Ta sytuacja na szczęście dość szybko zacznie się zmieniać, a jeśli uda się dotrzymać zakładanych obecnie terminów realizacji inwestycji drogowych, do końca dekady powodów do narzekań już mieć nie powinni.
Już w te wakacje zakończą się prace na podlaskim odcinku jednej z dwóch najważniejszych dla regionu dróg – ekspresowej S8 łączącej Białystok z Warszawą. Brakujące jeszcze fragmenty mają być gotowe w połowie roku, co znacznie skróci podróż do centrum kraju, choć do pełni szczęścia brakować będzie jeszcze kilku odcinków na terenie województwa mazowieckiego. Na szczęście także na nich trwają już prace i jest szansa, że do 2018–2019 r. cała droga będzie gotowa. W ten sposób Białystok jako kolejne miasto wojewódzkie zostanie wpięte w krajową sieć tras szybkiego ruchu.
Coraz więcej się także dzieje wokół trasy S61, znanej „Via Baltica”, która – kiedy kilka lat temu została wpisana do programu budowy dróg krajowych i autostrad – miała przez lata pozostawać jako kreska na mapie. Co prawda obecnie deklarowany termin zakończenia całej drogi w roku 2020 wydaje się bardzo optymistyczny, ale widać determinację, by ta ważna przede wszystkim dla firm ulokowanych na północy regionu i ruchu tranzytowego trasa powstała jak najszybciej. Ale znów – wszystkie podlaskie odcinki tej arterii mają szansę powstać w pierwszej kolejności. A zapowiadane takie planowanie przetargów, by domykać kluczowe ciągi komunikacyjne, daje nadzieje, że niebawem doczekamy się postępowań także na resztę tej trasy. W ten sposób komunikacyjny szkielet regionu byłby domknięty.
Malkontenci mogą powiedzieć, że realizowane i planowane inwestycje drogowe są „warszawocentryczne” – połączą bowiem region ze stolicą i tam dopiero włączą się w sieć drogową prowadzącą w innych kierunkach. Ale – biorąc pod uwagę to, co było, to i tak ogromny krok do przodu. A w przyszłości na pewno powstanie także droga S19 w kierunku Lublina, choć akurat w tym przypadku, mimo deklarowanej sympatii władz do idei „Via Carpatia” to bardziej pieśń przyszłości.
Dobre drogi to bardzo istotna kwestia dla lokalnego biznesu, który dynamicznie się rozwija i potrzebuje dobrego skomunikowania ze światem. Tym bardziej że widać coraz większą ofensywę lokalnych przedsiębiorców, którzy umiejętnie potrafią wykorzystać zarówno potencjał ekologiczny regionu, jak i ogólną pogoń za innowacjami. Byłoby bardzo źle, gdyby ich wysiłki miały ugrzęznąć w polu.