Wiele z nich rusza z nowymi stacjami i większą liczbą jednośladów, co zwiększa ich dostępność, dlatego w tym roku można spodziewać się kolejnych rekordów wypożyczeń. Cieszy fakt, że do udostępniania tej formy komunikacji przekonują się także mniejsze miasta – miejski rower przestaje być już tylko rozwiązaniem dostępnym dla mieszkańców dużych aglomeracji, a staje się coraz powszechniejszym dobrem.

Kłopot w tym, że choć popularność jednośladów rośnie błyskawicznie, dużo wolniej rozwija się sieć ścieżek rowerowych, zarówno w miastach, jak i poza nimi. Co prawda władze samorządowe w tej perspektywie finansowej przeznaczają na ich budowę sporo unijnych pieniędzy, ale właściwie żaden z dużych ośrodków nie może jeszcze pochwalić się spójną i wygodną siecią rowerostrad, które pozwoliłyby w pełni wykorzystać zapał mieszkańców do wsiadania na ten ekologiczny środek transportu. A przecież nie chodzi tu tylko o komfort i bezpieczeństwo poruszania się, ale i możliwość ograniczania ruchu samochodowego, zwłaszcza w centrach miast. To, w kontekście walki ze smogiem, powinno być jednym z samorządowych priorytetów na najbliższe lata, równolegle z rozwijaniem bezemisyjnej komunikacji zbiorowej („Na wypożyczonych dwóch kółkach po miejskiej dżungli” >R4 – 7). Bo przecież nawet najszybszy pociąg świata nie pokaże swoich możliwości, jeśli będzie poruszał się po torach pozwalających na jazdę z prędkością 30 km/h.

Ale wiosna to także czas, kiedy ze zmarzniętej ziemi wygrzebują się gminne inwestycje, hojnie wspierane z unijnej kasy. Tyle że to nie tylko radość z możliwych zmian, ale i kłopot, bo przecież niezbędny jest wkład własny, pozyskiwany głównie dzięki zadłużaniu się. A to rośnie. W 2006 r. łączne zadłużenie gmin i miast na prawach powiatu wynosiło 20,8 mld zł, by w 2015 r. osiągnąć 58,6 mld zł, głównie za sprawą inwestycyjnego boomu. Zadłużenie wszystkich JST w 2015 r. wyniosło aż 71,6 mld zł. Sporo. Dlatego rząd pracuje nad nowelizacją ustawy o finansach publicznych – planowane regulacje prawne mają pozwolić na szybszą spłatę długu gminy, ale ograniczą też możliwość zadłużania się. Budzi to niepokój samorządów, które właśnie teraz zbliżają się do szczytu wydatków współfinansowanych przez Unię. Trudno się dziwić, że to temat gorący, podnoszący temperaturę niezależnie od widocznych zmian w pogodzie („Resort chce ograniczyć zadłużanie gmin” >R12).

Równie gorącym tematem okazują się nowe pomniki – to źródło sporów o idee, przeszłość, interesy polityczne, przestrzeń publiczną i pieniądze („Monumenty niezgody” >R16). Chęć upamiętniania nie zawsze idzie w parze ze społeczno-politycznym konsensusem, co doskonale widać w wielu miejscach kraju. Dlatego, żeby uspokoić skołatane nerwy, najlepiej ruszyć na spacer i cieszyć się nadchodzącą wiosną. Są jeszcze wszak piękne miejsca niebudzące kontrowersji.