Plany śląskiego centrum nauki szkicowane są od kilku lat. Miało powstać m.in. w chorzowskim parku Śląskim i w byłej elektrociepłowni Szombierki w Bytomiu. Według najnowszych założeń na nową instytucję miałoby złożyć się kilka miejsc, co będzie nie tylko rozwiązaniem tańszym, ale także odzwierciedli charakter metropolii. Wieża ciśnień z 1909 roku będzie jednym z tych miejsc. Carboneum – bo tak nazwano zabrzańskie Centrum wiedzy o węglu – znajdzie się na najwyższym poziomie 46-metrowej budowli.
– Nie mamy na Śląsku ekspozycji traktującej węgiel nie jako kopalinę, ale jako pierwiastek. Dlatego chcielibyśmy pokazać go w oderwaniu od kopalni i energetyki, a skupić się na powstawaniu, krążeniu i roli, jaką odgrywa w naturze – mówi Bartłomiej Szewczyk, dyrektor Muzeum Górnictwa Węglowego. Obecnie w skład zabrzańskiego MGW wchodzą kopalnia Guido i Sztolnia Królowa Luiza. Wieża ciśnień – po odkupieniu z rąk prywatnych – stała się kolejnym elementem muzealnej układanki.
Zgodnie z planem budowla pomieści także kilka innych instytucji, m.in. centrum żywego rzemiosła, centrum aktywizacji społeczno-zawodowej, akademię młodych talentów, akademię seniora i ośrodek dokumentacji górniczej. Wartość przedsięwzięcia oszacowano na ponad 34 mln zł, wysokość dofinansowania ze środków Unii Europejskiej (Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego na lata 2014–2020) przekroczy 26,4 mln zł. Prace ruszą już w marcu, potrwają do grudnia 2019 roku.
Drugim z obiektów, które miałyby wejść do centrum nauki, jest Planetarium Śląskie w Chorzowie. – Chcemy je zmodernizować i rozbudować, oczywiście pod pewnymi warunkami, bo to zabytek – zapowiada Henryk Mercik z zarządu województwa śląskiego. Znany jest już autor koncepcji architektonicznej, szacunkowy koszt (blisko 99 mln zł, z czego 82,5 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014–2020) oraz termin zakończenia prac – rok 2020.
Zdaniem zarządu województwa, obiektów składających się na śląskie centrum nauki powinno być około pięciu. – Myślę, że nie może być ich za dużo, nie powinny być też zbyt oddalone od siebie. Mamy już kolejne pomysły – zapewnia Henryk Mercik.