Władze stolicy regionu od kilku lat głowią się, jak zachęcić ludzi do korzystania z komunikacji zbiorowej i spowodować, że samochód, coraz powszechniejszy w mieście, stanie się niepopularnym środkiem transportu. Krokiem milowym ma być budowa trzech centrów Park& Ride w trzech dzielnicach: Ligocie, Zawodziu i Brynowie. – Centra przesiadkowe to tylko cześć naszego planu zachęcania mieszkańców do tego, by przesiedli się na komunikację publiczną – zapewnia Marcin Krupa, prezydent Katowic. – Budujemy także tramwaj na południe miasta i będziemy kupować nowoczesne autobusy – w tym elektryczne. W ubiegłym roku wprowadziliśmy w centrum Strefę Tempo 30, żeby uspokoić ruch w Śródmieściu – wylicza prezydent.
Trzy, a może cztery?
Park&Ride, których cały koszt wyniesie niemal 180 mln zł, otrzymały właśnie 120 mln zł dofinansowania z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014-2020 . Pierwszy węzeł powstanie w Ligocie już w przyszłym roku, kolejne dwa (realizowane w partnerstwie ze spółką Tramwaje Śląskie) – w 2018 r. Zgodnie z ideą Park&Ride na pasażerów mających bilety okresowe będzie czekało aż 967 bezpłatnych miejsc parkingowych, najwięcej – 452 w Brynowie. Powstaną też budynki z poczekalnią i toaletami oraz małą gastronomią, chodniki oraz trasy rowerowe wraz z parkingami dla jednośladów. I oczywiście tzw. Kiss&Ride, czyli miejsca postojowe na chwilę dla osoby podwożącej pasażera.
Miasto złożyło też aplikację o dofinansowanie czwartego, najmniejszego Park&Ride przy dworcu PKP przy ul. Sądowej. Szacowany koszt to 59,5 mln zł. Jeśli projekt zyska akceptację, budowa ruszy za trzy lata.
– Budowa centrów przesiadkowych pozytywnie wpłynie na ograniczenie ruchu w centrum miasta oraz zmniejszenie ilość spalin emitowanych przez pojazdy – wylicza zalety prezydent Marcin Krupa. – Podróż do centrum zajmie kierowcom kilkanaście minut, zamiast kilkudziesięciominutowej jazdy zakończonej poszukiwaniem miejsca parkingowego – co dodatkowo sztucznie zwiększa ruch – wskazuje prezydent.
Podróżowanie komunikacją miejską ma być nie tylko wygodne i tanie, ale też przyjemne. Dlatego jeszcze w tym roku po mieście przestaną jeździć wysłużone Ikarusy, z eksploatacji zostaną wyłączone również wysokopodłogowe Jelcze. – Ich miejsce zajmą nowoczesne, spełniające najwyższe normy autobusy Solaris. W ciągu czterech lat pojawi się ich łącznie 115, a jeszcze do końca roku planujemy zakup 30 pojazdów – wylicza Maciej Stachura, rzecznik magistratu.