Warszawa
1 mld euro – tyle każdego roku Polacy tracą, stojąc w korkach. Problem z rosnącą liczbą samochodów i niewystarczającą infrastrukturą parkingową paraliżuje ruch w większości aglomeracji. Na znaczeniu zyskują więc alternatywne formy transportu. Na znikających z metropolii autach prywatnych będą zarabiać głównie przewoźnicy – nie tylko samorządowy transport miejski, ale też firmy carsharingowe (krótkoterminowy najem aut) i bikesharingowe (wypożyczanie rowerów) oraz korporacje taksówkowe.
Szacuje się, że do 2030 r. jeden na trzy kilometry będzie przejeżdżany przez pojazd wspólnie użytkowany. Już teraz – jak wylicza Frost & Sullivan – współdzielone usługi (w tym car-sharing i ride-sharing) rosną o ponad 13 proc. rocznie. Według analityków Research and Markets do 2023 r. rynek „inteligentnych” rozwiązań mobilnych (m.in. pojazdy zamawiane przez aplikację) będzie rósł o 20 proc. rocznie. Eksperci nie mają wątpliwości, że nadchodzi czas przełomu.
Na świecie do 2030 r. będzie jeździć 2 mld aut, większość w miastach. To niemal dwa razy więcej niż obecnie. W Polsce problem jest wyjątkowo silnie odczuwalny. Według statystyk aż 67 proc. warszawiaków ma prywatny samochód. Dla porównania w Paryżu ten odsetek sięga 53 proc., a w Rzymie – aż 86 proc. – Miasta stają przed wielkimi wyzwaniami związanymi z urbanizacją, starzejącą się infrastrukturą i wzrostem populacji – mówi Jarosław Miziołek, szef pionu infrastruktury w Arcadis, firmie specjalizującej się w rozwiązaniach smart city.
Według niego inwestycje w lepszy i bardziej zrównoważony transport zapewnią metropoliom wyższą produktywność, atrakcyjność oraz lepszy poziom życia mieszkańców, dając jednocześnie bazę do wzrostu ekonomicznego. Taki zrównoważony rozwój form mobilności w miastach to obecnie priorytet większości aglomeracji na świecie. Jak pokazują badania Arcadis, tę ideę najprężniej wdrażają dziś Hongkong, Zurych, Paryż, Seul i Praga. Z polskich miast w tym rankingu jest tylko Warszawa. Zajmuje 29. pozycję, tuż za Szanghajem i Vancouver, ale przed Lizboną i Chicago.
W raporcie pod uwagę branych było kilka czynników, w tym m.in. wpływ na społeczności lokalne czy aspekty ekologiczne. Warto natomiast zaznaczyć, że pod względem efektywności oraz aspektów ekonomicznych transport miejski w Warszawie znajduje się w absolutnej światowej czołówce – wyżej oceniane są tylko systemy przewozowe w Zurychu i Pradze. Eksperci twierdzą, że to efekt publicznych inwestycji w trwającą rozbudowę metra oraz efektywnego wykorzystania istniejącej infrastruktury drogowej. W polskich miastach jest jednak wciąż wiele do zrobienia. Według Jarosława Miziołka jednym z rozwiązań może być tworzenie centrów przesiadkowych, na wzór Łodzi i Krakowa, które zachęcą mieszkańców do porzucenia indywidualnego transportu samochodowego.