„Vabank”, „Seksmisja”, „Kiler”, „Vinci”, „Superprodukcja”, „Ambassada”, „Kołysanka” – te wszystkie tytuły kinowych bestsellerów sprawiają, że Juliusz Machulski nieprzerwanie od czterech dekad pozostaje jednym z najbardziej popularnych i kasowych reżyserów, a w dziedzinie komedii nie ma konkurencji.
Kadry filmów bywają bezcenną reklamą miast i historycznych lokalizacji. A jak pokazały ostatnie dokonania Woody’ego Allena, którego produkcje wspierają największe metropolie Europy, miasta coraz częściej rywalizują o to, by w ich naturalnej scenografii powstawały kinowe szlagiery. Zwiększają one zainteresowanie turystów i kolejnych producentów. Przykładem może być „Kod da Vinci” według książki Dana Browna z udziałem Toma Hanksa. Idąc śladami jego filmowych planów, turyści z całego świata zwiedzają teraz Paryż i Londyn.
Kurek na dachu
Z Lublinem po „Volcie” będzie podobnie, również dlatego, że miasto pięknieje z roku na rok. Odrestaurowane zabytki cieszą oko przyjezdnych i mieszkańców, stanowiąc wspaniałe tło spacerów i chwil relaksu w okolicznych kawiarniach i restauracjach.
Już pierwsze ujęcie to znaczący sygnał: kamera zamontowana na dronie oddala się od staromiejskiego kurka na dachu, gdzie widnieje data otrzymania praw miejskich w 1377 roku. Potem oglądamy panoramę miasta z Bramą Krakowską, Grodzką, Zamkiem Lubelskim, a także Trybunał Koronny, czyli Stary Ratusz, kamieniczki i oczywiście Zamek Lubelski.
Scenariusz Juliusza Machulskiego, w którym główną rolę gra intryga związana z koroną Kazimierza Wielkiego, został również wpisany w kaplicę Świętej Trójcy z polichromią utrzymaną w stylu rusko-bizantyjskim. Właśnie w tej unikalnej przestrzeni leży krzyżem Kazimierz Dolny – grany przez Jacka Braciaka, kandydat populistycznej partii, który ubiega się już nie tylko o prezydenturę, ale i koronowanie na króla. Wspiera go w tym tytułowy Volta, cyniczny spin doktor grany przez Andrzeja Zielińskiego.