Polonia Warszawa: Wciąż obiecują złote góry

Jest inwestor gotów wybudować stadion dla Polonii Warszawa. Czy obiekt w końcu powstanie?

Publikacja: 29.03.2016 18:31

Piłkarze Polonii do 2020 r. mają ponownie zagrać w ekstraklasie

Piłkarze Polonii do 2020 r. mają ponownie zagrać w ekstraklasie

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

– Zaczynamy nowy, historyczny etap dla Polonii i dla miasta – mówił w czerwcu zeszłego roku Jerzy Engel. Spółka akcyjna, na której czele stanął, ogłaszała przejęcie piłkarskiego zespołu seniorów. Wcześniej był on w rękach MKS Polonii, zajmującej się wychowywaniem młodzieży w klubowej akademii. W 2013 r., po wycofaniu z ekstraklasy drużyny Ireneusza Króla, to MKS zgłosił seniorską drużynę do IV ligi. Jako jedyny posiadał licencję do gry na tym poziomie. Bez niej Polonia musiałaby zacząć reaktywację od B klasy. Od początku zakładano jednak, że to rozwiązanie tymczasowe, a seniorzy mają być samodzielnym bytem kierowanym przez osobny podmiot.

W czerwcu, po podpisaniu dokumentów i oficjalnym przejęciu zespołu, Engel przedstawił wizję budowy wielkiej Polonii. Plany roztoczył piękne. Zapowiedział, że do 2020 roku przy Konwiktorskiej powstanie całkiem nowy stadion z nowoczesnymi trybunami, zapleczem klubowym oraz rozbudowaną infrastrukturą, dodatkowo połączony z centrum biznesowym. – W ten sposób stworzymy setki miejsc pracy, a biznes będzie zarabiał na klub – mówił wówczas.

Jest inwestor, są rozmowy

Według naszych informacji, firmą, z którą Polonia najpoważniej rozmawia o budowie stadionu, jest Griffin Real Estate. To jeden z największych inwestorów na rynku nieruchomości w Europie Środkowej i Wschodniej. W Warszawie postawił kilka biurowców, jest na końcowym etapie rewitalizacji Hali Koszyki, ma 100 proc. udziałów w Meblach Emilia, planuje w miejscu pawilonu postawić biurowiec. Co ciekawe, dyrektorem generalnym Griffin RE jest Mirosław Krych, wspólnie z żoną kontrolujący większość udziałów w firmie E Toto Zakłady Bukmacherskie, głównym sponsorze Polonii.

– Za wcześnie by mówić o inwestorze – powiedział „Rz” Jerzy Engel. – Jest jeszcze dużo czasu, a my jesteśmy w kontakcie z kilkoma potencjalnymi inwestorami. Teraz najważniejsze są rozmowy z miastem, od którego chcemy wydzierżawić stadion i tereny wokół niego. To ma być wspólna inwestycja, która przyniesie korzyści wszystkim stronom. Zaraz po świętach jesteśmy umówieni na kluczowe, szczegółowe omawianie tej kwestii – dodał. Miasto potwierdza, że jest w kontakcie z Polonią, że wpłynął wniosek od klubu i odbyło się pierwsze spotkanie. W najbliższych dniach powołany zostanie zespół negocjacyjny mający wypracować warunki umowy.

Temat budowy stadionu Polonii nie jest niczym nowym. Wręcz przeciwnie – to swoiste never ending story, choć w tym wypadku lepiej, pół żartem, pół serio, napisać „never Engel story”. Jerzy Engel, dziś prezes spółki akcyjnej zarządzającej Polonią, obiecywał nowy stadion już wiele lat temu. W lipcu 2003 roku holenderska firma Alynia Holding ogłosiła, że jest gotowa przejąć klub i zainwestować na terenie przy ulicy Konwiktorskiej. Nic z tego nie wyszło. Podobnie jak rok później, gdy Engel ogłosił, że znalazł inwestora gotowego wyłożyć na klub i nowy stadion 150 mln zł. Ostatecznie inwestor (Global Soccer Agencies) okazał się wydmuszką, spółką zarejestrowaną na Gibraltarze o kapitale 2 tys. funtów, a działacze Polonii nawet nie znali jej udziałowców.

Podobnych deklaracji było w ostatnich latach jeszcze sporo. Tym razem ma być jednak inaczej. – Szansę na budowę stadionu w takim kształcie, jaki zaproponował w maju Jerzy Engel, oceniałem na jeden procent. W momencie, gdy do gry wszedł taki inwestor jak Griffin Real Estate, oceniam je dużo wyżej. To bardzo poważny gracz, który może włączyć się do rozmów z miastem, przekonać władze, by zmienić plan zagospodarowania terenów wokół stadionu, tak, by można było wybudować tam nakreślone na wizualizacji biurowce– mówi „Rz” jedna z osób będących bardzo blisko spółki.

Kasa się nie zgadza

Wątpliwości budzą finanse spółki. Engel zapowiadał, że budżet trzecioligowej Polonii będzie rekordowo wysoki, miałby wynosić aż 3 mln zł. Tej kwoty uzbierać się nie udało. Wsparcie sponsorów jest znikome, E Toto przekazuje na drużynę ok. 20 tys. zł miesięcznie, kolejni współpracują z Polonią na zasadzie barteru. Spółka łata więc finanse drużyny kolejną emisją akcji klubu – już czwartą w trzech ostatnich kwartałach.

Po emisji serii A i B, czyli 100 i 120 akcji uprzywilejowanych (każda o wartości 1000 złotych), wyemitowano 2 tys. akcji zwykłych, ale sprzedano ich tylko 1028, mimo że znaleźli się nabywcy chętni na zakup ponad 1000 akcji. Wycofali się jednak na ostatnim etapie ze względu na niechęć zarządu. Emitowane w lipcu do dziś nie zostały prawidłowo zarejestrowanie w sądzie. Tym bardziej budzi wątpliwości kolejna seria D, czyli 2 tys. akcji na okaziciela. W przeciwieństwie do akcji imiennych, nie są one związane z konkretną osobą, a dane osobowe akcjonariusza nie są uwidocznione na dokumencie akcji – może je nabyć każdy i każdemu można je sprzedać. – To akt desperacji – mówi osoba z kręgu Polonii.

O to, by nikt nie przejął władzy w spółce, dba walne zgromadzenie członków i jej rada nadzorcza. Gdy jesienią zeszłego roku część akcjonariuszy zgłosiła do rady kandydatów prawdopodobnie niepostrzeganych jako w pełni lojalnych, zostali podczas posiedzenia skłonieni do rezygnacji z kandydowania. – Nie mogę komentować tych spraw publicznie – tłumaczy Jerzy Engel.

W drodze do II ligi

– Najlepiej w całym zamieszaniu radzą sobie piłkarze, którzy – także według planów nowej spółki – do 2020 roku mają znów grać w ekstraklasie. Na razie rywalizują w III lidze, w grupie łódzko-mazowieckiej. W ostatni czwartek zremisowali z Ursusem, ale w rundzie rewanżowej wciąż są niepokonani i odrabiają straty. Do prowadzącego Sokoła Aleksandrów Łódzki tracą tylko cztery punkty (choć mają rozegrany o jeden mecz więcej). – Nie wybiegamy w przyszłość, bo teraz interesuje nas każdy kolejny mecz i każdy będzie dla nas najważniejszy. Mamy drużynę, w której nie ma podziałów, nie ma zgrzytów, w której wszystkie elementy współgrają ze sobą. Każdy walczy za każdego, wszyscy utożsamiają się z zespołem – mówi trener, w przeszłości piłkarz Polonii, Igor Gołaszewski.

Wobec planowanej reorganizacji, szansę promocji do wyższej ligi otrzyma tylko jeden zespół, a i tak wcześniej rozegra baraż ze zwycięzcą grupy dolnośląsko-lubuskiej. Do IV ligi spada zaś aż 11 drużyn. – Nie dzielmy jeszcze skóry na niedźwiedziu. Wystartowaliśmy bardzo dobrze, ale przed nami mnóstwo trudnych meczów, w tym derbów z Legią i tych mniejszych z Otwockiem i Nowym Dworem Mazowieckim. Idziemy krok po kroku – mówi Engel.

Być może awans, podobnie jak ten wywalczony w 2014 roku, przyciągnie publiczność. Mecz z Ursusem oglądało z trybun zaledwie ośmiuset fanów. – Niełatwo jest być kibicem Polonii. Ale na pewno wyjątkowo – mówił niedawno dyrektor marketingu Radosław Majdan.

– Zaczynamy nowy, historyczny etap dla Polonii i dla miasta – mówił w czerwcu zeszłego roku Jerzy Engel. Spółka akcyjna, na której czele stanął, ogłaszała przejęcie piłkarskiego zespołu seniorów. Wcześniej był on w rękach MKS Polonii, zajmującej się wychowywaniem młodzieży w klubowej akademii. W 2013 r., po wycofaniu z ekstraklasy drużyny Ireneusza Króla, to MKS zgłosił seniorską drużynę do IV ligi. Jako jedyny posiadał licencję do gry na tym poziomie. Bez niej Polonia musiałaby zacząć reaktywację od B klasy. Od początku zakładano jednak, że to rozwiązanie tymczasowe, a seniorzy mają być samodzielnym bytem kierowanym przez osobny podmiot.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej