W lipcu 2017 roku Wrocław będzie gospodarzem dziesiątej edycji The World Games – Światowych Igrzysk Sportów Nieolimpijskich. Do stolicy Dolnego Śląska przyjadą cztery tysiące sportowców ze stu krajów. Czeka ich walka o ponad 170 kompletów medali w 31 dyscyplinach. Jedynie letnie igrzyska olimpijskie mogą pochwalić się większym rozmachem.
W zamyśle organizatorów The World Games mają być przedsionkiem igrzysk olimpijskich. I rzeczywiście, niektóre z dyscyplin rozgrywanych tu w przeszłości, zostały włączone do programu olimpijskiego – przykładem mogą być badminton, triathlon, taekwondo, a ostatnio rugby.
Dwóch w klatce
Na taki awans wciąż czeka squash, od lat zyskujący na popularności nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
– Starania o dołączenie squasha do grona dyscyplin olimpijskich od 2020 roku nie zakończyły się sukcesem, ale cała kampania sprawiła, że dowiedziało się o nim bardzo wiele osób. Dzięki temu powoli stajemy się dyscypliną globalną – zauważa Łukasz Stachowski, jeden z czołowych polskich zawodników.
Squash to dwóch graczy, dwie rakiety, gumowa piłka i cela o wymiarach 9,75 na 6,4 m. Anegdota – i chyba tylko anegdota – mówi, że grę wynaleziono w jednym z londyńskich więzień (przywilej odbijania szmacianej „piłki” od ścian miał dotyczyć delikwentów, którzy siedzieli za niespłacone długi lub zaległe podatki i byli traktowani łagodniej niż reszta skazanych). Później gra miała trafić do elitarnych szkół (to już informacja lepiej potwierdzona), a następnie, wraz z armią brytyjską, podbić świat. Do dziś dawne kolonie Imperium to potęgi w tej dyscyplinie.