Można nawet mówić o pomocy potrójnej, bo przecież trafia tam też cześć pieniędzy z programów krajowych, choć już w dużo mniejszym stopniu.

Czy efekty wykorzystania unijnych euro są zadowalające? Można o tym dyskutować, bo jak zawsze ważny jest punkt odniesienia. Na pewno zmiany widać dosłownie wszędzie (w województwie nie ma ani jednej gminy, która nie mogłaby pochwalić się realizacją choćby jednej inwestycji dotowanej z puli na lata 2007-2013). Byłem w Lublinie zarówno w tym, jak i w ubiegłym roku. W stolicy regionu zmiany widać gołym okiem, ale to metropolia, która zwykle korzysta najwięcej. Poza nią najbardziej skorzystało kilka innych powiatów, w tym, a jakże, otaczający ją powiat lubelski. Wsparcie nie rozłożyło się więc idealnie równomiernie. Jest to jednak niemożliwe, choć na pewno warto dążyć do tego, aby efekty pomocy dość płasko rozkładały się na całej mapie regionu.

Dużo ważniejsze jest jednak porównanie, jak Lubelskie na funduszach zyskało (bo że tak się stało nie ulega wątpliwości) w stosunku do innych regionów. Tu można wskazać, że cała piątka wschodnich województw odrobiła część zapóźnień względem średniej Unii Europejskiej. Trzeba jednak pamiętać, że zrobiły to wszystkie polskie regiony. Jednak co ważne (i to plus dla Lubelskiego), spośród piątki wschodnich regionów tylko trzy rozwijały się w tempie zbliżonym do średniej krajowej. Były to woj.: podkarpackie, podlaskie i właśnie lubelskie (świętokrzyskie i warmińsko-mazurskie relatywnie pogorszyły swą pozycję w kraju). Do tego Lubelszczyzna przesunęła się do góry na liście wszystkich europejskich regionów, choć wynika to głównie z dołączenia do UE biednych prowincji bułgarskich i rumuńskich, bo gdy Polska wchodziła do Unii to właśnie piątka wschodnich polskich województw była najbiedniejsza.

Postęp więc jest. Oczywistym też jest, że wszystkie potrzeby Lubelszczyzny nie zostały zaspokojone i dlatego w latach 2014-2020 województwo dostało nie tylko więcej pieniędzy z Unii (2,2 mld euro) na program regionalny, ale przedsiębiorstwa, samorządy i inni beneficjenci mogą nadal korzystać z pomocy w postaci programu makroregionalnego „Polska Wschodnia”. Co ważne wsparcie nie trafia na te same dziedziny. Są nowe priorytety, jak choćby badania i prace rozwojowe. Władzom regionu pozostaje życzyć, aby teraz skok cywilizacyjny był jeszcze szybszy, bo warto efektywnie wykorzystać bogate już doświadczenia z ostatnich lat.