Bristol
Smart city to nie miasto nowych technologii, lecz szczęśliwych ludzi – to hasło jak mantrę powtarzają eksperci z branży, a za nimi włodarze aglomeracji, które mają stać się bardziej inteligentne i przyjazne mieszkańcom. Efektu nie da się jednak osiągnąć, nie tylko działając wbrew oczekiwaniom społecznym, ale też nie angażując w realizację tego celu samych zainteresowanych. – Zaangażowanie to warunek krytyczny. W smart city nie chodzi o zarządzanie ruchem, inteligentne parkingi, efektywną energetykę, lecz wciągnięcie mieszkańców w projektowanie i rozwój ich miasta, przy wykorzystaniu innowacyjnych narzędzi – przekonuje Bettina Tratz-Ryan, wiceprezes firmy badawczej Gartner.
Tadeusz Osowski, dyrektor Biura Cyfryzacji Miasta w Urzędzie m. st. Warszawy, podczas ubiegłotygodniowego Smart City Forum, podkreślał, że zadanie nie jest proste. – Angażowanie ludzi do komunikowania się z zarządzającymi miastem i do korzystania z różnego rodzaju rozwiązań z zakresu smart city to wyzwanie – tłumaczył.
Dlatego włodarze miast powinni nie tylko jak najczęściej konsultować wszelkie decyzje z mieszkańcami (np. budżety partycypacyjne), ale również szeroko udostępniać wszelkie zbierane dane, by na ich bazie powstawały rozwiązania „szyte” pod oczekiwania lokalnej społeczności. Zatem formuła „open and sahring data”, czyli otwartych i współdzielonych danych, to jeden z filarów. Z raportu „SmartCityWorld” wynika, że to najważniejszy z czynników decydujących o sukcesie inteligentnych miast (jego waga to blisko 65 proc.). Nic dziwnego, że Bristol – najbardziej „smart”, obok Londynu, miasto w W. Brytanii – już w 2014 r. postawił na inicjatywę otwierania dostępu do gromadzonych informacji. – Mamy platformę, która agreguje najróżniejsze dane i umożliwia korzystanie z nich mieszkańcom i biznesowi, tworząc zupełnie nowe możliwości – wyjaśnia Hibaq Jama z rady miasta Bristolu.
Na stronie opendata.bristol.gov.uk można uzyskać dostęp do aktualizowanych na bieżąco danych o funkcjonowaniu sygnalizacji świetlnej, komunikacji miejskiej, punktach ładowania aut elektrycznych, jakości powietrza, poziomie rzek, a także danych statystycznych na temat m.in. struktury etnicznej czy wyznaniowej. Eksperci twierdzą, że miasta to kopalnie danych, których zagregowanie, analiza i innowacyjne wykorzystanie np. w aplikacjach czy innych funkcjonalnych narzędziach pozwala budować nowatorskie biznesy i podnosić jakość życia mieszkańców.
Gdańsk, Warszawa, Poznań, Wrocław
Polskie samorządy nie są jeszcze aż tak zaawansowane w otwieraniu swoich danych. – Miasta powinny dać startupom taki dostęp. Dzielenie się informacjami z pewnością pozytywnie wpłynęłoby na rozwój technologii, które usprawniają życie – twierdzi Grzegorz Koblański ze startupu Indoorway.