Nie tylko dla fanów tenisa

Ma budżet sięgający 1 mln euro, festiwal muzyczny i najdłuższą listę gwiazd. – W przyszłym roku chcemy sięgnąć po Verdasco, Lopeza czy Robredo – mówi Krzysztof Bobala, szef Pekao Szczecin Open, najdłużej odbywającego się w Polsce turnieju tenisowego.

Publikacja: 22.10.2015 21:04

W Szczecinie grał m.in. tegoroczny triumfator  Roland Garros  Stan Wawrinka

W Szczecinie grał m.in. tegoroczny triumfator Roland Garros Stan Wawrinka

Foto: AFP

Od samego rana mecze odbywają się równolegle na kilku kortach. Na pozostałych trwają treningi. Po południu przypominające park korty tenisowe położone na Pogodnie, willowej dzielnicy Szczecina, zapełniają się publicznością. W wielkim namiocie rusza bar i kuchnia. W drugim działa strefa VIP z całodziennym wyszynkiem, pełna ważnych i nieco mniej ważnych postaci. Alejki kortów wypełnione stoiskami handlowymi tętnią życiem.

Co chwilę widać jakąś znaną twarz. To artyści, najczęściej aktorzy, którzy mają tu swój turniej. Wieczorem na korcie centralnym, przy sztucznym świetle, odbywa się mecz dnia. Niekiedy nawet do 22.00, co oznacza z reguły opóźnienie koncertu. Ale publiczność, która powoli zbiera się w koncertowym namiocie, czeka cierpliwie. Tenis jest tutaj przecież najważniejszy.

Tym bardziej że codziennie zapewnia wyjątkową postać z muzycznej sceny. I to nie byle jaką, bo pokroju Marii Peszek czy Natalii Przybysz. I co ważne – zupełnie bezpłatnie. W tym samym czasie na innym korcie, także przy sztucznym świetle, rozgrywki zaczynają dziennikarze. Cicho robi się dopiero po północy. I tak codziennie, przez cały tydzień.

Światła jak na US Open

Tenisowy Pekao Szczecin Open to nie tylko najbogatszy w wydarzenia towarzyszące i oprawę turniej, ale przede wszystkim najdłużej, nieprzerwanie odbywający się w Polsce.

– Początkowo pula nagród wynosiła 25 tys. dol. Robiło to wtedy wrażenie, bo to był 1993 rok. Trzy lata trwała przygoda z turniejem satelitarnym, zanim zapragnęliśmy czegoś więcej – mówi Krzysztof Bobala, dyrektor turnieju.

– I właśnie od 1996 roku rozpoczyna się trwająca do dzisiaj przygoda z challengerami. Od tego czasu dostajemy kopa, startujemy z koncertami. Ten pierwszy, pojedynczy, sobotni występ orkiestry jazzowej, w kolejnym roku przekształca się w trwający do dzisiaj tygodniowy festiwal.

W kolejnych latach turniej rozrasta się jak kula śniegowa. Mający już pulę nagród 125 tys. dol. + 25 tys. tzw. hospitality, czerpie wzorce z największych światowych imprez.

– Montujemy duże trybuny i oświetlenie na korcie centralnym, bo tak jest na US Open. W 1997 roku rozpoczynamy przygodę z meczem dnia rozgrywanym o godzinie 19.00 – wspomina Bobala.

Powiększone trybuny szybko się zapełniają, bo wraz z rozwojem turnieju szczecinianie uczą się kibicować i cieszyć imprezą. W 2002 roku wysiłki organizatorów zostają nagrodzone. I to jak! W Paryżu odbierają nagrodę od ATP i tytuł najlepszego challengera na świecie.

– No i ten deser w postaci wręczających. Gustavo Kuerten, Carlos Moya i Andy Roddick – rozpływa się Bobala.

Ze Szczecina po French Open

Choć nominalnie, z racji puli nagród, Pekao Szczecin Open nie należy do światowych gigantów, ściąga solidnych graczy. Co roku w turnieju głównym gra kilku zawodników z pierwszej setki rankingu ATP, pozostali z drugiej i trzeciej.

W jednej z edycji w Szczecinie stawiło się aż 13 tenisistów z pierwszej setki rankingu ATP, a dwa razy pojawiali się panowie z pierwszej dwudziestki. Wielu z nich zrobiło potem dużą karierę. Zupełnie niedawno szczecińscy kibice mogli podziwiać, jak gra Stanislas Wawrinka, zwycięzca tegorocznego Roland Garros, Francuz Gael Monfils czy Hiszpan David Ferrer. Dwukrotnie w Szczecinie zagrał Juan Carlosa Ferrero, także zwycięzca Roland Garros. Przed laty gościli kolejni mistrzowie kortów w Paryżu: Argentyńczycy Gaston Gaudio i Guillermo Coria czy Hiszpanie Sergi Bruguera i Alberto Berasategui.

Szczeciński turniej wygrywał Nikołaj Dawydienko i dwukrotny złoty medalista olimpijski Nicolas Massu. Ponadto swój występ w Szczecinie zaliczyli Richard Gasquet, Michail Jużny czy Nicolas Almagro. No i oczywiście cała armada polskich zawodników z  Łukaszem Kubotem i  Jerzym Janowiczem na czele.

Na razie pula nagród, a co za tym idzie – ranking zawodników się nie zmieni. Kolejna trzyletnia umowa z głównym sponsorem, bankiem Pekao, zakłada utrzymanie puli nagród 125 tys. dol. Choć organizatorzy od lat zastanawiają się nad jej ewentualnym podniesieniem.

Problemem jest jednak ciasny kalendarz zawodów ATP. I dość krótki – jeżeli chodzi o Polskę – ze względu na pogodę. Kolejny – to stabilizacja. Zwiększenie puli nawet dwukrotnie nie gwarantuje automatycznie wysypu lepiej pozycjonowanych zawodników, bo to zależy także od innych, równolegle trwających turniejów. Rodzi natomiast ryzyko finansowe. W ciągu 23 lat historii Pekao Szczecin Open wiele innych turniejów, szybko rozwijanych, czasem zbyt szybko traciło sponsorów i znikało z tenisowej mapy. A szczeciński challenger trwa nieprzerwanie od 23 lat.

Wkrótce nowe korty

Na razie organizatorzy wciąż starają się udoskonalać, a raczej zmieniać program turnieju. Ważną zmianą, jaka szykuje się w Szczecinie, jest długo oczekiwana modernizacja kortów. Poniemiecki obiekt, własność miasta, należy do najpiękniejszych w Polsce, ale od lat wymaga gruntownego remontu.

Mimo sztandarowego turnieju władze Szczecina prowadziły do tej pory bardzo oszczędną politykę inwestycyjną, przez co zrujnowane fragmenty na czas zawodów były po prostu… przykrywane plandekami. Do 2017 roku ma powstać hala tenisowa i zaplecze z biurami, szatnią i gastronomią. W kolejnych latach ma zostać przebudowany kort centralny oraz pozostałe korty.

– Na tej przebudowie zyskają wszyscy. Kluby szkolące dzieci i młodzież, amatorzy grający dla rekreacji i oczywiście turniej, który będzie mógł zaoferować nową, światową jakość zawodnikom, sędziom, kibicom i obsłudze – cieszy się szef Pekao Szczecin Open.

– Wraz z rozwojem infrastruktury chcemy zapewnić na turnieju tenis na najwyższym światowym poziomie, dlatego planujemy co roku zapraszać do Szczecina zawodników z wielkimi tenisowymi nazwiskami – podkreśla.

W tym roku był Nicolas Almagro. Jak zapowiada Bobala, w przyszłym roku chciałby ściągnąć Fernando Verdasco, Feliciano Lopeza, czy Tommy’ego Robredo. A w kręgu  zainteresowań jest także Jo-Wilfried Tsonga, Marcos Baghdatis i kilku innych zawodników doskonale znanych sympatykom tenisa.

Zmieniać ma się również festiwal. Ma to polegać na odświeżaniu programu i sięganiu po gatunki dla młodszych odbiorców, z tzw. awangardy muzycznej, kojarzonej bardziej z katowickim Off Festivalem czy gdyńskim Openerem.

– A może zorganizujemy po raz pierwszy tenisowe targi albo dużą międzynarodową konferencję dla trenerów – zastanawia się Krzysztof Bobala. – Myślimy, pytamy, rozmawiamy, zasięgamy języka. Wszystko dla dobra imprezy.

Turniej na pewno pozostanie miejscem spotkań towarzyskich, także biznesowych. Co roku główny sponsor Bank Pekao organizuje w jego trakcie bankiet dla tysiąca osób. A w przygotowanych specjalnie salkach różne firmy i instytucje prowadzą mniej formalne rozmowy biznesowe.

– Pekao Szczecin Open to nie tylko tenis. To wielki event z budżetem sięgającym miliona euro, łączący rywalizację sportową na najwyższym światowym poziomie z wydarzeniami kulturalnymi, platformą biznesową i atrakcjami, które ściągają do Szczecina na ten tydzień celebrytów czy przedstawicieli świata polityki – podsumowuje dyrektor turnieju.

Od samego rana mecze odbywają się równolegle na kilku kortach. Na pozostałych trwają treningi. Po południu przypominające park korty tenisowe położone na Pogodnie, willowej dzielnicy Szczecina, zapełniają się publicznością. W wielkim namiocie rusza bar i kuchnia. W drugim działa strefa VIP z całodziennym wyszynkiem, pełna ważnych i nieco mniej ważnych postaci. Alejki kortów wypełnione stoiskami handlowymi tętnią życiem.

Co chwilę widać jakąś znaną twarz. To artyści, najczęściej aktorzy, którzy mają tu swój turniej. Wieczorem na korcie centralnym, przy sztucznym świetle, odbywa się mecz dnia. Niekiedy nawet do 22.00, co oznacza z reguły opóźnienie koncertu. Ale publiczność, która powoli zbiera się w koncertowym namiocie, czeka cierpliwie. Tenis jest tutaj przecież najważniejszy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej