Wciąż jednak można sporo zarobić. Adam Świrgoń przekonuje, że inwestycja w mieszkanie na wynajem może się zwrócić już po sześciu latach, pod warunkiem rozsądnego zarządzania lokalem. – Mniej optymistyczne prognozy? Osiem lat, i to przy założeniu, że poza sezonem mieszkanie wynajmujemy długoterminowo – mówi dyrektor z agencji Północ Nieruchomości. – Lokal za 400 tys. zł możemy przygotować dla czterech – sześciu osób. Wynajęty po 500 zł za dobę w trzy miesiące sezonu powinien przynieść 54 tys. zł. Poza sezonem lokal możemy wynająć za 2 tys. zł miesięcznie. Po ośmiu latach inwestycja się zwróci. Jeśli będziemy sumiennie śledzić wydarzenia w mieście, które przyciągają turystów, okres może się skrócić.
Dużo ostrożniejsza jest Paulina Czajkowska, która szacuje, że na zwrot inwestycji w mieszkanie na wynajem można czekać niecałe 17 lat. – Średni czynsz za 50-metrowy, dwupokojowy lokal w Gdańsku to 1,7–2 tys. zł miesięcznie. Zakładając, że w takim lokalu mogą przebywać trzy osoby, a konkurencyjna stawka wobec oferty hotelowej to 40 zł od gościa, za dobę dostaniemy 120 zł – szacuje. – Bardzo udany sezon przyniesie 3,6 tys. zł miesięcznie. To dwa razy tyle, ile da najem długoterminowy – podkreśla.
A Paweł Grabowski komentuje, że o zarobku decyduje umiejętność pozyskania klientów przez zarządcę apartamentów. – Liczy się pozycjonowanie oferty, odpowiednia cena, długoterminowa współpraca z klientami instytucjonalnymi oraz opieka nad klientami, których opinie przekładają się na pozyskanie kolejnych gości – podkreśla ekspert BIG Nieruchomości. – W zależności od lokalu stopy zwrotu mogą wynosić od 5 do nawet 10 proc. rocznie. Tyle można osiągnąć, inwestując i w kawalerki, i w większe mieszkania. Decydujące znaczenie ma efektywne zarządzanie lokalem.
Adam Świrgoń stawia na większe miasta, jak Gdańsk, Gdynia Sopot. Wyjaśnia, że typowe kurorty nadmorskie pustoszeją po 1 września. – Najlepsze są mieszkania, w których może nocować od dwóch do sześciu osób – mówi dyrektor z agencji Północ Nieruchomości.
Nie tylko dla bogatych
Według Pauliny Czajkowskiej najbardziej opłaca się inwestować w Gdańsku. – Najbezpieczniejszą lokatą są nieruchomości położone blisko Zatoki Gdańskiej, w centrum oraz w dobrze skomunikowanych dzielnicach miasta – mówi przedstawicielka Freedom Nieruchomości. – Najbardziej oblegane są lokale z dobrym adresem, z widokiem na morze, blisko atrakcji turystycznych. Ważny jest także standard i wyposażenie mieszkania. Bogatsi goście zapłacą więcej za luksusowy apartament, podczas gdy turyści z chudszym portfelem wybiorą małe mieszkanie o standardzie hostelu – opowiada. Każdy lokal musi być jednak kompleksowo wyposażony. Trzeba dostarczyć sztućce, naczynia, pościel, ręczniki, sprzęt RTV i AGD.
Także Paweł Grabowski jest przekonany, że najlepszą lokalizacją jest Gdańsk. – Ruch turystyczny, biznesowy i studencki kumuluje się w Śródmieściu i okolicach Starego Miasta – mówi pośrednik BIG Nieruchomości. – Zdecydowanie najmniejszą popularnością na rynku wynajmu krótkoterminowego cieszą się lokale położone poza centrum miasta na osiedlach z kiepską komunikacją. Andrzej Rudkowski dodaje, że bardzo dobrze, poza Gdańskiem, wynajmują się mieszkania w centrum Sopotu i Gdyni. Miasta te upodobali sobie goście zagraniczni. – Perełką jest Półwysep Helski, a zwłaszcza Jurata, gdzie wypoczywają przede wszystkim wczasowicze z Polski – mówi.