Od początku inwestowaliśmy w ludzi

Eksport to 86 proc. naszego przychodu. Zostaliśmy zauważeni dzięki sprzedaży projektów na nowe, innowacyjne leki – mówi Bogusław Sieczkowski, Wiceprezes i Dyrektor Zarządzający Selvita S.A.

Publikacja: 11.09.2016 23:00

Bogusław Sieczkowski, Wiceprezes i Dyrektor Zarządzający Selvita S.A.

Bogusław Sieczkowski, Wiceprezes i Dyrektor Zarządzający Selvita S.A.

Foto: materiały prasowe

Rz: Czym właściwie zajmuje się Selvita?

Bogusław Sieczkowski: Wynajdujemy cząsteczki, które w przyszłości mogą stać się lekami, w szczególności w obszarze onkologii. Pracujemy nad 10 – 12 projektami. Trzy tygodnie temu jeden z nich dostał zgodę amerykańskiej agencji FDA (Food and Drug Administration) na wejście w fazę badań klinicznych na tamtejszym rynku. Drugi obszar naszej działalności to usługi. Firmy z całego świata na zasadzie outsourcingu zlecają naszym zespołom chemicznym, biologicznym oraz analitycznym specjalistyczne badania. To absolutny high – tech, zatrudniamy ponad 350 osób, z czego 111 ma stopień doktora i jest to jedno z kryteriów, które pozwala nam tytułować się największą firmą badawczo – rozwojową w Europie Środkowo – Wschodniej.

Patentujecie wiedzę?

Każdy związek, nad którym pracujemy, musi być na odpowiednim etapie przedmiotem patentu, zarówno w Europie, USA, jak i Japonii. Firmy kupują od nas projekty tylko takie, które dadzą przychód, a nie ma przychodu bez praw własności, więc dbamy o zabezpieczenie naszego knowhow.

Większość tej wiedzy sprzedajecie za granicę, dostaliście Orła Eksportu „Rz” za innowacyjny produkt eksportowy.

Eksport to 86 proc. naszego przychodu. Zostaliśmy zauważeni dzięki sprzedaży projektów na nowe, innowacyjne leki. Do wdrożenia naszych pomysłów potrzebne są dziesiątki, a nawet setki milionów dolarów, stąd model działalności, jaki przyjęliśmy, czyli sprzedajemy de facto wiedzę do większych firmy farmaceutycznych na świecie, albowiem tylko takie mają dostateczny kapitał, aby przeprowadzić potencjalny lek przez etap badań klinicznych i potencjalnie wprowadzić produkt na rynek. Sprzedajemy do największych krajów UE, USA oraz Izraela. Przychody ze sprzedaży za pierwsze półrocze to ok. 23 mln zł, z czego bez mała 20 mln zł to eksport.

Macie na oku jakieś nowe rynki?

Mamy dwa biura handlowe w USA – biznes outsourcingowy usług life science w samym tylko regionie Bostonu jest większy niż w całej Europie razem wziętej. W zeszłym roku zainwestowaliśmy również w rynek brytyjski, otwierając lokalne biuro w Cambridge. Wielka Brytania to trzeci rynek na świecie pod względem outsourcingu badań dla farmacji czy biotechnologii, także wiążemy z nim duże nadzieje. Pracujemy również dla firmy z Brazylii, a ostatnio pojawiły nam się zlecenia z Japonii.

A jak zaczynaliście zdobywać klientów? Przyszło wam czynić to w czasach kryzysu.

Od 2007 roku, czyli od początku działalności spółki inwestowaliśmy w ludzi. To podstawa w postaci dobrze wykonanych pierwszych, małych zleceń spowodowała, że klienci nas rekomendowali innym. Stopniowo, przez lata budowaliśmy knowhow i pracowaliśmy na reputację w branży. Poza tym zbudowaliśmy zespół sprzedażowy, który efektywnie penetruje kluczowe dla nas rynki zbytu, poprzez udział w licznych konferencjach czy targach, które w naszej branży są najlepszą okazją do zaprezentowania swojej oferty. Kryzys nie dotknął naszej branży w większym stopniu, bo ludzie nie oszczędzają w pierwszym rzędzie na zdrowiu. Widać to po kondycji spółek z naszej branży.

I co zrobicie, żeby kontynuować wzrost? Będziecie inwestować?

Wraz ze wzrostem zatrudnienia inwestujemy w kolejne laboratoria i sprzęt specjalistyczny. Rozwój w takiej branży jak nasza to nie tylko kwestia zatrudnienia zdolnych naukowców, ale także laboratoria na światowym poziomie – w naszym wypadku laboratorium analityczne, biochemiczne czy chemiczne. Na terenie Jagiellońskiego Centrum Innowacji wynajmujemy 3000 m2 powierzchni. Przygotowujemy 500 m2 laboratorium w Poznaniu, gdzie zatrudnimy około 50 osób. Chcieliśmy w ten sposób spenetrować rynek wysokowykwalifikowanych pracowników z północy Polski, bo do Krakowa nie każdy chce się przeprowadzić. Poznań ma mocną bazę naukową. Tamtejszy oddział zacznie działać w 2017 roku.

Tydzień temu opublikowaliście wyniki za I półrocze.

W stosunku do I półrocza roku poprzedniego zanotowaliśmy 70 proc. wzrost przychodów w segmencie usługowym. W segmencie innowacji w ostatnich miesiącach udało się bardzo korzystnie skomercjalizować jeden z projektów, ponadto, co jest jeszcze ważniejszą informacją, nasz najbardziej dojrzały projekt – SEL24 otrzymał zgodę FDA na rozpoczęcie badań klinicznych. Ten sukces wstępnie zmaterializuje się w IV kwartale tego roku, kiedy SEL24 zostanie po raz pierwszy podany pacjentom. Finalizujemy umowy z klinikami i kluczowymi lekarzami, którzy będą prowadzić badania. To już ostatnia prosta przed przełomowym dla nas momentem. To ważny projekt, jeśli wszystko pójdzie dobrze, może odmienić sytuację wielu chorych. Ostra białaczka szpikowa jest bowiem chorobą, która zbiera ogromne żniwo. Wysoka śmiertelność i brak skutecznych terapii sprawiają, że zapotrzebowanie na nowe leki w tym obszarze jest ogromne.

Jesteście notowani na GPW. Zamierzacie pozyskiwać nowy kapitał, skoro brakuje go na wdrożenia własne?

Mamy zapewnione środki na działalność na najbliższe lata w ramach kompleksowego planu inwestycyjnego. Rozwijamy się organicznie. Obecnie nie planujemy kolejnych emisji.

Jesteście zadowoleni z wyceny spółki?

Wycena stale rośnie, choć patrząc na inne europejskie spółki z sektora, to mogłaby być wyższa. Natomiast trzeba pamiętać, że w tym segmencie jeszcze do niedawna dostrzegalny był brak wiedzy o naszej działalności wśród inwestorów i zarządzających funduszami, co powodowało bardzo dużą nieufność. Na parkiecie pojawiają się kolejne firmy z branży, a wraz z nimi rośnie zainteresowanie sektorem.

Rz: Czym właściwie zajmuje się Selvita?

Bogusław Sieczkowski: Wynajdujemy cząsteczki, które w przyszłości mogą stać się lekami, w szczególności w obszarze onkologii. Pracujemy nad 10 – 12 projektami. Trzy tygodnie temu jeden z nich dostał zgodę amerykańskiej agencji FDA (Food and Drug Administration) na wejście w fazę badań klinicznych na tamtejszym rynku. Drugi obszar naszej działalności to usługi. Firmy z całego świata na zasadzie outsourcingu zlecają naszym zespołom chemicznym, biologicznym oraz analitycznym specjalistyczne badania. To absolutny high – tech, zatrudniamy ponad 350 osób, z czego 111 ma stopień doktora i jest to jedno z kryteriów, które pozwala nam tytułować się największą firmą badawczo – rozwojową w Europie Środkowo – Wschodniej.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej