Rz: Obie lubuskie firmy IT, Astec i Adips, zakładał pański ojciec, dr Witold Wendrowski, który stopniowo przekazuje panu część obowiązków zarządczych. Czego nauczył się pan od niego?
Michał Wendrowski: Ojciec od 24 lat koordynuje działalność firm, przez wiele lat robił to zresztą zdalnie z Monachium. Jednak także moja matka odegrała kluczową rolę we wszystkich przedsięwzięciach. Wspomagała firmy w kwestiach organizacyjnych, a jako absolwent Wydziału Budownictwa naszej zielonogórskiej uczelni „budowała” kolejne siedziby firmy Astec. Miałem szczęście, że wychowałem się w zgodnej rodzinie, która umożliwiła mi dorastanie w kulturze polskiej w domu oraz w kulturze niemieckiej i amerykańskiej w szkole i poza domem. Dzięki zaangażowaniu ojca w informatykę miałem jako młody chłopak dostęp do komputera i internetu. Pierwsze pieniądze zacząłem zarabiać w internecie w wieku 11 lat. Możliwość płynnego posługiwania się językami niemieckim oraz angielskim była kluczowa, gdyż rynki operujące tymi językami były znacznie bardziej rozwinięte niż polski. Przez kolejną dekadę prowadziłem własne projekty związane z marketingiem internetowym, od czasu do czasu pomagając w Astec. W 2011 roku pojawiłem się w Zielonej Górze, by bardziej współpracować z tą firmą, prowadząc jednak dalej swoje przedsięwzięcia.
Czy doświadczenia z USA i Niemiec pomogły panu w rozwoju projektów?
Zdecydowana większość przychodów naszych firm pochodzi z rynków anglo- i niemieckojęzycznych. Płynne porozumiewanie się w tych językach potrafi otworzyć wiele drzwi. Łączenie tego z olbrzymim potencjałem specjalistów mieszkających w województwie lubuskim, w większości absolwentów Uniwersytetu Zielonogórskiego, okazało się kluczem do sukcesu. W Astec i Adips pracuje dziś 50 osób. Przychody wypracowane w ubiegłym roku wyniosły ponad 8 mln zł.
Jakie są flagowe produkty Adips?