Tak się jednak stało, fundusze popłynęły tu wartkim strumieniem. A skoro tak, to na pewno warto zapytać o efekty wykorzystania tych pieniędzy. I tu też niespodzianka w postaci nadspodziewanych dobrych wyników. Nadspodziewanych dobrych, bo wpływ funduszy płynących z Brukseli na zdynamizowanie rozwoju regionu też był największy w całym kraju. Mało tego, największe w kraju okazały się również tzw. efekty podażowe, a to znaczy, że fundusze unijne w sposób trwały dynamizują regionalną gospodarkę. Dłonie same składają się do oklasków, bo chyba właśnie o takie wykorzystanie pieniędzy unijnych chodzi, i to zarówno z punktu widzenia Olsztyna, Warszawy, jak i Brukseli. Mimo tych sukcesów Warmińsko-Mazurskie nadal pozostaje jednym z pięciu najbiedniejszych polskich województw. Trochę to przykre, bo skoro wypadło najlepiej spośród całej szesnastki naszych regionów, to pewnie już niewiele więcej można było wycisnąć z tych pieniędzy. Jawi się więc wniosek, że regionowi trzeba pomóc inaczej, bo samo pompowanie funduszy UE to za mało, nawet mimo ich najlepszego w kraju wykorzystania.