Sądecczyzna walczy o dobrą drogę, bo to okno na Polskę

Samorządowcy i przedsiębiorcy chcą dwujezdniowej trasy łączącej Nowy Sącz z autostradą A4 w Brzesku.

Publikacja: 13.12.2015 21:00

Nowy Sącz od lat domaga się lepszej drogi

Nowy Sącz od lat domaga się lepszej drogi

Foto: 123RF

Powiat nowosądecki to drugi najludniejszy powiat w Małopolsce – ponad 200 tys. osób. Kolejnym argumentem jest silny, rozwinięty przemysł w Nowym Sączu. Są tu wielkie firmy – Fakro, Wiśniowski, Konspol, Newag, Koral – tylko Fakro zatrudnia ponad 3 tys. osób, które produkują nie tylko na rynek krajowy, ale także na eksport. By ich ciężarówki dotarły do najbliższej autostrady i większych aglomeracji, muszą najpierw przebić się przez 50 km korkującej się, krętej, wąskiej, prowadzącej przez środek wielu wiosek drogi Nowy Sącz–Brzesko. Co gorsza, brak lepszej drogi na tej trasie utrudnia i spowalnia dojazd do zagłębia turystycznego i uzdrowiskowego, jakim jest południowa Sądecczyzna: Krynica, Muszyna, Piwniczna, Stary Sącz itd.

To piękny zakątek Polski z dobrą rozbudowaną infrastrukturą turystyczną.

– Mamy czyste powietrze, wodę, góry, setki kilometrów szlaków pieszych, rowerowych i konnych, a w zimie wiele stacji narciarskich – mówi starosta nowosądecki Marek Pławiak. – Odwiedza nas sporo turystów, ale gdyby było szybkie i dogodne połączenie z Brzeskiem i Krakowem, na pewno byłoby ich jeszcze więcej. Pamiętajmy też o tym, że przez Sądecczyznę wiodą szlaki do granicy państwa – Słowacja – i dalej na południe Europy.

Gotowi do ofiar

Mimo takich argumentów Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie uwzględniała dotąd w swoich planach inwestycyjnych budowy ekspresówki do Nowego Sącza. Samorządowcy i przedsiębiorcy, którzy od lat zabiegają o tę inwestycję, byli tak zdeterminowani, że w połowie 2014 r. wysłali pismo do ówczesnej wicepremier i minister infrastruktury Elżbiety Bieńkowskiej. Napisali w nim, że są gotowi zrezygnować z dotacji unijnych przewidzianych dla Sądecczyzny na lata 2014–2020 w zamian za budowę drogi ekspresowej Nowy Sącz–Brzesko. List podpisali m.in. Paweł Kukla, szef Sądeckiej Izby Gospodarczej, Ryszard Florek, prezes firmy Fakro, Kazimierz Pazgan, szef Konspol Holding, Andrzej Wiśniowski, prezes firmy Wiśniowski, Roman Kluska, twórca Optimusa, Jan Golonka, ówczesny starosta nowosądecki, i Ryszard Nowak, prezydent Nowego Sącza.

Dopiero wtedy coś drgnęło, a wojewódzkim władzom samorządowym udało się – jesienią 2014 r. – wynegocjować z rządem wpisanie do tzw. kontraktu terytorialnego dla województwa małopolskiego budowę części trasy ekspresowej Brzesko–Nowy Sącz.

Włączenie jej do kontraktu miało być równoznaczne z zapewnieniem funduszy na ten cel przez rząd i uwzględnieniem inwestycji w rządowych planach budowy dróg na najbliższe lata. Zaplanowano, że dostanie ona dofinansowanie z unijnego programu „Infrastruktura i środowisko” na lata 2014–2020.

Niestety, zaraz potem się okazało, że Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju nie uwzględniło jednak tego przedsięwzięcia w projekcie programu budowy dróg krajowych na lata 2014–2023. To na Sądecczyźnie wywołało protesty i krytykę.

Obiecali znowu, ale…

Ówczesny rząd Ewy Kopacz, obiecał więc, że dopisze tę inwestycję do tego programu. Gdy jednak przyjął go i ogłosił, pod koniec sierpnia tego roku, okazało się, że ów program nie przewiduje budowy ekspresówki z Nowego Sącza do autostrady A4. Zakłada jedynie przebudowę istniejącej drogi na tej trasie, mimo że do programu dopisano w ostatniej chwili budowę odcinków ekspresówek na dużo mniej obciążonych ruchem trasach, np. S74 między Niskiem a Kielcami i Sulejowem, S 12 między Lublinem a Radomiem i Piotrkowem, S 10 ze Szczecina do Piły i Bydgoszczy czy S11 z Poznania do Koszalina.

Po wyborach parlamentarnych w październiku i utworzeniu nowego rządu kierownictwo resortu infrastruktury zasugerowało, że może wprowadzić korekty w przyjętym przez poprzednią ekipę programie budowy dróg krajowych na lata 2014–2023. Nowym szefem tego ministerstwa został Andrzej Adamczyk, poseł PiS z Małopolski, któremu problemy komunikacyjne Nowego Sącza i okolic są znane. Biorąc pod uwagę także fakt, że na Sądecczyźnie PiS osiąga jedne z najlepszych wyników wyborczych w kraju, można przypuszczać, że ekspresówka z Nowego Sącza do A4 w najbliższych latach jednak powstanie.

Powiat nowosądecki to drugi najludniejszy powiat w Małopolsce – ponad 200 tys. osób. Kolejnym argumentem jest silny, rozwinięty przemysł w Nowym Sączu. Są tu wielkie firmy – Fakro, Wiśniowski, Konspol, Newag, Koral – tylko Fakro zatrudnia ponad 3 tys. osób, które produkują nie tylko na rynek krajowy, ale także na eksport. By ich ciężarówki dotarły do najbliższej autostrady i większych aglomeracji, muszą najpierw przebić się przez 50 km korkującej się, krętej, wąskiej, prowadzącej przez środek wielu wiosek drogi Nowy Sącz–Brzesko. Co gorsza, brak lepszej drogi na tej trasie utrudnia i spowalnia dojazd do zagłębia turystycznego i uzdrowiskowego, jakim jest południowa Sądecczyzna: Krynica, Muszyna, Piwniczna, Stary Sącz itd.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej