Plan na polską Imokę

Nowoczesny i przeznaczony do najtrudniejszych regat świata jacht klasy Imoca ?chce zbudować Zbigniew Gutkowski. Tym razem ?w Polsce.

Publikacja: 31.12.2015 12:30

W Polsce buduje się najlepsze jachty turystyczne i katamarany – podkreśla Zbigniew Gutkowski

W Polsce buduje się najlepsze jachty turystyczne i katamarany – podkreśla Zbigniew Gutkowski

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Skłodowski

Zbigniew Gutkowski ma na koncie udział w prestiżowych, a jednocześnie najdroższych regatach na świecie. Jako jedyny Polak wystartował w Vendee Globe, wyścigu samotników dookoła ziemi, a wcześniej zajął drugie miejsce w Velux 5 Oceans Race. W 2013 roku wspólnie z Maciejem Marczewskim zajął siódme miejsce w Transat Jacques Vabre.

Wszystko w prestiżowej, oceanicznej klasie Imoca. A jednocześnie bardzo kosztownej. Jesienią swoją dotychczasową jednostkę, zbudowaną w 2007 r. i pływającą pod nazwą Energa, sprzedał francuskiemu teamowi. Teraz przygotowuje się do budowy nowej Imoki. Co jednak najważniejsze – po raz pierwszy tego typu konstrukcja ma powstać w Polsce.

– Chcę zbudować nową jednostkę, odpowiednio zmodyfikowaną, po to, by zdominować świat wielkich żagli – mówi „Rzeczpospolitej” Zbigniew Gutkowski. – Chcę do tego wykorzystać najlepszych inżynierów, którzy zajmują się budową samolotów i szybowców na Śląsku. W Polsce są najlepsi konstruktorzy i wykonawcy materiałów z włókien węglowych w lotnictwie. A przecież z łodziami wyczynowymi może być tak samo.

Na razie „Gutek” obserwuje uważnie rywalizację w klasie. Imoca to wymagająca klasa oceaniczna o długości 60 stóp. Jachty tej klasy zrzeszone są pod marką Ocean Masters i ścigają się na najtrudniejszych akwenach, gdzie panują ekstremalne warunki pogodowe.

Dla światowych producentów służą niejednokrotnie jako poligon testowania najnowszych technologii. Od kilku lat w światowym żeglarstwie trwa rewolucja. Chodzi w niej o tzw. foile, czyli skrzydła umieszczone na spodzie kadłuba. Dzięki nim jednostki unoszą się ponad powierzchnię wody, zmniejszając opór kadłuba, a to z kolei umożliwia nabranie większych prędkości. Skrzydła stopniowo pojawiają się kolejnych klasach.

– Teraz czekamy na dalszy rozwój wydarzeń. Czy ten kierunek, który został obrany, czyli foile, w połączeniu z lekką łódką to dobre rozwiązanie – wyjaśnia Gutkowski. – Widzę, że na razie nowe jednostki się nie sprawdzają, stąd bardzo możliwe, że po nieudanych regatach mogą znów zmienić przepis. Będziemy obserwować, co się będzie dziać na Vendee Globe w 2016 roku – dodaje.

Projektowanie ma się rozpocząć w przyszłym roku. Gutkowski chciałby, by zajął się tym Finot Conq, znana na całym świecie francuska grupa projektantów, która zaprojektowała m.in. jego poprzednią jednostkę.

Następnie na Śląsku mogłaby powstać bryła jednostki, a składanie już na Pomorzu, najlepiej w rodzinnym Gdańsku. – W Polsce buduje się najlepsze jachty turystyczne, najlepsze katamarany i to w wysokiej technologii. Z wyjątkiem pieniędzy nic nas nie ogranicza – mówi Zbigniew Gutkowski, przypominając sukcesy Kazimierza „Kuby” Jaworskiego, który w latach 70. z sukcesem startował w transatlatyckich regatach na jachtach Spaniel, budowanych w Szczecinie wg własnej konstrukcji.

Jednocześnie znany żeglarz poszukuje pieniędzy – budowa Imoki, a następnie start w regatach typu Transat Jacques Vabre, które odbędą się w 2017 roku, albo w Barcelona World Race (2018) to projekty liczone w milionach euro. Przykładowo, francuska grupa Macif wyłożyła aż 12 mln euro na udział w Vendee Globe w 2012 roku. Dzięki tak dużemu budżetowi Francois Gabart nie tylko zwyciężył, ale i pobił rekord trasy regat. Firmy – głównie w Europie Zachodniej, USA i na antypodach – chętnie inwestują duże sumy w żeglarstwo, uznając to za skuteczną formę promocji.

Zbigniew Gutkowski ma na koncie udział w prestiżowych, a jednocześnie najdroższych regatach na świecie. Jako jedyny Polak wystartował w Vendee Globe, wyścigu samotników dookoła ziemi, a wcześniej zajął drugie miejsce w Velux 5 Oceans Race. W 2013 roku wspólnie z Maciejem Marczewskim zajął siódme miejsce w Transat Jacques Vabre.

Wszystko w prestiżowej, oceanicznej klasie Imoca. A jednocześnie bardzo kosztownej. Jesienią swoją dotychczasową jednostkę, zbudowaną w 2007 r. i pływającą pod nazwą Energa, sprzedał francuskiemu teamowi. Teraz przygotowuje się do budowy nowej Imoki. Co jednak najważniejsze – po raz pierwszy tego typu konstrukcja ma powstać w Polsce.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej