Przed rokiem, w nocy z 31 maja na 1 czerwca, nawałnica, która przeszła nad Kołobrzegiem i sąsiednimi miejscowościami, powaliła pomnikowy, najstarszy w kraju, liczący ok. 800 lat dąb Bolesław w pobliżu Bagicza. Wiadomość ta wywołała poruszenie w podkieleckiej gminie Zagnańsk i wzmogła obawy o przyszłość dębu Bartek, chluby regionu i najsławniejszego drzewa w Polsce. O tym, że może spotkać je w każdej chwili podobny los, opiekujący się nim dendrolodzy i leśnicy wiedzą od dawna.
Teraz jednak niebezpieczeństwo utraty pomnikowego dębu – pod którym od dziesiątków lat fotografują się nowożeńcy, a organizacje rozmaitych orientacji urządzają patriotyczne uroczystości – uświadomili sobie wszyscy mieszkańcy okolic Kielc i lokalne władze. Prawdopodobnie już wkrótce – wstępne prace zamierzano podjąć jeszcze tej wiosny – obok Bartka, na wzniesieniu nad rzeką Bobrzą, przy ruchliwej szosie z Zagnańska do Samsonowa, stanie rzeźba o „organicznej” formie drzewa, na której stary dąb oprze swój pień i konary.
Witalność Bartka, biorąc pod uwagę jego sędziwy wiek, nie budzi zastrzeżeń specjalistów. Od siedmiu wieków każdej wiosny wypuszcza młode pędy i okrywa się listowiem, a jesienią rodzi żołędzie. Mógłby, jak się ocenia, żyć jeszcze 100–200 lat, a nawet dłużej. Nie jest w stanie jednak dźwigać już swego ciężaru – a waży ok. 70 ton. Może złamać go lub skręcić i wywrócić każda letnia burza czy jesienna wichura.
Nie jest w Polsce najstarszym dębem. Ma 650–675 lat i pod tym względem ustępuje Chrobremu (ok. 750 l.) w pobliżu Piotrowic w Borach Dolnośląskich oraz dębowi Bażyńskiego (720 l.) w Kadynach nad Zalewem Wiślanym.