Od początku założyciele mieli koncepcję stworzenia uczelni o charakterze ogólnouniwersyteckim. Staramy się też śledzić trendy, by wiedzieć, jakie kierunki są interesujące dla kandydatów, a równocześnie odpowiadające na potrzeby rynku pracy. Stąd w ofercie wiele kierunków medycznych, prawo, psychologia, bezpieczeństwo, architektura, dziennikarstwo czy produkcja filmowa i telewizyjna. Rokrocznie wprowadzamy nowe specjalności konsultowane z otoczeniem zawodowym. Jako przykład mogę podać organizację wydarzeń artystycznych przygotowaną we współpracy z Krakowskim Biurem Festiwalowym organizującym najbardziej prestiżowe wydarzenia kulturalne w mieście. To właśnie takie działania dają naszym absolwentom większą elastyczność na rynku pracy.
Śledzą państwo losy swoich absolwentów?
Tak. Z ostatniego, ubiegłorocznego badania wynika, że 67 proc. ankietowanych absolwentów pracuje lub pracuje i kontynuuje naukę, z czego 61 proc,.pracuje w zawodzie.
Krakowska Akademia jest jedną z większych niepublicznych uczelni. Jak to się udało w Krakowie, gdzie są Uniwersytet Jagielloński, AGH i jeszcze kilka innych znanych publicznych uczelni.
W Małopolsce jesteśmy największą niepubliczną uczelnią. Ciężko pracujemy na tę pozycję i cieszymy się, że w ciągu tak krótkiego czasu – uczelnia ma 16 lat – udało nam się zdobyć zaufanie młodych ludzi. Jako anegdotę przytoczę zdarzenie, jakie miało miejsce podczas pierwszej inauguracji, która odbyła się w Teatrze im. J. Słowackiego. Zabrakło wtedy miejsc na widowni dla wszystkich chętnych. Zdesperowani studenci dzwonili do krakowskich mediów, w których ukazały się informacje o chętnych szturmujących nową uczelnię. Mieliśmy więc dobre wejście.
Nie boi się pan niżu demograficznego? Może przydałoby się jakieś wsparcie od państwa czy miasta?