Lubuskie może się pochwalić znanymi markami. Promując je, ich właściciele podkreślają także zalety regionu.
Przeciętnemu Polakowi województwo lubuskie kojarzy się z produkcją wina. W gronowych trunkach wizytówkę regionu dostrzega też samorząd.
– Jako region o bogatych tradycjach winiarskich, sięgających XII w., możemy się pochwalić grupą marek związanych z tą branżą. Zarówno samych win, jak i specyficznych odmian winorośli, kojarzonych ze Środkowym Nadodrzem, będącym jednym z najdalej wysuniętych na północ terenów w Europie, gdzie uprawiana jest winorośl – mówi marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Anna Polak.
Od USA po Chiny
Nie dziwi więc, że Urząd Marszałkowski pomaga lubuskim winiarzom. Tylko w pierwszym kwartale 2016 r. wsparł ich udział m.in. w targach ITB w Berlinie, MTT we Wrocławiu i Tour Salon w Poznaniu.
Miłośnikom trunków Lubuskie bliskie jest także ze względu na na wódki. Jedną z najbardziej znanych marek jest Luksusowa, od 2008 r. należąca do koncernu Pernod Ricard (w Polsce ma też np. Wyborową). – Od 2000 r. wódka Luksusowa produkowana jest wyłącznie w zakładach w Zielonej Górze. Informacja ta jest dla nas na tyle istotna, że konsumenci znajdą ją na stronie internetowej marki – mówi Andrzej Szumowski, wiceprezes spółki Wyborowa Pernod Ricard.
Luksusowa jest jedną z najbardziej znanych polskich wódek w USA. Dostępna jest także w Kanadzie, Australii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Izraelu czy na Islandii.
Konsumentom z Litwy, Łotwy, Estonii, Anglii, Holandii, Rosji, Ukrainy, Kazachstanu, ale także z Chin i z Izraela znany jest Gin Lubuski. Wprawdzie od kilku lat jego produkcja odbywa się w Toruniu, ale wciąż z użyciem surowców z regionu.
– Chcemy utrzymać stałą, powtarzalną i wysoko cenioną przez klientów jakość tego produktu – zaznacza Anna Kalinowska z firmy Henkell & Co.
Na półkach sklepów od Bułgarii po Irlandię można znaleźć produkty firmy Balcerzak i Spółka. – Jesteśmy dumni z naszych korzeni, dlatego często odwołujemy się do wędliniarskich tradycji naszego regionu – podkreśla Agata Misiorna, dyrektor marketingu tej firmy.
Sponsorują i dają pracę
O swoim zielonogórskim pochodzeniu nie zapomina LUG, czołowy polski producent opraw i systemów oświetleniowych, które za pośrednictwem jego pięciu spółek zależnych trafiają do 67 państw na świecie.
– Zawsze podkreślamy, że pochodzimy z Zielonej Góry, a realizując cele biznesowe kierujemy się ideą: działamy globalnie, myślimy lokalnie – przyznaje Monika Bartoszak, kierownik ds. relacji inwestorskich grupy LUG. – Jednak w dobie gospodarki globalnej od tego, skąd pochodzi firma, ważniejsze jest, gdzie docierają jej produkty i jakie są jej perspektywy rozwojowe – dodaje.
Pochodzenie firmy ma natomiast znaczenie w przypadku projektów rekrutacyjnych. – Dla pracowników z Zielonej Góry i okolic istotne jest, że mogą pracować dla lokalnej, wiarygodnej firmy z nieograniczonymi perspektywami rozwoju – mówi Bartoszak.
W Dniach Województwa Lubuskiego czy Targach Pracy organizowanych przez Uniwersytet Zielonogórski udział bierze wywodzący się z Zielonej Góry internetowy system wymiany walut Cinkciarz.pl. – Przygotowujemy także materiały promocyjne, przede wszystkim broszury HR, w których opowiadamy o zaletach pracy w tym mieście – informuje Kamil Sahaj, dyrektor marketingu Cinkciarz.pl.
Kantor wspiera inicjatywy związane z branżą informatyczną. Będzie organizatorem transmisji Google I/O Extended 2016 Zielona Góra. To, jak wyjaśnia Kamil Sahaj, największa i najważniejsza coroczna konferencja Google. W tym roku odbędzie się od 18 do 20 maja w Shoreline w Kalifornii.
Swoje związki z regionem firmy budują również poprzez sponsoring. Od 2013 r. Cinkciarz.pl wspiera Stelmet BC Zielona Góra, aktualnego mistrza Polski w koszykówce, nad którym opiekę w 2012 r. roztoczyła firma Stelmet. Sponsorem tej drużyny jest również LUG. Firma pomaga też Markowi Trykaczowi, mistrzowi powerliftingu.
Drużynę żużlową Falubaz oraz zespół futbolu amerykańskiego Dragons sponsoruje natomiast zielonogórski producent mrożonek Nordis. – Naszą nadrzędną zasadą jest inwestowanie w region, z którego pochodzimy i w którym zarabiamy – zapewnia Tomasz Meller reprezentujący chłodniczą spółkę.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, b.drewnowska@rp.pl
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.