Wielu mieszkańców nie płaci rocznych opłat z tytułu użytkowania wieczystego. Problem w niektórych miastach narasta. Sposoby na dłużników są różne.
Winni miastu
W Białymstoku zadłużenie na koniec 2017 r. wynosiło przeszło 583 tys. zł. W Gdańsku zaległości z tego tytułu wyniosły w 2017 r. 12,4 mln zł, a rok później 11,5 mln zł. Z kolei w Poznaniu w ub.r. przekroczyły 18, 6 mln zł i były wyższe o 2 mln niż rok wcześniej. Zaległości w Lublinie utrzymują się natomiast na podobnym poziomie i rok i dwa lata temu wyniosły 1,3 mln zł.
W ub.r. mieszkańcy Bydgoszczy byli winni miastu 0,75 mln zł, a rok wcześniej 0,8 mln, czyli dług z tytułu rocznej opłaty nieznacznie zmalał. Okazuje się, że najwięcej dłużników jest wśród właścicieli mieszkań, na drugim miejscu są właściciele garaży i domów jednorodzinnych, a dopiero na trzecim przedsiębiorcy. Ci ostatni winni są miastom najwięcej.
Przykładowo w Lublinie 75 proc. zadłużenia generują mieszkania, 11 proc. garaże, 10 proc. domy jednorodzinne a 4 proc. przedsiębiorcy.
Nie płacą, bo czasami nie wiedzą
Jakie są powody tego, że mieszkańcy nie płacą miastom? Różne. Nie zawsze związane z problemami finansowymi użytkownika wieczystego.