– Pod względem aktywności przedsiębiorstw w naszym powiecie przez wiele lat nie było różowo, ale w końcu coś się ruszyło – mówi Radosław Nosidlak, kierownik Centrum Aktywizacji Zawodowej w Powiatowym Urzędzie Pracy w Prudniku.
Problem został
I wylicza, że w ostatnich dwóch latach na terenie powiatu prudnickiego pojawiła się nowa amerykańska firma z branży motoryzacyjnej Henniges Automotive. W zeszłym roku uruchomiono zakład, w którym pracę znalazło 200 osób, a docelowo będzie ich 500. Swoje zasoby kadrowe poszerzyły też np. Spółdzielnia Pionier – producent elementów z tworzyw sztucznych, Steinpol Central Services (branża meblarska), Morawiec (transport i logistyka) czy Furnika (producent oświetlenia LED).
– Każda z tych firm zatrudnia po kilkadziesiąt osób. Może nie jest to bardzo dużo, ale po upadku przedsiębiorstwa Frotex, w którym pracowało ok. 1,5 tys. osób, już tak duży pracodawca się u nas nie pojawił – dodaje Nosidlak.
W ciągu ostatnich czterech lat stopa bezrobocia w powiecie prudnickim spadła aż o 7,2 pkt proc., z 20,8 proc. w lutym 2013 r. do 13,6 proc. w lutym 2017 r. To całkiem niezły wynik, lepszy niż średnia dla całego województwa, a jednak wciąż w przypadku Prudnika można mówić o problemie bezrobocia. Zresztą to niejedyne takie miejsce w woj. opolskim. Także w powiatach nyskim, brzeskim, głubczyckim czy namysłowskim bezrobocie szybko spada, ale wciąż utrzymuje się na podwyższonym poziomie.
Otwarcie na pracę za granicą
– Rzeczywiście w ostatnich latach widać dużą poprawę, tak niskiego poziomu nie było od czasów transformacji – mówi Łukasz Podolski, zastępca dyrektora PUP w Nysie. – Ale wciąż sytuacja daleka jest od ideału.