Rz: Wszystko zaczęło się na Politechnice Łódzkiej?
Filip Miłoszewski: Dla nas kluczowe było to, że Politechnika Łódzka wysłała nas do Coventry na wymianę studencką. O ile na uczelni uzyskaliśmy wiedzę czysto techniczną, o tyle w Wielkiej Brytanii mieliśmy okazję poznać szeroki kontekst biznesowy projektów internetowych. Połowa zajęć na Wyspach traktowała o tym, jak rozwijać biznes, np. jak sprawić, aby serwis był przyjazny dla użytkownika, jak zarządzać projektem i go dalej monetyzować. Tam proporcje w nauczeniu są inne, i możliwe, że będzie to duże uproszczenie, ale nasze doświadczenia są takie, że Wielka Brytania mocno stawia na biznes, a u nas kształci się dobrych inżynierów.
I mając dodatkową wiedzę z Wielkiej Brytanii, wróciliście do Łodzi, by stworzyć aplikację pomagającą w codziennych zakupach?
Właściwie pomysł powstał już na wyspach. Ja, Kamil Janiszewski i Piotr Wójcicki, uznaliśmy, że wygodniej byłoby robić zakupy, mając listę produktów w telefonach, a nie na kartkach. Po powrocie do Polski na Politechnice Łódzkiej mieliśmy ostatnie zaliczenie i zrobiliśmy na nie projekt listy zakupów współdzielonej w chmurze. To był bodziec, problem poczuliśmy w Wielkiej Brytanii, i to właśnie dzięki doświadczeniu z wysp czuliśmy się bardziej gotowi do prowadzenia biznesu. Pomysł był bardzo realnym usprawnieniem cotygodniowych wypraw do supermarketu.
W międzyczasie, dzięki posiadaniu biura w inkubatorze technologii Uniwersytetu Łódzkiego, zainteresowała się nami firma VC – BBI Seed Fund. Wcześniej mieliśmy już pierwszą firmę, w której tworzyliśmy software dla przedsiębiorstw z Irlandii i UK, ale dzięki tej inwestycji stwierdziliśmy, że koncentrujemy się na Listonicu. To był koniec 2008 roku i na początku następnego roku projekt wystartował. Od tamtego czasu rozwijamy się organicznie. W 2012 roku, po wakacjach, biznes zaczął się szybciej kręcić, bo operatorzy wprowadzali telefony z Androidem w bardzo niskich cenach. Można powiedzieć, że wtedy tak naprawdę branża mobilna w Polsce ruszyła, a reklamowa zaczęła traktować takie aplikacje jako ważny kanał reklamowy. Od 2013 roku jesteśmy rentowną firmą, cały czas rośniemy, zatrudniając już 16 osób. W rozumieniu polskim przestaliśmy być startupem. Działamy na rynku reklamowym, a mając duże przychody jesteśmy samodzielną firmą. Zarabiamy na reklamach podpiętych pod aplikację, w połowie czerpiąc przychody od reklamodawców działających na terenie Polski, w połowie z zagranicznych.