Problem z koncesjami. Miasto pomaga restauratorom

Z ustaleń „Gazety” wynika, że blisko 200 pubów i restauracji w Łodzi może stracić koncesję na alkohol, bo sprzedawali go z… nielegalnego źródła. Miasto ma pomysł, jak rozwiązać ten problem – chce wydawać nowe zezwolenia.

Publikacja: 01.03.2016 19:16

Miasto stara się rozwiązać problem restauratorów z ul. Piotrkowskiej

Miasto stara się rozwiązać problem restauratorów z ul. Piotrkowskiej

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Afera alkoholowa – tak media nazwały zamieszanie z koncesjami w Łodzi. Poszło o to, że blisko 200 pubów, restauracji, w  tym wiele z głównej ulicy miasta Piotrkowskiej i centrum handlowego Manufaktura, zaopatrywało się w napoje alkoholowe w hurtowni, która nie miała uprawnień… do hurtowej sprzedaży. – A działała na rynku od wielu lat i do tej pory cieszyła się dobrą opinią, była nawet polecana przez dystrybutorów dużych browarów – zauważa Grzegorz Gawlik z łódzkiego magistratu.

Tymczasem hurtownia miała zezwolenie wyłącznie na handel detaliczny. Gdy sprawa wyszła na jaw, powstał poważny problem, bo zgodnie z prawem każdy, kto zaopatruje się w alkohol w nielegalnym źródle, traci koncesję na jego sprzedaż. Takie zapisy są w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i zapobieganiu alkoholizmowi.

Na łódzkich właścicieli pubów i restauracji padł blady strach. Zabranie koncesji dla wielu z nich równałoby się zamknięciu interesu. – Nie będzie klientów, obrotu, nie będę miał czym płacić pracownikom, więc będę musiał zlikwidować lokal – mówi jeden z właścicieli restauracji na Piotrkowskiej. Dodaje, że tę hurtownię polecał sam browar. – Nikt jej nie sprawdzał, bo dostarczała nam piwo od lat – tłumaczy restaurator.

Do koncesyjnego problemu łódzcy urzędnicy podeszli bardzo poważnie. – Zamknięcie sklepów czy lokali tylko z powodu współpracy z hurtownią, która nie dopełniła ciążących na niej obowiązków, oznaczałoby likwidację wielu miejsc pracy i utratę źródła utrzymania przez drobnych przedsiębiorców – przyznaje Grzegorz Gawlik. Problem w tym, że przepisy są tak skonstruowane, że to na kupującym ciąży obowiązek sprawdzenia, czy hurtownia, w której się zaopatruje, ma wszelkie wymagane pozwolenia.

Urzędnicy wystąpili do ministra zdrowia oraz Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych z prośbą o interpretację tych przepisów. – Wysłaliśmy również do Ministerstwa Zdrowia propozycje konkretnych zmian w ustawie, które zdejmowałyby z przedsiębiorców obowiązki kontrolne, które naszym zdaniem powinny ciążyć na urzędnikach – dodaje Grzegorz Gawlik. Na razie łódzki magistrat nie dostał odpowiedzi na swoje propozycje.

Dlatego Urząd Miasta wpadł na inny pomysł – chce wygasić stare i dać nowe koncesje na sprzedaż alkoholu. Proces już się zaczął. – Nasi pracownicy Biura Promocji Zatrudnienia i Obsługi Działalności Gospodarczej robią wszystko, by ten proces przebiegał jak najszybciej – zapewnia Grzegorz Gawlik. Dodaje, że w toku każdego z prowadzonych postępowań przedsiębiorca może zapoznawać się z aktami sprawy, jak również składać wszelkie uwagi oraz wnioski. Na razie nie zostały wydane żadne decyzje cofające wydane wcześniej zezwolenia.

Afera alkoholowa – tak media nazwały zamieszanie z koncesjami w Łodzi. Poszło o to, że blisko 200 pubów, restauracji, w  tym wiele z głównej ulicy miasta Piotrkowskiej i centrum handlowego Manufaktura, zaopatrywało się w napoje alkoholowe w hurtowni, która nie miała uprawnień… do hurtowej sprzedaży. – A działała na rynku od wielu lat i do tej pory cieszyła się dobrą opinią, była nawet polecana przez dystrybutorów dużych browarów – zauważa Grzegorz Gawlik z łódzkiego magistratu.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej