Polska Ludowa do oglądania

Muzeum PRL w Sępólnie Krajeńskim zostanie otwarte 24 marca. Powstało dzięki pasji jednego człowieka, ale to niejedyna taka placówka.

Publikacja: 22.03.2018 10:00

Decyzją ministra kultury ta prywatna placówka ma status muzeum od lutego ubiegłego roku. Założycielem i właścicielem muzeum jest Marcin Gulka, ratownik medyczny, który kolekcjonuje stare przedmioty i jest miłośnikiem wiekowej motoryzacji. Eksponaty gromadzi od dziesięciu lat i – jak twierdzi – nazbierało się ich tak dużo, że trzeba je pokazać.

– Zaczęło się od tego, że pomagałem organizować w naszym domu kultury zloty zabytkowych pojazdów – wspomina Marcin Gulka. – Wystawiałem tam swoje eksponaty. Część z nich pokazałem także w Galerii Brama Pomorza w Chojnicach. Zawsze interesowały mnie stare przedmioty. Kupiłem sobie kiedyś motorower Komar i postanowiłem go odnowić. A że jestem pedantyczny, chciałem, by było to w stu procentach zgodne z oryginałem. Najpierw zbierałem oryginalne części i teraz w każdym szczególe motorower jest już idealnie zgodny z oryginałem. No i tak się zaczęło.

Jak wspomina pan Marcin, babcia podarowała mu wyjęte z szafy całkiem nowe żelazko, ale mające już swoje lata. I tak już ostatecznie i na zawsze spodobały mu się nowe-stare rzeczy. Stara się je wciąż wyszukiwać. Ma cukier, mąkę, przyprawy kuchenne – nie tylko opakowania, ale także znajdujące się w nich pierwotne zawartości. Ma tonic z 1972 roku, olej uniwersalny, wódki – wszystko z tamtych czasów. Zwykłe życie w PRL.

Posiada też kilka samochodów, m.in. Poloneza Caro, samochody dostawcze: Żuk z 1979 r., Tarpana z 1978 r., a także Fiata 126p, czyli PRL-owską dumę – pojazd dla Kowalskich. No i jeszcze dwa motorowery.

W zbiorach znajduje się już kilkaset przedmiotów: meble, urządzenia biurowe, zabawki, przybory codziennego użytku, nigdy nieużywane ubrania. Jedną z ciekawostek jest oryginalna karetka pogotowia na bazie Fiata 125p, taka sama, jaka jeździła po polskich drogach w latach 70., 80. i na początku lat 90.

W muzeum zasiąść można przy stole z przykręconymi do blatu miskami, takim samym jak sprzęt znany telewidzom z filmu „Miś”. Jest też papier toaletowy na sznurku, jak w filmie „Nie lubię poniedziałku”. Unikatami są oryginalnie zapakowane produkty spożywcze. Na wystawie można zobaczyć cukier, mąkę i ocet z lat 80. a także popularną wśród ówczesnej młodzieży Polo-Cocktę, czyli polską Coca-Colę.

Pan Marcin założył stowarzyszenie. W zbiory inwestuje własne pieniądze, choć przyznaje, że są jeszcze dobrzy ludzie, którzy pomagają takim hobbystom jak on. Przykładem jest żuk kupiony za pół ceny. Współpracują z nim jego bliscy. O muzeum pan Gulka mówi, że to „taki nasz rodzinny sport”.

Placówka ma już nazwę: Pomorskie Okręgowe Muzeum PRL w Sępólnie Krajeńskim. Znajduje się na terenie firmy Agroma. Będzie otwarte przez trzy dni w tygodniu, dotąd było otwierane po wcześniejszym telefonicznym uzgodnieniu.

– Tuż przed otwarciem muzeum zastanawiałem się, jak wielu ludzi będzie odwiedzać to moje miejsce. Droga nad morze, przy której leży Sępólno Krajeńskie, daje nadzieję, że podróżni będą się tu zatrzymywać, a nasze miasteczko stanie się dzięki temu bardziej znane – marzy pan Marcin.

Podobna placówka to warszawskie Muzeum Życia w Komunie – Czar PRL. Nie ma ono na celu chronologicznego przedstawienia wydarzeń, lecz jest tłem do opowiedzenia historii i realiów życia w PRL.

Muzeum powstało z inicjatywy Rafała i Marty Patlów z firmy Adventure Warsaw. Pierwszym pomysłem było zebranie kilku mebli i pamiątek rodzinnych oraz zbudowanie mieszkanka z epoki w garażu.

Najszerzej prezentowane są lata 80. Kącik Solidarności prezentuje autentyczne gazety, ulotki, cenzurowane książki, oporniki, jak również klepsydrę Grzegorza Przemyka. Stan wojenny pokazany jest przez słynne zdjęcie Chrisa Niedenthala „Czas apokalipsy”, a w telewizorze posłuchać można przemówienia gen. Jaruzelskiego. Puste haki w sklepie przypominają o zapaści gospodarczej PRL. Prezentowany jest także jedyny w Polsce stacjonarny saturator automatyczny, który stał kiedyś przy warszawskim Dworcu Wileńskim.

Przy stolikach z baru mlecznego goście mogą skosztować słynnej Oranżadki Grochowskiej oraz poczytać książki i pograć w gry z epoki.

Kraków też ma plany tego typu. W wyniku porozumienia ministra kultury i gminy Kraków powołano samodzielne miejskie Muzeum PRL-u, współprowadzone przez ministerstwo. Minister zobowiązał się do przekazania dotacji na sfinansowanie scenariusza i projektu ekspozycji stałej, a także projektu architektoniczno-budowlanego i prac budowlanych związanych z adaptacją budynku kina Światowid. Wystawa stała w Muzeum PRL-u ma zostać otwarta najwcześniej za trzy–cztery lata.

Decyzją ministra kultury ta prywatna placówka ma status muzeum od lutego ubiegłego roku. Założycielem i właścicielem muzeum jest Marcin Gulka, ratownik medyczny, który kolekcjonuje stare przedmioty i jest miłośnikiem wiekowej motoryzacji. Eksponaty gromadzi od dziesięciu lat i – jak twierdzi – nazbierało się ich tak dużo, że trzeba je pokazać.

– Zaczęło się od tego, że pomagałem organizować w naszym domu kultury zloty zabytkowych pojazdów – wspomina Marcin Gulka. – Wystawiałem tam swoje eksponaty. Część z nich pokazałem także w Galerii Brama Pomorza w Chojnicach. Zawsze interesowały mnie stare przedmioty. Kupiłem sobie kiedyś motorower Komar i postanowiłem go odnowić. A że jestem pedantyczny, chciałem, by było to w stu procentach zgodne z oryginałem. Najpierw zbierałem oryginalne części i teraz w każdym szczególe motorower jest już idealnie zgodny z oryginałem. No i tak się zaczęło.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej