Dotychczas o właścicielach stoków narciarskich na Podhalu i Spiszu mówiono, że są kłótliwi i nie potrafią się zjednoczyć, by przyciągnąć turystów. Za wzór stawiano austriackie, włoskie czy niemieckie regiony narciarskie, gdzie na jednym karnecie można szusować po kilkudziesięciu stokach.
Wspólny system
Od kilku lat wspólny system TatrySki budują jednak stacje narciarskie z Białki Tatrzańskiej, Czarnej Góry, Kluszkowców czy Jurgowa. Dotychczas było ich siedem, ale przed trwającym właśnie sezonem do wspólnego skipassu dołączyła należąca do Polskich Kolei Linowych stacja Palenica w Szczawnicy oraz położony kilka kilometrów od granicy ośrodek Bachledova Dolina na Słowacji (między wsiami Żdiar a Jeziersko). Niewykluczone, że w przyszłym roku ze wspólnego skipassu będzie można także korzystać na stokach Gubałówki czy Kasprowego Wierchu.
– W tej chwili wspólny karnet obowiązuje właściwie we wszystkich stacjach w Dolinie Białki – mówi Józef Modła, prezes stacji narciarskiej „Hawrań” w Jurgowie. – Oznacza to, że kupując jeden karnet, można już bez stania w kolejkach szusować w dziewięciu miejscach. Karnety można też kupić przez internet. Nasze porozumienie daje po prostu miłośnikom białego szaleństwa wybór. Każdy może wybrać coś dla siebie – dodaje.
Jego słowa potwierdza Adam Marduła, prezes TatrySki: – Wiele osób ceni sobie to, że przed południem może sobie pojeździć np. w Jurgowie, a później przejechać do Białki. Albo rano pojechać na Słowację, a po południu szusować na którymś z polskich stoków, które są otwarte do późnego wieczora – wyjaśnia.
Liczne korzyści i atrakcje
Co w ramach wspólnego karnetu dostają narciarze i snowboardziści? Wszystkie ośrodki mają łącznie 50 kolei i wyciągów (krzesełkowe, talerzykowe i orczykowe) oraz prawie 70 tras zjazdowych. Dodatkowo każdy, kto kupuje karnet minimum na jeden dzień, ma prawo do skorzystania z lodowiska w Białce Tatrzańskiej. – Oczywiście konkurencja między należącymi do systemu stacjami jest, ale dotyczy ona jakości usług oraz atrakcji, które dostaje klient – mówi Marduła i tłumaczy, że np. Kotelnica Białczańska ma snowpark i dużą liczbę łatwiejszych tras. Z kolei w Jurgowie stoki są mocniej nachylone, co uwielbiają doświadczeni narciarze. Natomiast stacja Koziniec SKI w Czarnej Górze oferuje możliwość zostawienia dzieci w specjalnej bawialni, w której znajdują się one pod opieką wykwalifikowanych opiekunów.