Reklama
Rozwiń

Z potrzeby eksperymentu

Rzeszów ma swoje muzeum techniki. Ale Experymentarium 3Z to znacznie więcej niż ekspozycja.

Publikacja: 19.03.2017 22:00

W Experymentarium są stanowiska warsztatowe zaopatrzone w odpowiednie narzędzia. Budowa elektromagne

W Experymentarium są stanowiska warsztatowe zaopatrzone w odpowiednie narzędzia. Budowa elektromagnesu polega na starannym nawinięciu pięciu metrów drutu na plastikową cewkę.

Foto: materiały prasowe

Rzeszowska wystawa pamiątek techniki i kultury materialnej obejmuje magnetofony kasetowe i szpulowe, radioodbiorniki, aparaty telefoniczne, sprzęty AGD. Przedmioty pochodzą z prywatnej kolekcji popularyzatora nauki i techniki Pawła Pasterza. Ekspozycja jest uzupełnieniem innego z jego przedsięwzięć – działającej od września ubiegłego roku pracowni popularnonaukowej Experymentarium 3Z (zobacz, zbuduj, zademonstruj).

Jak mówi pomysłodawca, Experymentarium jest hybrydą łączącą muzeum techniki, pracownię ZPT, kółko zainteresowań i elementy centrum nauki. Dlatego w grafiku placówki są zarówno warsztaty, pokazy, wykłady, jak i wystawy – takie jak otwarta niedawno prezentacja nowinek technicznych sprzed lat.

Większość powstała w Polsce – magnetofony kasetowe Mk-126, Mk-122, Mk-12, szpulowe Tonette, Melodia, Piosenka, przenośne radioodbiorniki Szarotka… Były przedmiotami codziennego użytku, a teraz – jak zauważa ich właściciel – awansowały do roli wysłanników z przeszłości. Wszystkie są świetnie zachowane, wiele nigdy nie było używanych.

– Tak już mam, że zbieram rzeczy zachowane w stanie „sklepowym”. Tego to nawet w Koperniku nie mają! – mówi Paweł Pasterz, dodając, że jednym z impulsów, które pchnęły go do zbieractwa, była pasja muzyczna. – Do dziś lubię sobie posłuchać muzyki z czarnej płyty albo dobrze nagranej taśmy magnetycznej, wolę to od spłaszczonego brzmienia cyfrowego. Taśma się obraca, wskaźniki świecą. W dodatku niektóre z tych urządzeń to perełki wzornictwa i przykład dobrego rzemiosła. Jestem fanatykiem polskiej tradycji technicznej. Najstarszy model telefonu z moich zbiorów – CB 27, również zachowany w idealnej kondycji, pochodzi z 1927 roku. Może taki sam stał na biurku marszałka Piłsudskiego?

Pokaż i daj zrobić

Podróż w przeszłość to tylko część koncepcji Experymentarium 3Z. Na miejscu znalazły się też pomoce dydaktyczne, m.in. generatory van de Graaffa, transformatory Tesli, przyrządy do doświadczeń z hydrostatyki, mechaniki, urządzenia pomiarowe i optyczne, wreszcie szkolny laser helowo-neonowy. Taki arsenał umożliwia pokazy naukowe i pozwala na nowoczesne, interaktywne zajęcia politechniczne spoza programu szkolnego.

– Szkoła nie kładzie dziś nacisku na doświadczenia, w klasach nie ma już spotykanych dawniej doskonałych modeli z polskich fabryk pomocy naukowych – mówi Paweł Pasterz. – W efekcie wyrosło pokolenie, które w znacznej części nie potrafi wyciąć kółka z kartonu, nie mówiąc o poważniejszych operacjach. Dlatego stawiamy na samodzielną budowę modeli i zabawek edukacyjnych, zgodnie z powiedzeniem Konfucjusza: powiedz mi, a zapomnę, pokaż, a zapamiętam, pozwól zrobić, a zrozumiem.

I dlatego na wyposażeniu Experymentarium są stanowiska warsztatowe zaopatrzone w odpowiednie narzędzia.

– Nasze zajęcia przypominają kółka zainteresowań, zapisana grupa przychodzi cztery razy w miesiącu – opowiada Paweł Pasterz. – Każde zaczynają się od krótkiego pokazu wybranego zagadnienia – z przyrody, fizyki czy techniki, później mamy prezentację prototypowego modelu (tak, jak uczył kiedyś Adam Słodowy), a potem narzędzia idą w ruch. Większość z naszych zabawek da się zbudować w ciągu jednych dwugodzinnych zajęć. Później taki własnoręcznie zbudowany model budzi i dumę, i dalsze zainteresowanie wśród kolegów. Oraz koleżanek, bo mamy też dużo dziewcząt, które są bardzo precyzyjne w pracach politechnicznych. Nie boją się frezarek – podkreśla.

Okazuje się, że opowieść o własnoręcznym piłowaniu drewna wzbudza dziś spore zainteresowanie w klasie. Podobnie zajęcia z budowy elektromagnesu polegające na starannym nawinięciu pięciu metrów drutu na plastikową cewkę.

– Największą popularnością cieszą się zjawiska związane z wysokimi napięciami oraz modele wykorzystujące elektryczność. Nawet najmniejszy silnik to wielka radość – mówi Paweł Pasterz. – Ostatnio atrakcją była camera obscura, czyli kamera otworkowa – prosty kartonowy model posłużył do objaśnienia praw optyki.

Pasja obywatelska

Uczestnicy zajęć rekrutują się z gimnazjów i liceów, jednak mile widziani są także nauczyciele – by sami mogli się dowiedzieć, jak budować pomoce naukowe, które pozwolą zrobić spektakl na lekcji.

– „Siedzę” w edukacji nieformalnej od dziesięciu lat i widzę, że jest coraz gorzej. Każda reforma szkolnictwa równa program w dół, a nauczyciele często nie są przygotowani – mówi twórca Experymentarium.

Sam jest z wykształcenia architektem i – jak mówi – zawsze miał ciągoty do budowy modeli i makiet. – Chciałem dzielić się tą pasją. Wszystko zaczęło się od współpracy z Polskim Radiem Rzeszów, gdzie prowadzę audycję Radiolatorium. Ponieważ w radiu nie widać, postanowiliśmy przenieść się do świata realnego, zwłaszcza że interaktywna edukacja stała się ostatnio modna. Przez dwa lata testowaliśmy nasze pomysły w jednej z rzeszowskich szkół podstawowych (która jako jedyna wykazała zainteresowanie). Udostępnili nam lokal, my zafundowaliśmy wyposażenie. Zainteresowanie uczniów pokazało, że jest sens.

Od kilku miesięcy Experymentarium 3Z jest u siebie – przy ulicy Pułaskiego 3. Jak podkreśla szef przedsięwzięcia, całość finansowana jest ze środków prywatnych, w ramach stowarzyszenia Ars Scientia. Taka inicjatywa obywatelska.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku