Premier będzie nieco mniej niż w latach ubiegłych, ale zapowiadają się wyjątkowo atrakcyjnie. A poza tym zaproszenie tej klasy twórców wymaga szczegółowego podporządkowania im teatralnego harmonogramu.
Jeśli sporządzilibyśmy listę reżyserów najczęściej nagradzanych i najchętniej zapraszanych przez światowe sceny, to z pewnością 50-letni obecnie Łotysz Alvis Hermanis zająłby na niej czołową lokatę. Od prawie dwóch dekad jest dyrektorem artystycznym Teatru Nowego w Rydze, z którym objechał całą Europę. Jest prawdziwym kolekcjonerem nagród na europejskich festiwalach, w tym także toruńskiego Kontaktu w 2010 roku. Gościnnie reżyserował m.in. w Schaubühne w Berlinie, w Burgtheater w Wiedniu, na scenie Schauspielhausu w Kolonii.
Niezwykły Alvis Hermanis
Na zaproszenie festiwalu w Salzburgu, gdzie wcześniej występował jego ryski Teatr Nowy, Alvis Hermanis zadebiutował jako reżyser operowy. Przygotował inscenizację jednego z największych dzieł XX wieku – „Żołnierzy” Bernda Aloisa Zimmermanna. Z utworu totalnego o wielowątkowej, symultanicznej akcji, kolażu różnych sztuk i technik, stworzył spektakl niesłychanie precyzyjny i zebrał znakomite recenzje. Ten sukces sprawił, że Hermanis niemal natychmiast otrzymał kolejne zamówienie zarówno z festiwalu w Salzburgu, jak i od innych teatrów. I tak w najbliższym sezonie szykuje nowe premiery dla Opery Paryskiej i mediolańskiej La Scali.
O zaproszeniu łotewskiego twórcy myślał od pewnego czasu również Teatr Wielki w Poznaniu. – Rozmowy z Alvisem Hermanisem są jednak szalenie trudne, bo jak oznajmił on na początku naszych kontaktów, w tej chwili planuje swoje działania artystyczne na czas po 2020 roku – opowiada dyr. Renata Borowska-Juszczyńska. – O kwestiach finansowych nie wspominam, bo to reżyser ze ścisłej czołówki. Natomiast, kiedy w ubiegłym roku wystawił w Theatre La Monnaie w Brukseli „Jenufę”, a my mieliśmy w naszych planach ten tytuł, uznałam, że nic lepszego niż wykorzystanie splotu tych zdarzeń nie może się trafić.
„Jenufa” to najbardziej znana w świecie opera czeskiego kompozytora Leoša Janačka, przejmujący dramat o zhańbionej wiejskiej dziewczynie z nieślubnym dzieckiem. Temat ten pojawia się często w literaturze, teatrze czy w operze, ale przez Janačka został pokazany z niesłychaną drapieżnością. A postacią najbardziej przejmującą jest tu Kościelnicha – macocha tytułowej Jenufy, którą miłość do pasierbicy popchnie do zbrodni.