To był rok inwestorów

Lublin to miasto, w którym bardzo dobry biznes można zrobić na lokalach na wynajem. Wiedzą o tym i ci, którzy dziedziczą mieszkania i wprowadzają je na rynek niejako z rozpędu, i ci, którzy specjalnie kupują nieruchomości, by zarabiać na studentach, ale także wielcy gracze – tacy jak Griffin Real Estate.

Publikacja: 15.12.2016 22:00

Wszystkie te grupy od lat są w Lublinie i zarabiają na wynajmowaniu mieszkań. Co przyciąga inwestorów do Lublina? Oczywiście studenci, a szczególnie ci zagraniczni. Na przykład Griffin Real Estate wynajmuje lokale głównie zagranicznym studentom, którzy mniej swobodnie od polskich rówieśników poruszają się na rynku nieruchomości, więc wolą urządzony pokój w prywatnym akademiku, a nie kawalerkę na mieście.

Na zakupy do Lublina przyjeżdżają inwestorzy z gotówką z kraju. Czasem wynajmują firmy, które kupują nieruchomość w ich imieniu i za drobną opłatą zajmują się ściąganiem czynszu co miesiąc.

Pośrednicy opowiadają, że na wynajem ich klienci szukają zazwyczaj dwu-, trzypokojowego lokum, najlepiej blisko miasteczka akademickiego. Najczęściej szukają okazji na rynku wtórnym, bo tam rentowność będzie większa niż w przypadku nowych lokali. Te drugie są zwykle droższe, do tego trzeba sporo wyłożyć na ich urządzenie. A do lokum z drugiej ręki można szybciej i taniej wprowadzić klienta.

Na lubelskim rynku pojawiła się nowa oferta – kilkunastometrowe mieszkania. Czy takie mikrolokale się przyjmą? Kto zechce kupić pokój za kilkadziesiąt tysięcy złotych? Inwestor mówi, że to z myślą o inwestorach i studentach właśnie, i podaje liczby: w Lublinie jest około 70 tys. studentów. To 20 proc. mieszkańców miasta, na którego terenie działa dziewięć uczelni. Wychodzi z nich ponad 20 tys. absolwentów rocznie. Nie wszyscy opuszczają miasto, a przyjeżdżają kolejni.

Ale biznes polegający na zarabianiu na wynajmie mieszkań z roku na rok jest coraz trudniejszy. Dziś to już nie jest inwestycyjny samograj – jak podkreśla jeden z agentów. Konkurencja na rynku jest coraz większa. Studenci nie są zainteresowani wynajmowaniem lokali, do których trzeba długo dojeżdżać z uczelni, nieremontowanych. Młodzi ludzie są coraz bardziej wymagający. Oczekują odnowionych i umeblowanych lokali, najlepiej wyposażonych w podstawowe sprzęty AGD czy RTV.

Na takim lokum rocznie można zarobić 5 proc. netto. Średnia stawka za kawalerkę wynosi około 1,1 tys. zł miesięcznie, za dwa pokoje – 1,5 tys. zł, natomiast za trzy – 1,9 tys. zł, a za cztery pokoje – 2,2 tys. zł miesięcznie. Natomiast pokój u kogoś – tzw. stancja – to wydatek 560 zł za miesiąc – podają agenci.

I ostrzegają: jeśli jesteś wynajmującym – podpisz dobrą umowę. Bywa, że najemca zniszczy lokum i znika. Zanim zapłaci. To skutecznie niweczy plany inwestora.

„Do Lublina po pakiet mieszkań” >R5

Wszystkie te grupy od lat są w Lublinie i zarabiają na wynajmowaniu mieszkań. Co przyciąga inwestorów do Lublina? Oczywiście studenci, a szczególnie ci zagraniczni. Na przykład Griffin Real Estate wynajmuje lokale głównie zagranicznym studentom, którzy mniej swobodnie od polskich rówieśników poruszają się na rynku nieruchomości, więc wolą urządzony pokój w prywatnym akademiku, a nie kawalerkę na mieście.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej