Rz: Breast Unit przy Dolnośląskim Centrum Onkologii ma być najnowocześniejszym tego typu ośrodkiem w kraju. Dlaczego zdecydowali się państwo oddać chorym osobny budynek?
Adam Maciejczyk: Filozofia leczenia skojarzonego to temat nienowy, znany każdemu onkologowi. Ojciec polskiej chirurgii onkologicznej prof. Tadeusz Koszarowski już w latach 60. XX w. przekonywał, że leczenie skojarzone jest korzystne dla pacjentów. Polskie centra onkologii działają w tej formule od lat, co spotkało się z uznaniem na całym świecie. Breast Cancer Units, czyli interdyscyplinarne ośrodki leczenia nowotworów piersi, idą o krok dalej i leczenie umieszczają w jednym budynku tak, by chorzy nie musieli biegać między oddziałami. Pacjenci – bo rak piersi dotyka także mężczyzn – będą otoczeni opieką zespołu specjalistów.
Dlaczego skupienie ich w jednym budynku jest takie ważne?
Ideą unitów jest to, by pacjenci byli leczeni w jednym miejscu na każdym etapie choroby. Dlatego do starego szpitala dobudowaliśmy nowy budynek modułowy, który ma być pierwszym elementem budowy nowego szpitala. Nasz Breast Unit został podzielony na trzy kondygnacje – na parterze skupi się obsługa pacjentów, pierwsze piętro, bezpośrednio połączone z blokiem operacyjnym, będzie należało do chirurgów, a drugie – do radiologów, którzy zajmą się pogłębioną diagnostyką zmian w piersiach, m.in. przy użyciu zakupionego niedawno aparatu USG z zapisem obrazu, który pozwala zobiektywizować badanie. Sale chorych są komfortowe, głównie dwuosobowe. Są też części wspólne.
Jak wygląda nowy Breast Unit?