„Kultura jest jednym z głównych czynników określających tożsamość i charakter naszego miasta. Chcemy zastanowić się nad tym, jak wzmocnić i ukierunkować jej potencjał, by nasze miasto było miejscem odpowiadającym na potrzeby i oczekiwania wszystkich mieszkanek i mieszkańców” – deklarują inicjatorzy, dodając, że 700-lecie Lublina stanowi dobrą okazję do takiego wydarzenia. – Panuje przekonanie, że kultura w mieście ma się dobrze, ale uważamy, że zawsze można zrobić więcej – mówi „Rz” Paulina Kempisty z Galerii Labirynt.
Temat do dyskusji mógł zgłosić każdy, każdy może też wziąć udział w pracach Kongresu. Organizatorzy zapraszają zarówno rodowite lublinianki i lublinian, jak i tych, którzy przebywają tu czasowo.
Zgłoszono ponad 30 tematów. Szykuje się m.in. dyskusja o kulturze „wysokiej” i „niskiej”, która ma odpowiedzieć na pytanie, czy w Lublinie może zagościć „kultura integralna”, zasypująca utrwalony podział. W planach także rozmowa o polityce kulturalnej i kulturze w polityce (chociaż to drugie pojęcie wydaje się wewnętrznie sprzeczne). Zapowiada się również debata na temat animacji kulturalnej „biedniejszych” dzielnic wobec postępującej gentryfikacji. Uczestnicy kongresu przyjrzą się też miejskim festiwalom plenerowym („Jakoś czy jakość?”).
Podczas czerwcowego spotkania wokół tych i innych tematów utworzą się grupy robocze, które zaproponują konkretne rozwiązania czy zawiązanie nowych inicjatyw.
Na każdy problem przewidziano 110 minut, w tym 20 na wprowadzenie i 90 na dyskusję oraz inne formy pracy w grupie. Efektem tych działań powinny być wnioski, postulaty i rekomendacje (dla władz miejskich), które zostaną zaprezentowane przy okazji podsumowania kongresu.