Fundusz Rozwoju jest jedną z trzech instytucji finansowych, które będą administrować łącznie blisko 900 mln zł (211 mln euro) z regionalnego programu operacyjnego, pozostałe to Bank Gospodarstwa Krajowego i Europejski Bank Inwestycyjny. 20 czerwca w Urzędzie Marszałkowskim podpisano umowę o finansowanie wartego 500 mln zł projektu dedykowanego mikro-, małym i średnim przedsiębiorstwom, którym będzie zarządzać KPFR. To największy co do wartości projekt w wojewódzkim RPO.

Kujawsko-Pomorski Fundusz Rozwoju to spółka powstała poprzez wydzielenie części aktywów innej marszałkowskiej jednostki, czyli Kujawsko-Pomorskiego Funduszu Pożyczkowego. Pożyczki będą udzielane na okres od siedmiu do dziesięciu lat, wyniosą do 1 mln zł (w określonych sytuacjach do 2 mln zł). Fundusz będzie mógł także udzielać poręczeń na kwotę do 0,5 mln zł. Urzędnicy zakładają, że po środki z FR sięgnie od 500 do 1000 firm. – To, co mamy przedsiębiorcom do zaoferowania w tej perspektywie finansowej, to przede wszystkim instrumenty zwrotne. Nasz Fundusz Rozwoju uruchomi te, które, jak liczymy, pozwolą się rozwinąć innowacyjnym przedsięwzięciom. To inwestycja w przyszłość, pieniądze, na które czekają małe i średnie przedsiębiorstwa – podkreśla marszałek Piotr Całbecki.

Urzędnicy przed opracowaniem założeń funkcjonowania funduszu przeprowadzili analizę ex ante, z której wynikało, iż instrumenty zwrotne będą bardziej stymulowały innowacyjny rozwój niż dotacje. Zwłaszcza że w poprzedniej perspektywie budżetowej przedsiębiorcy wykorzystali całą pulę środków w ramach instrumentów zwrotnych będących w dyspozycji Kujawsko-Pomorskiego Funduszu Pożyczkowego. W lipcu zostaną wybrani pośrednicy finansowi, którzy będą oferować przedsiębiorcom pożyczki inwestycyjne i na rozwój, a także poręczenia, które KPFR jako menedżer sfinansuje. Popularyzacja instrumentów zwrotnych jest ściśle związana z założeniami najnowszej perspektywy budżetowej UE.

Podstawową przesłanką wprowadzania instrumentów zwrotnych jest większa efektywność wydatkowania środków, przedsiębiorcy mają bowiem podejmować lepsze decyzje, kiedy pożyczają kapitał. Firmy nie są jednak aż tak entuzjastycznie nastawione do tego rozwiązania.

– Na inwestycje rozwojowe w tej chwili nie ma dotacji. Funduszami zwrotnymi przedsiębiorcy są zdecydowanie mniej zainteresowani, bo oprocentowanie w bankach jest niewielkie, jedynie trochę większe niż przy instrumentach unijnych, a procedury łatwiejsze. A zainteresowanie skomplikowanymi innowacjami nie jest znowu wśród przedsiębiorstw takie wielkie. Lepiej te środki przeznaczyć na prostsze instrumenty rozwojowe, np. zastąpienie starej technologii nową – mówi Jacek Błażejewski, członek rady nadzorczej Kujawsko-Pomorskiej Organizacji Pracodawców Lewiatan.