Szwecja singlom, Francja rodzinom

Dopłaty do wynajmowanych mieszkań albo tylko pokojów, pomoc w spłacie kredytów hipotecznych. Co kraj, to obyczaj także na rynku nieruchomości.

Publikacja: 03.09.2018 22:10

Madryt – w Hiszpanii dopłata do czynszu za mieszkanie nie może przekroczyć 2,4 tys. euro rocznie.

Madryt – w Hiszpanii dopłata do czynszu za mieszkanie nie może przekroczyć 2,4 tys. euro rocznie.

Foto: AdobeStock

Rodzina na swoim (RnS), Mieszkanie dla Młodych (MdM), Mieszkanie+ to programy wspierające nabywców albo najemców nieruchomości, jakie obowiązywały lub obowiązują w Polsce. A jak jest w innych krajach? Zwrot w zachodnioeuropejskiej polityce mieszkaniowej nastąpił w połowie lat 70. ubiegłego wieku.

Osobom o niskich lub średnich dochodach państwa starały się stwarzać możliwość wynajęcia mieszkań o przyzwoitym standardzie. Zaczęto tworzyć programy dopłat do czynszów. Dodatki mieszkaniowe są dziś oferowane w wielu krajach. Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, zwraca uwagę, że wszystkie kraje Unii Europejskiej są autonomiczne w prowadzeniu polityki mieszkaniowej. – Skutkuje to m.in. zróżnicowanym poziomem przeznaczanych na mieszkaniówkę nakładów. Wystarczy podać przykład Wielkiej Brytanii i Francji, czyli krajów ze znacznie wyższym niż Polska udziałem wydatków na cele mieszkaniowe w budżecie – mówi Prajsnar. – U członków UE możemy zauważyć również spore różnice w samym podejściu do polityki mieszkaniowej. Niektóre państwa nadal skupiają się na subsydiowaniu kredytów. Ten wariant był stosowany w polskich programach RnS i MdM. Podobne do MdM zasady ma węgierski program CSOK. Także Czesi niedawno dotowali kredyty mieszkaniowe dla młodych obywateli – opowiada.

Dodaje, że tamtejsze programy polegające na udzielaniu preferencyjnych kredytów hipotecznych („Program 150″ i „Program 600″) zakończyły się jednak 31 lipca tego roku. – Niewykluczone, że nasi południowi sąsiedzi bardziej skupią się teraz na zwiększaniu podaży tanich mieszkań czynszowych – przypuszcza analityk RynkuPierwotnego.pl. – Działania zmierzające w tym celu są już podejmowane m.in. w Austrii i Belgii.

Dla najemców i właścicieli

We Francji możemy zauważyć trend polegający na ograniczaniu kosztownych dla budżetu dodatków mieszkaniowych. – Francuski rząd jest teraz bardziej zorientowany na zwiększanie podaży nowych lokali, m.in. dzięki uproszczeniu procedur inwestycyjnych – mówi ekspert RynkuPierwotnego.pl. – Taka polityka wynika między innymi z wysokich kosztów, jakie generują programy dodatków mieszkaniowych: APL, ALF, ALS.

APL według resortu inwestycji i rozwoju to dopłata, z której mogą skorzystać najemcy lokali (i w nowym, i w starym budownictwie), które są przedmiotem umowy między właścicielem a państwem. To państwo określa wysokość czynszu, czas wynajmu, warunki utrzymania i standard nieruchomości. Dodatek przysługuje także jako dopłata do rat kredytu na mieszkanie lub dom. Osobom, które nie kwalifikują się do dopłaty APL, a mają na utrzymaniu dzieci, przysługuje prorodzinny dodatek AFL. Wysokość dofinansowania zależy od wielkości rodziny, jej dochodów, wysokości czynszu za nieruchomość.

Zwiększenie liczby mieszkań na wynajem jest priorytetem, jak zauważa Andrzej Prajsnar, także dla naszych zachodnich sąsiadów. – Presja imigracyjna dodatkowo przyspieszyła wzrost czynszów w niemieckich miastach – mówi analityk RynkuPierwotnego.pl. – Rządowe szacunki wskazują, że od 2015 do 2020 roku w Niemczech powinno powstać aż 2 mln nowych mieszkań. To ambitniejszy cel niż ten, który w ramach Narodowego Programu Mieszkaniowego postawiła sobie Polska. Trzeba jednak pamiętać, że Niemcy ze swoją regularną nadwyżką budżetową mają większe możliwości zainwestowania publicznych środków w mieszkaniówkę – podkreśla.

W Niemczech dodatek mieszkaniowy jest wypłacany zarówno najemcom, jak i właścicielom nieruchomości. Wysokość dopłaty zależy od wysokości czynszu, dochodu i wielkości gospodarstwa domowego. Z dofinansowania nie mogą korzystać osoby, które pobierają już inne świadczenia socjalne.

W Austrii z kolei regulowaniem kwestii dopłat zajmują się regiony. W Górnej Austrii dopłatami są objęte zarówno mieszkania subsydiowane, jak i nieruchomości wynajmowane na wolnym rynku. Dopłaty nie mogą przekraczać odpowiednio 300 i 200 euro. W przypadku lokali wynajmowanych na zasadach wolnorynkowych, wysokość miesięcznej stawki najmu nie może przekraczać 7 euro za mkw. (bez opłat eksploatacyjnych i kosztów administracyjnych). O dopłatę nie mogą się ubiegać właściciele mieszkań lub domów jednorodzinnych. Nie dostaną jej także ci, którzy mieszkają w domu bliskiego krewnego.

W Finlandii wysokość dopłaty do czynszu jest ustalana indywidualnie. Zależy m.in. od dochodów ubiegającego się o wsparcie lokatora. Dofinansowanie może być przeznaczona zarówno na czynsz, jak i pozostałe opłaty eksploatacyjne. Przy naliczaniu dodatku dochód najemcy jest obniżany o 300 euro.

Z łazienką i kuchnią

W Szwecji o dopłatę mogą się ubiegać rodziny z dziećmi oraz single między 18. a 28. rokiem życia. Warunek: niskie dochody i stały meldunek w tym kraju. W Danii dotowane mieszkanie musi mieć łazienkę i kuchnię. Jeśli w lokalu mieszka więcej osób, tylko jedna z nich może liczyć na dodatek do czynszu.

W Hiszpanii dopłata do mieszkania może sięgać 40 proc. rocznego czynszu, nie może jednak przekroczyć 2,4 tys. euro na rok. Miesięczna stawka najmu nie może być wyższa niż 600 euro. Próg dochodów, który uprawnia do ubiegania się o dopłaty, zależy od regionu.

Także Irlandia dodatki mieszkaniowe ustala indywidualnie. Obowiązuje zasada, że dochód wraz z dopłatą, pomniejszony o stawkę najmu, nie może wynosić mniej niż minimum socjalne. Nie każdy może liczyć na dofinansowanie. Dostaną je jedynie lokatorzy mieszkający w prywatnych lokalach, którzy nie są w stanie sami opłacać czynszu.

W Islandii dodatek mieszkaniowy można przeznaczyć na czynsz i inne opłaty eksploatacyjne. Dofinansowanie nie może jednak przekroczyć 75 proc. stawki najmu. Jest pomniejszane o 9 proc. rocznego dochodu całego gospodarstwa domowego. Mieszkanie, do którego dokłada państwo, musi mieć co najmniej jedną sypialnię, kuchnię i łazienkę. Umowa musi być potwierdzona notarialnie.

Wielkość dopłat od lokalizacji nieruchomości oraz od rocznych dochodów gospodarstwa domowego uzależnia Norwegia. Dofinansowanie można przeznaczyć na opłacenie części czynszu lub pokrycie kosztów ogrzewania. Dofinansowanie przysługuje wszystkim osobom, które ukończyły 18 lat, z wyjątkiem bezdzietnych studentów i osób odbywających służbę wojskową. Skorzystają także te osoby poniżej 18. roku życia, które mają dzieci.

W Portugalii kwota dopłat do czynszu może sięgać 75 proc., ale nie może przekraczać 249 euro. Pomocą są objęte osoby, które mają nie więcej niż 30 lat.

Wielka Brytania dofinansowanie do najmu prywatnego uzależnia od miejsca zamieszkania, wielkości gospodarstwa domowego oraz dochodów. Osoby samotne, które nie ukończyły 35 lat, mogą liczyć na wsparcie tylko przy wynajmowaniu pokojów – podaje resort inwestycji i rozwoju.

Bartosz Turek, analityk Open Finance, komentuje, że w wielu krajach jak np. Wielka Brytania, Dania, Węgry czy Francja pojawiają się zarzuty, że pompowanie budżetowych pieniędzy na rynek nieruchomości sprzyja tworzeniu się baniek spekulacyjnych. – Podobne ryzyko istnieje też w przypadku naszego programu Mieszkanie + – ocenia ekspert. – Zawsze bowiem istnieje pokusa skonsumowania przynajmniej części państwowych pieniędzy przez dostawców mieszkań na wynajem. Nie chodzi mi tylko i wyłącznie o czystą formę defraudacji. Przecież dosypanie miliardów złotych na rynek nieruchomości oznacza wzrost popytu, a ten może oznaczać wzrost cen. Już dziś wielkim zagrożeniem jest wzrost cen materiałów budowlanych i robocizny, a przez to też wzrost cen mieszkań – wyjaśnia.

Według Turka minusem polskiego Mieszkania+ jest rozkręcanie potężnej machiny inwestycyjnej w czasie bardzo dobrej koniunktury. – Tym samym może się okazać, że rządowa interwencja jedynie doleje oliwy do ognia. Dla stabilności polskiej gospodarki lepszym rozwiązaniem byłoby tworzenie takich programów w okresie spowolnienia, aby stymulować koniunkturę w gorszych czasach – ocenia Bartosz Turek.

Rodzina na swoim (RnS), Mieszkanie dla Młodych (MdM), Mieszkanie+ to programy wspierające nabywców albo najemców nieruchomości, jakie obowiązywały lub obowiązują w Polsce. A jak jest w innych krajach? Zwrot w zachodnioeuropejskiej polityce mieszkaniowej nastąpił w połowie lat 70. ubiegłego wieku.

Osobom o niskich lub średnich dochodach państwa starały się stwarzać możliwość wynajęcia mieszkań o przyzwoitym standardzie. Zaczęto tworzyć programy dopłat do czynszów. Dodatki mieszkaniowe są dziś oferowane w wielu krajach. Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, zwraca uwagę, że wszystkie kraje Unii Europejskiej są autonomiczne w prowadzeniu polityki mieszkaniowej. – Skutkuje to m.in. zróżnicowanym poziomem przeznaczanych na mieszkaniówkę nakładów. Wystarczy podać przykład Wielkiej Brytanii i Francji, czyli krajów ze znacznie wyższym niż Polska udziałem wydatków na cele mieszkaniowe w budżecie – mówi Prajsnar. – U członków UE możemy zauważyć również spore różnice w samym podejściu do polityki mieszkaniowej. Niektóre państwa nadal skupiają się na subsydiowaniu kredytów. Ten wariant był stosowany w polskich programach RnS i MdM. Podobne do MdM zasady ma węgierski program CSOK. Także Czesi niedawno dotowali kredyty mieszkaniowe dla młodych obywateli – opowiada.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej