Wyprawa zaczyna się na dworcu kolejowym w Katowicach wczesnym popołudniem. W Bytomiu pasażerów czeka przesiadka do wąskotorówki, następnie przyjazd do Tarnowskich Gór i zejście pod ziemię. Wieczorem powrót, a wszystko na jednym bilecie.
To druga edycja wspólnej akcji Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych, Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej oraz Kolei Śląskich. W zeszłym roku, przez dziewięć październikowych i listopadowych niedziel, z oferty skorzystało ponad sześćset osób. Teraz o bilety też nie jest łatwo, tym bardziej że w lipcu tarnogórskie podziemia wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Wiek pary
– W ubiegłym roku nasze wagony były obłożone średnio w 90 procentach. Przewoziliśmy nie tylko miłośników kolei i amatorów turystyki, ale także całe rodziny z dziećmi – wspomina prezes Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych Kamil Czarnecki. – W tym sezonie frekwencja jest niemal stuprocentowa, na najbliższą niedzielę nie ma już biletów, są jeszcze miejsca na późniejsze terminy – dodaje.
Dodatkową atrakcją wycieczki może stać się udział w grze na terenie Skansenu Maszyn Parowych stanowiącego część tarnogórskiego muzeum. – Wystarczy zgłosić się do kasy biletowej, pobrać kartę do gry i rozpocząć poszukiwania najstarszej, największej czy najcięższej maszyny – mówi Grzegorz Rudnicki ze Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. – Czasem musimy znaleźć zajęcie dla naszych gości, bo w podziemiach może przebywać jednocześnie dwieście osób, a oprócz wycieczek, które przyjeżdżają Srebrnym Pociągiem, mamy także inne grupy – wyjaśnia.
Wspomnienie wieku pary jest tu zresztą jak najbardziej na miejscu – w 1788 roku w miejscowej kopalni srebra i ołowiu Fryderyk ruszyła pierwsza maszyna parowa w górnośląskim górnictwie, a wkrótce osiem takich urządzeń odwadniało tutejsze podziemia, stawiając Tarnowskie Góry wśród najnowocześniejszych ośrodków techniki parowej.