Historia „Wigilii dla samotnych” zaczęła się od wolnego miejsca przy rodzinnym stole. Mikołaj Rykowski w swoim domu nie chciał kultywować tego zwyczaju. – Powiedziałem żonie, że albo nie będzie dodatkowego nakrycia, albo kogoś zaprosimy. Wigilię u nas zaproponowaliśmy mężczyźnie znanemu nam tylko z widzenia, ale widzieliśmy, że jest samotny. Zgodził się od razu, opowiedział nam swoją smutną historię, dziś jest naszym wolontariuszem – wspomina pan Mikołaj.
Z roku na rok przybywało zapraszanych gości, gdy do stołu siadło ponad 30 osób, zapadła decyzja o przeniesieniu wigilii do prowadzonej rodzinnie restauracji. Ale i tam szybko brakło miejsca. – W 2012 r. po raz pierwszy w Kapeluszu na terenie parku Śląskiego zorganizowałem „Wigilię dla samotnych”. Wzięło w niej udział ponad 600 osób, a w prace zaangażowanych było ok. 50 wolontariuszy z Katowic i okolic – przyznaje prezes fundacji „Wolne miejsce”.