy przedstawiciele rządu, mówiąc o rzekomym rozbiciu, mają na myśli także samorządy, w których z woli wyborców rządzą, czy też tylko te, w których władza spoczywa w rękach obecnej opozycji? Śmiem twierdzić, iż rzecz dotyczy tylko tego drugiego przypadku. Jest to pewna nierzetelność. Upodmiotowienie samorządu to nic innego jak upodmiotowienie obywatela w jego małej ojczyźnie. A skoro człowiek jest w centrum działalności publicznej, to źle? Spierajmy się o idee i programy, a nie demagogię i populizm.

W jaki sposób z pani perspektywy – teraz samorządowca, wcześniej posłanki – te władze się zmieniają?

W latach 90. byliśmy we Włocławku pełni pasji i wiary, że można wszystko zmienić. Wtedy była komuna i my pozostali. Patrzenie na miasto i jego rozwój było spójne i dlatego wiele udało się zrobić. Dopiero później do samorządu wkroczyła polityka.

Też w ramach koalicji PO–N–SLD, która rządzi Włocławkiem?

Jeśli chodzi o miasto, nie ma między nami zasadniczych różnic. Mamy do czynienia może z innym rozłożeniem akcentów. Nasza koalicja, koalicja na rzecz Włocławka, funkcjonuje dobrze. Wsłuchujemy się w propozycje mieszkańców, starając się realizować ich postulaty. Oczywiście, spotykamy się z krytyką ze strony opozycji, ale taka już jej rola.

Tak samo PiS mówi o opozycji w Sejmie.

Odnosimy się z szacunkiem do opozycji, wiedząc, że za jej przedstawicielami stoją głosy mieszkańców naszego miasta.

Jak zdefiniowałaby pani główne problemy, które stoją teraz przed miastem średniej wielkości, takim jak Włocławek?

Po pierwsze zbudowanie społeczeństwa obywatelskiego w oparciu o tożsamość miasta, jego historię i teraźniejszość. Zbudowanie wspólnoty w oparciu o wspólne cele. W przypadku Włocławka mamy na czym budować. Mamy historię fajansu, która jest na nowo odkrywana przez młode pokolenie. Przyszłość budujemy wokół tego, co nas łączy. Uczymy się doceniać i chwalić tym, co posiadamy. Oprócz fajansu promujemy ważne postaci kultury, nauki, literatury związane w przeszłości z Włocławkiem. Ten dorobek możemy wykorzystać w szczególny sposób teraz i w przyszłości.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyskusje
Jerzy Buzek: Zohydzanie Polakom Zielonego Ładu to cynizm
Dyskusje
10 tys. zł za krótki film. Startuje 9. edycja konkursu #63sekundy
Dyskusje
Zygmunt Berdychowski: Potrzebne jest nowe otwarcie
Dyskusje
25 lat samorządu województw. Co się udało, co przyniesie przyszłość?
Dyskusje
Prezydent Lublina: Robimy to, co do nas należy
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił