Dla górniczych spółek balast, dla gmin – zysk

Likwidację kopalń chcą wykorzystać samorządy. Na ich miejscu zamierzają promować m.in. tworzenie nowych miejsc pracy.

Publikacja: 11.10.2016 23:00

Stocznia Delphia Yachts  z Olecka otworzyła właśnie swoje nowe centrum badawcz -rozwojowe

Stocznia Delphia Yachts z Olecka otworzyła właśnie swoje nowe centrum badawcz -rozwojowe

Foto: Delphia

Gminy górnicze chciałyby za darmo, w formie nieopodatkowanych darowizn przejąć od spółek węglowych nieruchomości po zlikwidowanych przedsiębiorstwach oraz ich majątek nieprodukcyjny. Z apelem w tej sprawie zwrócił się do premier Beaty Szydło Górnośląski Związek Metropolitalny. Dzięki nieodpłatnemu przejęciu zbędnego spółkom mienia, miasta górnicze otrzymałyby nowe możliwości rozwoju i mogłyby tworzyć strefy ekonomiczne, ośrodki produkcji, przemysłu i usług z nowymi miejscami pracy. Umożliwić miałaby to specjalna ustawa. Dziś, kopalnie przekazują gminom nieruchomości, które nie znalazły nabywców – zadłużone, o niskiej wartości i trudne – utyskują samorządowcy.

Pomysł specustawy wyszedł od samorządu Rudy Śląskiej, która, jak przyznaje Krzysztof Mejer, wiceprezydent miasta jest zainteresowana terenem po likwidowanej kopalni Halemba-Wirek. – Teren ten mógłby wejść do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i być atrakcyjny dla inwestorów; przynieść nowe miejsca pracy – mówi Mejer.

Gminy chcą specustawą ominąć ogromne kłopoty własnościowe, np. 30 hektarów przy kopalni Wirek należy do gminy Ruda Śląska, Kompanii Węglowej i Skarbu Państwa. Przejęcie gruntu pod nowe inwestycje jest w obecnym stanie praktycznie niemożliwe, bo Kompania nie jest już przedsiębiorstwem górniczym i nie może takich darowizn przekazywać. Do Kompanii Węglowej w Tychach z kolei należą skrawki gruntu pod drogami. – W przypadku sprzedaży terenu mógłby być to ogromny problem dla gminy – dodaje Mejer.

Ruda Śląska chciałaby pozyskać także teren po mającej zostać zamkniętą kopalni Pokój – praktycznie w centrum miasta. – W przyszłości mógłby stać się Nowymi Gliwicami-bis – podkreśla wiceprezydent Mejer. Nowe Gliwice to centrum edukacji i biznesu stworzone na terenach po byłej kopalni, w które zainwestowało miasto. Koszt rewitalizacji – 24 mln euro. Dziś mieszczą się tu spółki z sektora wysokich technologii (lotniczego, informatycznego), a o tym, że fedrowali tu kiedyś górnicy, przypomina kilka odrestaurowanych budynków, m.in. cechowni. Szacuje się, że potencjał tego miejsca wzrósł 10-, 15-krotnie.

– W wyniku restrukturyzacji górnictwa powstają duże kompleksy nieruchomości, które dla likwidowanych lub modernizowanych przedsiębiorstw są zbędnym balastem, generującym koszty – wskazuje prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic. Jak podkreśla, spółki będą musiały ponosić wydatki związane z ich bieżącym utrzymaniem i dozorowaniem oraz w postaci podatku od nieruchomości i opłat rocznych z tytułu użytkowania wieczystego. – Z kolei przejęcie zbędnego mienia przez gminy górnicze da im nowe możliwości rozwoju – dodaje Dziedzic.

Rzeczywiście, z danych Spółki Restrukturyzacji Kopalń przygotowanych dla „Rz” wynika, że większość pokopalnianych gruntów w ciągu ostatnich kilkunastu lat kupowali prywatni inwestorzy, np. po kopalni Szombierki w Bytomiu pod sklepy wielkopowierzchniowe czy po Niwce-Modrzejów w Sosnowcu pod fabryki m.in. systemów solarnych i akcesoriów samochodowych. Wyjątkowo, w 2009 r. za zaległości podatkowe gmina Bytom przejęła budynek po byłej cechowni kopalni Rozbark, gdzie utworzyła Bytomski Teatr Tańca i Ruchu Rozbark.

Do SRK, do której trafiają kopalnie do likwidacji, miałaby być przekazana kopalnia Krupiński z Suszca (należy do Jastrzębskiej Spółki Węglowej). – Po pierwsze decyzje w sprawie zamknięcia zakładu nie zapadły i bardzo nam zależy by tak się nie stało. Krupiński ma koncesję i przyszłość. Potrzeba mu tylko restrukturyzacji – zastrzega Marian Pawlas, wójt Suszca. Czy gmina chciałaby otrzymać w formie darowizny teren po kopalni? – Tereny poprzemysłowe są zdegradowane, a my nie mamy dużych środków – twierdzi wójt Pawlas. – Chciałbym, aby wcześniej państwo je zrewitalizowało. Uważam, że w każdej tonie węgla 2-3 zł powinno iść na fundusz odtworzeniowy i w przypadku zamknięcia kopalni z funduszu pokrywałoby się koszty przygotowania do nowych inwestycji.

Inwestycje w tereny poprzemysłowe są niełatwe i kosztowne. Jednak ich zaletą jest to, że są uzbrojone, dobrze skomunikowane, często leżące w świetnych punktach miasta.

Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza podkreśla, że uchwalenie przepisów umożliwiających nieodpłatne przejmowanie nieruchomości pozaprodukcyjnych od przedsiębiorstw górniczych przyniesie same korzyści. – Spowoduje, że gminy górnicze sprawnie będą mogły realizować projekty tworzenia obszarów inwestycyjnych, nadawać terenom zdegradowanym nowe funkcje publiczne, a jednocześnie niwelować negatywne społeczno – ekonomiczne skutki likwidacji miejsc pracy – mówi prezydent.

Gminy górnicze chciałyby za darmo, w formie nieopodatkowanych darowizn przejąć od spółek węglowych nieruchomości po zlikwidowanych przedsiębiorstwach oraz ich majątek nieprodukcyjny. Z apelem w tej sprawie zwrócił się do premier Beaty Szydło Górnośląski Związek Metropolitalny. Dzięki nieodpłatnemu przejęciu zbędnego spółkom mienia, miasta górnicze otrzymałyby nowe możliwości rozwoju i mogłyby tworzyć strefy ekonomiczne, ośrodki produkcji, przemysłu i usług z nowymi miejscami pracy. Umożliwić miałaby to specjalna ustawa. Dziś, kopalnie przekazują gminom nieruchomości, które nie znalazły nabywców – zadłużone, o niskiej wartości i trudne – utyskują samorządowcy.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej